Branża eventowa może działać, ale w ostrym reżimie sanitarnym. Przedsiębiorcy proszą o pomoc Mateusza Morawieckiego
Od 6 czerwca branża MICE może organizować spotkania biznesowe, kongresy, konferencje, targi i wystawy. Trzeba jednak spełnić kilka warunków, m.in. uczestnicy muszą nosić maseczki zakrywające usta i nos, a na sali może być zapełniona tylko połowa dostępnych miejsc. To nie koniec kłopotów sektora, który w liście do premiera Mateusza Morawieckiego prosi o dodatkową pomoc finansową.
W Dzienniku Ustaw zostało opublikowane rozporządzenie Rady Ministrów z 29 maja br., zgodnie z którym od 6 czerwca mogą wznowić działalność firmy zajmujące się "organizacją imprez, takich jak targi, wystawy, kongresy, konferencje, spotkania". Chodzi o branżę MICE (ang. Meeting, Incentive, Conference, Event), która jako jedna z pierwszych ucierpiała w wyniku pandemii koronawirusa z powodu odwołanych konferencji, wystaw i szkoleń. O trudnej sytuacji tego sektora pisaliśmy już na początku marca br.
Spotkania biznesowe, targi czy eventy mogą się odbywać w czerwcu po spełnieniu trzech warunków. Po pierwsze uczestnicy takich wydarzeń muszą nosić maseczki, zakrywające usta i nos. Po drugie, jeżeli eventy są organizowane w pomieszczeniach, a nie na otwartym powietrzu, można udostępnić ich uczestnikom nie więcej niż połowę dopuszczalnej liczby miejsc. Po trzecie, w miejscu odbywania się imprezy na 1 osobę muszą przypadać 4 mkw. powierzchni (nie dotyczy obsługi).
Wcześniej, w czwartek 28 maja br. premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej powiedział, że od 6 czerwca będzie możliwa organizacja targów, wystaw i kongresów, jednak nie podał szczegółowych zaleceń sanitarnych. Zapowiedział, że zostaną one podane po konsultacji z przedsiębiorcami. Premier poinformował też, że od soboty 30 maja będą mogły odbywać się zgromadzenia publiczne do 150 osób.
"Jesteśmy nad przepaścią"
- Mieliśmy duży udział w ustaleniu zaleceń tego rozporządzenia jako branża, więc jesteśmy z tego zadowoleni. To rozwiązanie dopracowane z nami, zostaliśmy wysłuchani. Cieszymy się, że w ogóle możemy ruszyć, ale teraz jest problem klientów, kluczowy dla nas, bo jak korporacje nie zdecydują się na organizowanie eventów, to nadal nie będziemy mieli pracy - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Bartosz Bieszyński, przedstawiciel inicjatywy Tugether, która stworzyła sztab kryzysowy do rozmów z rządem.
Branża eventowa nie jest zadowolona z dotychczasowych tarcz antykryzysowych, które wprowadził rząd. Zaapelowała o dodatkowy pakiet wsparcia i długoterminową (5-letnią) strategię odbudowy sektora. Tugether wraz z 30 oganizacjami zrzeszających branżę MICE i turystyczną wystosowało list do premiera Mateusza Morawieckiego oraz Jadwigi Emilewicz, wicepremier i minister rozwoju.
Piszą w nim, że ich branża "znalazła się nad przepaścią", a "jej perspektywy są fatalne i stawiają pod znakiem zapytania dalszy los kilkuset tysięcy miejsc pracy". Organizacje branżowe podkreślają, że z powodu obaw przed zarażeniem koronawirusem praktycznie do zera spadł popyt na ich usługi.
Przedstawiciele sektora MICE zwracają uwagę, że środki pomocowe przygotowane przez rząd w ciągu najbliższych dwóch-trzech miesięcy ulegną wyczerpaniu. "Dla organizatorów eventów czy konferencji wiosna jest stracona, a ewentualne projekty jesienne stoją w dalszym ciągu pod znakiem zapytania" - piszą do Morawieckiego.
"Emocje grożą wybuchem masowego niezadowolenia"
"Ogromnym wyzwaniem dla naszych branż będzie także kwestia zwrotów dla klientów należnych im środków od września do października [mija wtedy ustawowych 180 dni ustalonych specustawą - red.]. Przedsiębiorcy podkreślają, że nie mają żadnych przychodów od kilku miesięcy, więc ich płynność finansowa jest zagrożona.
Organizacje przedsiębiorców domagają się uruchomienia kolejnych transz z tarczy finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju, jeżeli spadek sprzedaży ich firm będzie utrzymywał się powyżej 6. miesięcy, dofinansowania "na zasadzie suwaka" w przypadku znacznych spadków przychodów oraz wydłużenia tzw. postojowego ZUS i zawieszenia płatności ZUS do końca 2020 r.
"Stoimy wszyscy i wspólnie przed ostatnią szansą na uratowanie szeroko rozumianej polskiej turystyki. Aktualnie znajduje się ona w trzecim stopniu odmrożenia, co jak wiadomo, grozi rychłą amputacją. Działania rozpoczęte w tym zakresie, za kilka miesięcy będą już bezskuteczne, bo niewiele pozostanie do uratowania. Jednocześnie chcielibyśmy zaznaczyć, że atmosfera i emocje wśród przedsiębiorców są ogromnie napięte i grożą wybuchem masowego niezadowolenia społecznego" - kończą swój list organizacje przedsiębiorców.
- Jesteśmy pierwszą gałęzią gospodarki, która otrzymała potężny cios i ostatnią, która się po nim podniesie. Nasza branża potrzebuje dedykowanej, sektorowej pomocy - dodatkowych rozwiązań na ten czas - czy to będą przedłużenia finansowania z PFR, czy bezzwrotność tej pomocy, czy przedłużenie postojowego - są różne rozwiązania, dlatego apelujemy do rządu, żeby to między resortami opracowali. Mam nadzieję, że będzie w tym tygodniu spotkanie na ten temat - mówi nam Bartosz Bieszyński.
Dołącz do dyskusji: Branża eventowa może działać, ale w ostrym reżimie sanitarnym. Przedsiębiorcy proszą o pomoc Mateusza Morawieckiego
Znam ten syf, więc teraz leże i pękam ze śmiechu jak będziecie musieli jeden kosztorys wysłać oparty na prawdziwych cenach. JAK ŻYĆ PANIE PREMIERE! pomocy!!!