„Dzban” młodzieżowym słowem 2018 roku według plebiscytu PWN
W plebiscycie na Młodzieżowe Słowo Roku 2018, organizowanym przez Wydawnictwo Naukowe PWN zwycięzcą trzeciej edycji głosowania został wyraz „dzban”. Głosowało na nie niemal 30 proc. z 10 tysięcy osób.
Słowem roku decyzją ponad 3 tysięcy, spośród 10 tysięcy osób, które wzięły udział w głosowaniu został wyraz „dzban”.
Werdykt jury w składzie Marek Łaziński, Ewa Kołodziejek i Bartek Chaciński jest tylko potwierdzeniem decyzji internautów oraz lawinowego wzrostu częstości użycia tego epitetu w ostatnim roku.
Młodzieżowe słowo roku 2018, czyli co znaczy dzban?
Co właściwie oznacza wyraz „dzban”? - „Dzban” nie jest obrazą śmiertelną, lecz trochę śmieszną, trochę prowokacyjną. Najstarsze wystąpienia tego wyrazu w odniesieniu do osób znaleźliśmy w sieci w roku 2009. Rok później wyraz ten opisano w słowniku miejski.pl. Definicje proponowane przez uczestników naszego plebiscytu wskazują na wieloznaczność i bogactwo skojarzeń tego epitetu. Od jednoznacznie negatywnych: „osoba, która ma poziom intelektualny jak dzban, czyli żaden”; po łagodne: „niemądra osoba, pieszczotliwa nazwa przyjaciela”. Są też definicje obrazowe: „ktoś, z kogo nawet Salomon nie naleje, bo jest nieforemny, mało lotny i grzecznie mówiąc towarzystwo za nim nie przepada” i zwięzłe „no debil”. Najbardziej wyczerpująca jest definicja: „Dzbanem może być każdy. Wystarczy, że zrobi coś, co w jakikolwiek sposób nie spodoba się drugiemu rozmówcy. Tak powstaje dzban”. Oprócz dzbana jest także dzbanizm i dzbaniara, ale w definicjach pojawia się sugestia, że rzeczownik męski nie precyzuje płci - tłumaczy Marek Łaziński.
Członek jury plebiscytu PWN tłumaczy także, że określenie „dzban” może być metaforą pustej głowy (pojawia się w proponowanych definicjach), albo zapożyczeniem pseudonimu postaci z amerykańskich komiksów Jugheada Jonesa.
- Dlaczego ten wyraz zdobywa popularność? Na pewno nie jest niezbędny, ale wpisuje się w tradycyjne skojarzenia głowy jako pustego naczynia. Ważną rolę może odgrywać kształt fonetyczny: krótka, łatwo wpadająca w ucho sylaba rozpoczynająca się taką grupą spółgłoskową na początku, która nie występuje w żadnym innym polskim wyrazie (oprócz wyrazów pochodnych od dzbana oraz nazwy miasta Lidzbark). Oryginalność fonetyczna ma duże znaczenie w popularyzacji nowych słów - ocenia Łaziński.
Drugie miejsce zajęły słowa „masny/masno”, a trzecie – „prestiż/prestiżowy”. W pierwszej piątce znalazły się także – słowa zwycięskie z poprzednich edycji plebiscytu – XD i sztos. Jury wyróżniło również słowa: „zwyklak”, „normik” oraz „mamadżer”.
Internauci głosowali na najważniejsze według nich słowa za pośrednictwem formularza na stronie sjp.pwn.pl.
Plebiscyt na młodzieżowe słowo roku rozstrzygnięty, marki reagują
Na słowo roku 2018 już zdążyły zareagować marki.
Komentarz Marka Łazińskiego
„Dzban
Lawinowy wzrost popularności tego rzeczownika w odniesieniu do osób sprawił, że już wcześniej ogłaszano go najważniejszym słowem roku (ostatnio zrobił to Wojciech Orliński). W naszym plebiscycie, dzban przed rokiem miał zaledwie kilka zgłoszeń. W tym roku już ponad 3 tysiące.
Pobieżny wywiad i kwerenda wskazuje, że dzban nie jest obrazą śmiertelną, lecz trochę śmieszną, trochę prowokacyjną. Najstarsze wystąpienia tego wyrazu w odniesieniu do osób znaleźliśmy w sieci w roku 2009. Rok później wyraz ten opisano w słowniku miejski.pl.
