Blogerzy komentują zamieszanie wokół rankingu Kominka
W social media nie słabnie dyskusja wokół opublikowanego w poniedziałek przez Tomka „Kominka” Tomczyka rankingu najbardziej wpływowych polskich blogerów. Niektórzy chwalą to zestawienie, inni z niego żartują. Dla Wirtualnemedia.pl komentują Kominek i prof. Maciej Mrozowski.
We wtorek Tobiasz Kujawa, autor bloga Freestylevoguing.com, zaliczony przez Kominka do grona „największych nadziei blogosfery”, poprosił, żeby wykreślono go z tej listy. - Moje życie i moja praca opierają się za to na jakości. Jakości słowa, pomysłu, podejścia. Dlatego nie akceptuję i nigdy nie będę akceptować podobnych rankingów, które są wytyczane numerkami, liczbami i raportami z SoTrender - uzasadnił (przeczytaj więcej na ten temat).
Tomek Tomczyk w rozmowie z Wirtualnemedia.pl podkreśla, że usunął Kujawę z listy nie na jego prośbę, tylko z innego powodu. - Osoba ta została usunięta wyłącznie dlatego, że w chamski sposób wyrażała się o najlepszych polskich blogerach. I nie mam tu na myśli siebie, bo - co powszechnie wiadomo - ja najlepszy nie jestem - mówi Tomczyk. Jednocześnie wyjaśnia, dlaczego w stworzonym przez niego zestawieniu nie znalazł się blog Katarzyny Tusk, który jest jednym z najpopularniejszych w polskiej sieci, a także blogi innych znanych osób, np. polityków.
- Kasia Tusk jest doskonałą blogerką i z całą pewnością znalazłaby się na podium, gdyby były inne kryteria rankingu. A te zostały określone na długo przed jej pojawieniem się w blogosferze. Jest w nich wyraźnie napisane, że w rankingu nie biorę pod uwagę celebrytów, a Kasia najpierw była (i wciąż jest w pewnym stopniu) celebrytką, a dopiero później blogerką. Dzięki temu to jedyny ranking, w którym nie wygrywają blogi osób znanych, tylko blogerzy z krwi i kości - tłumaczy Tomczyk.
Większość blogerów nie ma zastrzeżeń co do sposobu, w jaki ranking został przygotowany, choć zdarzają się też opinie nie tyle krytyczne, co kpiące z samej idei sporządzania takich zestawień. Powstało kilka anty fan page'y rankingu, a niektórzy blogerzy skomentowali tą sytuację na swoich stronach. I tak na blogu JaDuch pojawiła się notka uznająca za najbardziej opiniotwórczą osobę tę, która właśnie przegląda stronę, zaś Paweł Opydo na Zombiesamurai.pl stworzył ranking najbardziej wpływowych… zwierząt polskich blogerów.
>>> Kwestia Smaku pierwszym polskim blogiem z milionem użytkowników (TOP blogów kulinarnych)
W środę wieczorem ranking Kominka mocno skrytykował Sylwester Wardęga, prowadzący youtube'owy kanał SA Wardega. Stwierdził, że on i inni czołowi polscy niezależni twórcy wideo na YouTube mają zdecydowanie więcej odbiorców niż blogerzy. - Wpływowy to jest Obama i Putin. Zejdźcie na ziemię, blogerzy. Czas otworzyć oczy. Większość polskich youtuberów z TOP20 łapie większe zasięgi niż cała polska blogosfera wzięta do kupy i pomnożona razy 10 - ocenił. - Pokory blogerzy, pokory... Wapniak jest bardziej wpływowy niż wy. YOUTUBE RISES - dodał.
>>> SA Wardega, AbstrachujeTV i Cezik z vlogerskimi hitami na YouTube (TOP 20)
Za to według innych blogerów ranking sporządzany przez Tomczyka jest obecnie jedynym miarodajnym źródłem wiedzy o stanie polskiej blogosfery. - To pewnie dlatego, że Kominek sam jest wewnątrz rodzimej blogosfery (niektórzy powiedzą, że w samym centrum), doskonale się po niej porusza i ma dobre rozeznanie co, kto, dlaczego i za ile. Na szczęście jest bardzo dużo podmiotów, szczególnie po stronie agencji marketingowych/reklamowych/PR-owych, które to rozumieją i polegają właśnie na rankingu Kominka, doradzając swoim klientom podejmowanie współpracy z odpowiednimi członkami polskiej blogosfery - stwierdził Przemysław Pająk na blogu Spidersweb.pl.
Medioznawca prof. Maciej Mrozowski podkreśla istotną rolę wszelkiego rodzaju zestawień, które porządkują otaczającą rzeczywistość i nadają jej status „wspólny” czy „własny”, a czasem poprzez negację danego zjawiska pozwalają osobie odrzucającej ten porządek na nowo wykreować siebie. - Natura ludzka ma potrzebę wartościowania, a przez to uporządkowania rzeczywistości. Wszelkie rankingi są zatem formą wartościowania - próbujemy wskazać coś, co jest według jakiś kryteriów najlepsze i tym samym ucieleśnia jakąś wartość, jest punktem odniesienia dla innych. Ci, którzy tworzą rzeczy najbardziej wartościowe, sami stają się najbardziej wartościowi. Potrzebujemy obiektywnych kryteriów, dlatego wzorcem dla tego rodzaju doskonałości są np. zawody sportowe - zauważa prof. Mrozowski.
Jednocześnie tłumaczy, co mogło kierować Tobiaszem Kujawą, że poprosił o wykreślenie z rankingu Kominka. - Elitarność zawsze jest formą snobizmu i nadania prestiżu temu, czym się zajmujemy. Aklamacja „ja jestem inny” wyróżnia i zwraca uwagę. Ponadto każda siła dośrodkowa wywołuje siły odśrodkowe. Jacyś ludzie zrobią wszystko by należeć do danej grupy, jeszcze inni zrobią wszystko, by się z niej wyłamać. W ten sposób porządkują rzeczywistość - opisuje.
Zdaniem prof. Mrozowskiego rankingi tworzone w oparciu o osobiste preferencje pojedynczej osoby nigdy nie ukażą pełnego spektrum danego zagadnienia. - Rankingowanie samo w sobie nie jest złe, natomiast większą wartość mają zestawienia opierające się na jasnych przesłankach i kryteriach, np. ranking blogów pod kątem tematycznym. Poza tym rzeczy najgłośniejsze niekoniecznie są najbardziej wartościowe - ocenia medioznawca.
Dołącz do dyskusji: Blogerzy komentują zamieszanie wokół rankingu Kominka