Andrzej Duda „daje serduszko” Roxie Węgiel. „To budzi wątpliwości, co do powagi”
Prezydent Andrzej Duda, który przebywa na urlopie „dał serduszko” pod wpisem Roxie Węgiel na Instagramie, gdy ta zamieściła zdjęcie w nowej fryzurze. Internauci wytknęli mu, że w ważnych sprawach dla kraju nie jest aż tak aktywny. - Takie zachowania Andrzeja Dudy rozmijają się z wyobrażeniem sposobu funkcjonowania głowy państwa i budzą wątpliwości części opinii publicznej, co do powagi tej postaci. Powodem jest bardzo wyraźne zachwianie proporcji między zaangażowaniem w sprawy ważne i błahostki lub przyjemności - jak jazda na nartach - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Rafał Czechowski, managing director w Imago PR.
Kilka dni temu piosenkarka Roxie Węgiel umieściła na Instagramie zdjęcie w nowej fryzurze z Zamku Książ w Wałbrzychu. Ma na nim zaplecione warkoczyki. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie polubienie od ... Andrzeja Dudy, prezydenta RP.
Temat podchwyciły plotkarskie media podkreślając, że przebywający właśnie na urlopie z małżonką w Juracie prezydent stara się być na bieżąco z tym co się dzieje... w świecie showbiznesu.
Internauci w swoich komentarzach na jednym z plotkarskich serwisów nie szczędzili prezydentowi słów krytyki. „Wstyd i hańba dla Urzędu Prezydenta RP. Bawi się na portalach jak sztubak a jako głowa państwa jest do du.y” - napisał jeden z nich.
Kolejny mu wytknął: „.pamietamy nocne kontakty na fejsiue z Leśnym Ruchadłem, Pimpusiem Sadełko...jak widać..nie wyrasta się...biedna żona”.
„Ciekawe.. Jak tysiące kobiet protestowały na ulicach, były bite pałkami- to podobno nie miał zasięgu? Widać mu się poprawił...” - przypomniała kolejna osoba.
Na oficjalnym profilu prezydenta Andrzeja Dudy ostatni wpis jest z sprzed tygodnia dni i dotyczy jego wizyty podczas otwarcia igrzysk w Tokio.
Na drugim instagramowym koncie Andrzeja Dudy ostatnie wpisy pochodzą z 12 lipca 2020 roku, czyli dnia wyborów prezydenckich.
Prezydent w social mediach od dawna budzi kontrowersje
- Aktywność prezydenta Dudy w mediach społecznościowych od początku budzi kontrowersje. Z jednej strony prezydent komentuje sporo kwestii politycznych i społecznych, ale także dość często zaznacza swą obecność na kontach artystów, celebrytów czy szerzej nieznanych internautów. Mogliśmy już, w początkach pierwszej kadencji, obserwować dyskusje z internautką o nicku „ruchadło leśne”, widzieliśmy również polubienia kont o dość wulgarnym czy niekulturalnym brzmieniu. Być może ktoś z otoczenia Prezydenta, a może nawet on sam, uznał to za dobry ruch w kierunku poszerzania potencjalnego elektoratu - komentuje dla Wirtualnemedia.pl dr hab. Monika Kaczmarek-Śliwińska z Uniwersytetu Warszawskiego, ekspertka i doradczyni w obszarze budowy wizerunku.
Dodaje, że takie działania mają też często być szansą na ocieplenie wizerunku poprzez zmniejszanie dystansu i są stosowane przez licznych przedstawicieli polityki, w tym również prezydentów czy premierów innych państw. Ekspertka przypomina jednocześnie, że jeszcze 20 czy 10 lat temu rozmowa obywatela z głową państwa wymagała specjalnych zabiegów, dziś - poprzez specyfikę relacji w mediach społecznościowych - stało się to coraz bardziej proste i realne.
- Podobnie chyba potraktowano reakcję prezydenta Dudy na instagramowym koncie Roksany Węgiel - prezydent jest na urlopie, może próbuje pokazać dystans do kwestii zawodowych i przejście ku tematyce lżejszej. Do tego młoda artystka ma jednak dość pokaźne grono obserwatorów, a to zawsze ma szansę przełożyć się na bardziej pozytywne postrzeganie prezydenta. Tym bardziej jest to istotne w sytuacji, gdy prezydent dość regularnie zalicza wpadki w social media - zaznacza Monika Kaczmarek-Śliwińska.
Bycie prezydentem nie wyklucza takich aktywności
Ekspertka w rozmowie z Wirtualnemedia.pl zwraca uwagę, że pełnienie funkcji głowy państwa nie musi wykluczać takich aktywności, lżejszych w wymiarze czy odstających od tematów politycznych.