Definicje proponowane przez uczestników naszego plebiscytu wskazują na wieloznaczność i bogactwo skojarzeń tego epitetu. Od jednoznacznie negatywnych: ‘osoba, która ma poziom intelektualny jak dzban, czyli żaden’ po łagodne ‘niemądra osoba, pieszczotliwa nazwa przyjaciela’. Są też definicje obrazowe: ‘ktoś, z kogo nawet Salomon nie naleje, bo jest nieforemny, mało lotny i grzecznie mówiąc towarzystwo za nim nie przepada’ i zwięzłe ‘no debil’. Najbardziej wyczerpująca jest definicja: ‘Dzbanem może być każdy. Wystarczy, że zrobi coś, co w jakikolwiek sposób nie spodoba się drugiemu rozmówcy. Tak powstaje dzban.’
Oprócz dzbana jest także dzbanizm i dzbaniara, ale w definicjach pojawia się sugestia, że rzeczownik męski nie precyzuje płci.
Skąd wziął się dzban? Może to być metafora pustej głowy (pojawia się w proponowanych definicjach) albo zapożyczenie pseudonimu postaci z amerykańskich komiksów Jugheada Jonesa. Dlaczego ten wyraz zdobywa popularność? Na pewno nie jest niezbędny, ale wpisuje się w tradycyjne skojarzenia głowy jako pustego naczynia. Ważną rolę może odgrywać kształt fonetyczny: krótka, łatwo wpadająca w ucho sylaba rozpoczynająca się taką grupą spółgłoskową na początku, która nie występuje w żadnym innym polskim wyrazie (oprócz wyrazów pochodnych od dzbana oraz nazwy miasta Lidzbark). Oryginalność fonetyczna ma duże znaczenie w popularyzacji nowych słów.
Tym komentarzem nie zachęcamy do użycia słowa dzban. Na pewno lepiej, żebyśmy mówili do siebie i o sobie wzajemnie tylko dobrze. Ale jeśli już potrzebujemy mocnego słowa, to może dzban jest lepszy niż...
Masny i prestiż
Dwa określenia pozytywne częściowo równoważą negatywny wydźwięk słowa zwycięskiego. Masny to przymiotnik z gwary śląskiej. Oznacza pierwotnie ‘tłusty’ i zawiera ten sam rdzeń co masarz i mięso (ze zmianami fonetycznymi). Użycie słownictwa kulinarnego i związanego z jedzeniem w slangu jest częste, by wspomnieć choćby suto, tłusto czy dawne wypasiony (choć tu są różne wersje etymologii).
Popularność prestiżu to prawdopodobnie efekt prześmiewczego autorytetu Lorda Kruszwila i podobnych youtuberowych gwiazd. To określenie jest popularne głównie wśród młodzieży młodszej, niepełnoletniej (według danych z rubryki „wiek” w tabeli zgłoszeń). W polszczyźnie ogólnej wyrazy prestiż i prestiżowy zostały zapożyczone z francuskiego w XIX wieku i łączą się z takimi obiektami jak nagroda, konkurs, uczelnia (dane z Narodowego Korpusu Języka Polskiego - nkjp.pl). W języku nastolatków prestiżowe może być wszystko.
Inne kategorie
W kategorii „słowo ciekawie zbudowane” wyróżniamy wyraz zwyklak. Rzeczownik o oczywistej strukturze, podobny do nieco starszego normika pojawił się w sieci dopiero przed rokiem. Nie każdy musi być prestiżowy. Zwyklaki i normiki też są na świecie.
Doceniamy także słowotwórczą inwencję złożenia mamadżer „młoda mama i menadżer w jednym”.
Najciekawsza definicja to cytowane wyżej ostatnie i najobszerniejsze wyjaśnienie słowa dzban”.
Komentarz Ewy Kołodziejek
„Oprócz słów opisanych w werdykcie warto zwrócić uwagę na inne zjawiska ogólniejszej natury. Wciąż silną pozycję w języku młodzieży mają słowa wywodzące się z języka złodziejskiego: git, klawo, kminić, kozak, kozacki, kumać, od dawna „działające” w slangu młodzieżowym, ale dla kolejnych pokoleń nowe, świeże.
Wysoką frekwencję mają też neologizmy oznaczające przyrodzoną młodzieży wesołość: beka i lol, a także eufemizmy słów wulgarnych, np. kruczi. Wciąż atrakcyjne są też anglicyzmy. Moim zdaniem na uwagę zasługują dwa: cringe [krindż] „coś żałosnego, wstydliwego”, wypierający żenadę, oraz essa, o którym napisano, że to „słowo na każdą okazję”, mogące wyrażać radość, dumę, zadowolenie, sukces, a nawet powitanie i pożegnanie”.