- Jednakże w przypadku prezydenta Dudy uważałabym na to. Wcześniejsze liczne potknięcia mogą niestety być stale odświeżane i stanowić przestrzeń do żartów, memów i krytyki. Trzeba także uwzględniać aktualną sytuację, która obfituje w trudne tematy i wiele kwestii, gdzie oczekiwana byłaby reakcja i głos prezydenta, a dość często takowej brakuje. Bezwzględnie warto pamiętać, że media społecznościowe są także mediami, o dużej sile rażenia i znacznie większym ryzyku krytyki i hejtu. Stąd nawet odniesienia o lżejszym charakterze powinny być naznaczone stylem, klasą i jednak odpowiednim poziomem emocji - radzi nasza rozmówczyni.
Rafał Czechowski, managing director w agencji Imago PR uważa, że jak widać po sondażach, zachowania Andrzeja Dudy w mediach społecznościowych nie wpływają negatywnie na ocenę jego postaci w grupie jego elektoratu.
- Podobnie jest z niefortunnymi zachowaniami w sytuacjach oficjalnych, które żyją życiem bezlitosnych memów, a mimo to nie powodują zauważalnej erozji poparcia. Można na tej podstawie formułować wnioski co do wrażliwości elektoratu PAD, ale też rekonstruować jego oczekiwania co do skali i roli tej prezydentury, przebiegającej w głębokim cieniu cięższych politycznie figur – ocenia Rafał Czechowski.
"Wątpliwa powaga tej postaci"
Ekspert wskazuje jednak, że takie zachowania Andrzeja Dudy generalnie jednak rozmijają się z wyobrażeniem sposobu funkcjonowania głowy państwa i budzą wątpliwości części opinii publicznej, co do powagi tej postaci.
- Powodem jest bardzo wyraźne zachwianie proporcji między zaangażowaniem w sprawy ważne i błahostki lub przyjemności - jak jazda na nartach. Aleksander Kwaśniewski też czasem szusował w obecności kamer, a jednak nikomu nie przyszło na myśl sprowadzenie jego prezydentury do białego szaleństwa. Wszyscy widzieliśmy bowiem odpowiednie proporcje podejmowanych aktywności – przypomina nasz rozmówca.
Dodaje, że problem Andrzeja Dudy pogłębia fakt, iż mamy skłonność przypisywania osobom sprawującym funkcje tej rangi zachowań ze szczególnego "spektrum szlachetności", z którego to komfortowego przekonania prezydent nas skutecznie wybija.
- Gdyby - dla kontrastu z przeglądaniem zdjęć na Instagramie - prezydent został "przyłapany" w plenerze na malowaniu pejzażu Juraty akwarelą, tudzież na lekturze dzieł Jurgena Habermasa, nie obudziłoby to co prawda większych nadziei co do zaangażowania w czuwanie nad losami kraju, ale zapewne uwzniośliłoby samą postać – uważa Rafał Czechowski. Dodaje, że w efekcie wizerunek Andrzeja Dudy, mocno naznaczony polityczną niesamodzielnością i brakiem sprawczości, o co zadbał jego własny obóz, jest bardzo wrażliwy na zdarzenia nieregularne dla tej kategorii uczestników życia publicznego. - Prezydent jest jak statysta, który na planie filmu o królowej Bonie podnosi mankiet koszuli i ukradkiem, ale nie dość ostrożnie, by to uszło uwadze widzów, spogląda na zegarek - podsumowuje szef Imago PR.
Prezydent nie ma strategii obecności w sieci
Dr Krystian Dudek, właściciel Instytutu Publico, specjalista ds. marketingu politycznego i PR, autor i doradca kampanii wyborczych przyznaje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że można mieć wrażenie, że Andrzej Duda nie ma przemyślanej strategii obecności w sieci. - Słynny #Hot16Challenge2, który stał się memem i powodem do ironicznych żartów był jednym z przykładów. Ale był też wpis z okazji rocznicy Powstań Śląskich, w którym pomylił rezurekcję z insurekcją czy życzenia przysłowiowego szczęścia dla maturzystów - przypomina Krystian Dudek. - Jeśli kiedyś kojarzyliśmy prezydenta Komorowskiego z wpadkami to Andrzej Duda w tej kategorii wyprzedza swojego poprzednika. Dziwi to o tyle, że PIS dysponuje sprawnym zespołem specjalistów od PR i komunikacji w sieci, a mimo to prezydent dość często komunikuje się w tych kanałach w wątpliwy jakościowo sposób - ocenia ekspert.