Komentarz Bartka Chacińskiego
Krajobraz po internecie
Tegoroczne wyniki plebiscytu pokazują, że nie tyle coraz szybciej zmienia się polszczyzna, co raczej coraz mocniejszy wpływ mogą mieć na nią – w czasach mediów społecznościowych – działania pojedynczych, konkretnych osób. No, może w tym wypadku nie do końca konkretnych, bo youtuber Klocuch, któremu słowo roku – „dzban”, popularny odpowiednik „kretyna” czy „idioty” – zawdzięcza swoją wielką karierę. Swoją drogą słowa „youtuber” i „jutuber” uczestnicy plebiscytu uznali za dość oczywiste – pojawiały się tylko trzy zgłoszenia i definicje („półprofesjonalny dziennikarz umieszczający swoje nagrania na serwisie YouTube”).
„Dzban” zwyciężył bezapelacyjnie. Wielu spośród zgłaszających to słowo odnosiło je wprost do publikowanych w sieci klipów, w których ukrywający się pod pseudonimem i komicznie zmieniający głos (udaje dziecko przed mutacją) Klocuch opowiada o świecie bardzo szczególnym językiem, infantylnym, ale też lekko niedzisiejszym. Omija wulgaryzmy, wymyślając innym właśnie od „dzbanów”. Na przykład: „Za karę dziesięć przysiadów. Nie no, żartuję, blokuję cię, dzbanie!” w opublikowanym we wrześniu 2017 r. klipie „Zbrodnia i kara”.
Wyraz ten w polszczyźnie już występował, ale jako obelga używany był rzadko. Klocuch – co jest wyrazem stale obecnego nurtu językowego – chętnie sięga po słowa, które dawno wypadły z obiegu. Analogicznie popularny wulgaryzm na „k” zastępuje archaicznym „kruci”, a opowiadanie głupot kwituje terminem „bajdurzenie”. Internauci śledzący jego poczynania trzymają się żartobliwej konwencji, przejmując ten język: „O, kruci, ale marnacja czasu na tych dzbanów” – komentuje film „Nie warto gadać z ludźmi w internecie” (prawie pół miliona odsłon na YouTube) jeden z widzów. Te pozostałe słowa – „kruci” i „bajdurzenie” – też zresztą pojawiły się wśród wskazań uczestników plebiscytu.
Z punktu widzenia zjawisk młodej polszczyzny internetowej „dzban” wpisuje się w tendencję do mnożenia coraz bardziej wyrafinowanych obelg – omijających słowa wulgarne choćby ze względu na moderację dyskusji na różnych forach. Owszem, w sieci natkniemy się na liczne wulgaryzmy, coraz śmielej „wypowiadane” za pomocą klawiatury nawet przez znane postaci, choćby publicystów politycznych. Ale z drugiej strony – cnotą jest omijanie otwartego użycia słów wulgarnych. Stąd popularne wyrażenie „k…, jaki dzban!” pojawiało się w tym roku często w postaci rebusu złożonego z trzech zdjęć, z których każde natychmiast kojarzyło się z jednym z trzech słów. Oczywiście „dzban” doskonale wpisał się w konwencje języka obrazkowego internetu, bo pokazać go na zdjęciu jest banalnie łatwo.
Co do samego Klocucha – warto dodać, że jest to postać uznawana za twórcę tzw. sztuki postinternetowej, wykorzystującej animowane gify, elementy tandetnej typografii sieciowej, media społecznościowe czy memy (skądinąd definiowane w plebiscycie wielokrotnie – pojawił się nawet termin „memiarz” jako „twórca memów”). I bohater jednego z ciekawszych wydarzeń w realnym (czyli pozasieciowym) życiu polskiej sztuki ostatnich miesięcy. Gdy mało znana warszawska galeria Komputer zaprosiła na Facebooku na otwarcie wystawy retrospektywnej Klocucha, obecność potwierdziło ponad 20 tys., co wywołało naturalną w takich sytuacjach (impreza masowa) interwencję policji. Wernisaż trzeba było zorganizować w innym terminie, w warunkach zapewniających uczestnikom bezpieczeństwo.
Wśród tendencji, które zarysowały się w tegorocznym zestawie zgłoszonych słów, widać także poszukiwanie terminów opisujących normalność, zwyczajność – w kontraście do przeróżnych typów wyjątkowości, jakie próbuje nam wmawiać dzisiejszy świat. Czyli „zwyklak” albo „normik”. I mam wrażenie, że jest w tych słowach coś z przekory podobnej do tej, która napędza publiczność takich zjawisk jak Klocuch”.
Dołącz do dyskusji: „Dzban” młodzieżowym słowem 2018 roku według plebiscytu PWN