Dodaje, że głowa państwa to urząd obligujący do pewnej powagi i stylu adekwatnego do tego stanowiska. - Oczywiście prezentowanie dystansu do siebie, poczucia humoru czy mniej oficjalnych komunikatów jest potrzebne. Tak też wynika z badań, które przeprowadzałem analizując profile na FB wszystkich samorządowców i parlamentarzystów ze Śląska oraz reakcje wyborców na publikowane tam treści. Niemniej jednak kto jak kto, ale prezydent kraju nie powinien popełniać tak częstych błędów. Należy pamiętać, że po jednej czy dwóch wpadkach, profil osoby publicznej (szczególnie tak eksponowanej jak prezydent kraju) jest baczniej obserwowany i nic nie umknie uwadze internautów. Dlatego też reakcja na post Roksany Węgiel, która sama w sobie nie jest niczym złym, staje się pretekstem do podejmowania dyskusji o jakości komunikacji prezydenta RP w internecie - podsumowuje Krystian Dudek.
Zdaniem Hanny Waśko, szefowej agencji Big Picture co do zasady, mądrze prowadzona aktywność głowy państwa w social mediach nie musi wcale wykluczać ruchów bardziej miękkich, "life-style'owych". Uważa, że like pod sensowną aktywnością gwiazdy, np. promującej zaangażowanie społeczne czy zdobywającej jakiś sukces dla kraju, jest jak najbardziej w porządku. - Ten konkretny przykład nie jest najszczęśliwszy. Jednocześnie - jak widać, ten i inne przykłady nie przeszkadzają elektoratowi PAD, więc dyskusja wydaje mi się sztuką dla sztuki – uważa ekspertka.
Politycy zbyt wiele czasu poświęcają social mediom
Szefowa Big Picture twierdzi, że ważniejszy wydaje się inny aspekt, dotyczący nie tylko prezydenta, ale wielu, jeśli nie większości innych polityków, z każdej ze stron sceny parlamentarnej i samorządowej.
- Ilość czasu, którą osoby piastujące dziś ważne funkcje publiczne, spędzają same na własnych Instagramach, Twitterze czy Facebooku, jest porażająca jak na ludzi, którzy powinni zarządzać potężnymi projektami dla państwa. Oficjalne kanały social media powinny być obsługiwane przez zespoły medialne, nie zjadać czas potrzebny na rozwiązywanie problemów publicznych. Tymczasem, cała masa polityków ucieka właśnie tam, w social media, i tam, zamiast na pisaniu ustaw i czytaniu raportów spędza czas. Polityka wypala, zabija często poczucie sprawczości - każdy, kto pracował w administracji publicznej wie, jak tysiące sensownych inicjatyw grzęzną w partyjnej lub biurokratycznej magmie czy partyjnych zależnościach. Myślę, że wielu posłów czy samorządowców, poza pozornymi przecięciami wstęgi, nie jest dziś w stanie wykrzesać z siebie energii i potencjału na zrobienie czegokolwiek znaczącego. Zamiast tworzyć rozwiązania i własne inicjatywy, biegają za politycznym ping-pongiem, odnosząc się tylko do tego co powiedział lub nie powiedział rząd. To błędne koło - odzwyczajenia od realnej pracy, ale też demotywacji. Instagram czy Twitter koją, bo dają to poczucie sprawczości, choćby pozorne. Like'i, komentarze i interakcje uzależniły od siebie wielu. Wielu wdaje się też, w stresie, zmęczeniu, po dwóch kieliszkach wina, w awantury z followersami, które potem mozolnie czyszczą ich sztaby i gabinety - wskazuje Hanna Waśko.
Ekspertka zaznacza, że byłoby dobrze, żeby politycy - i rządzący, i opozycyjni - poświęcili choćby połowę tego czasu, który dziś spędzają na social mediach, na tworzenie dobrych rozwiązań legislacyjnych. Na zastanowienie się, jak odpowiedzieć na wyzwania, które już niebawem zdestabilizują całe społeczeństwo - np. na problem braku opieki geriatrycznej, który spowoduje, że niebawem będziemy wszyscy sami opiekować się naszymi rodzicami i dziadkami w domach. - Problem klimatyczny. Problem cyberprzestępczości. Problem pogłębiających się różnic społecznych i zapaści małych miast. Przykłady można mnożyć. Każdy wymaga reakcji pilniejszej niż stylizacja, dowolnej gwiazdy - podkreśla nasza rozmówczyni.
Dołącz do dyskusji: Andrzej Duda „daje serduszko” Roxie Węgiel. „To budzi wątpliwości, co do powagi”