Facebook odmawia przyjęcia pozwu wniesionego przez SIN. Zasłania się brakiem znajomości języka polskiego
Facebook Ireland Limited - powołując się na europejskie przepisy - odmówił przyjęcia sporządzonego po polsku pozwu wniesionego przeciwko niemu przez Społeczną Inicjatywę Narkopolityki (SIN). Amerykański serwis wyjaśnia, że nie ma w swoim zespole prawników mówiących po polsku, co oznacza konieczność przetłumaczenia dokumentu i dodatkowe koszty dla SIN. Fundacja Panopytkon wspierająca organizację w sporze z Facebookiem zwróciła się do sądu o zwolnienie z opłaty w tłumaczeniu pozwu.
Społeczna Inicjatywa Narkopolityki (SIN) to działająca od 10 lat organizacja która prowadzi w Polsce edukację antynarkotykową przestrzegając przed szkodliwym działaniem substancji psychoaktywnych i pomagając osobom, które z nich korzystają.
W maju br. SIN złożyła przeciwko Facebookowi pozew o ochronę dóbr osobistych, w którym zarzuca amerykańskiej firmie niesłuszne ograniczenie wolności słowa. Zwraca też uwagę, że ucierpiała jej reputacja, poczucie pewności i bezpieczeństwa działania. SIN domagała się przywrócenia przez Facebook usuniętych kont i stron oraz publicznych przeprosin. Sprawa toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie. To pierwsza tego typu sprawa przed polskim sądem dotycząca funkcjonowania Facebooka w naszym kraju.
Na początku lipca br. sąd wydał postanowienie, w którym tymczasowo zakazał Facebookowi usuwania stron, kont i grup prowadzonych na Facebooku i Instagramie przez SIN, a także blokowania pojedynczych postów organizacji.
Facebook został ponadto zobowiązany w ramach zabezpieczenia powództwa do zachowania usuniętych w 2018 i 2019 r. kont, stron i grup, tak aby w razie wygrania procesu przez SIN mogły one zostać przywrócone wraz z całą opublikowaną na nich treścią, komentarzami innych użytkowników, a także osobami je obserwującymi i polubieniami.
Facebook: Nie rozumiemy treści pozwu
Teraz, jak podaje Panoptykon Facebook odmówił przyjęcia sądowego pozwu sporządzonego po polsku uzasadniając, że nie ma w swoim zespole prawnym pracowników władających naszym językiem na odpowiednim poziomie.
Facebook powołuje się na unijne przepisy, zgodnie z którymi adresat przesyłki sądowej może odmówić jej odbioru wyłącznie wówczas, gdy doręczane mu dokumenty są sporządzone w nieznanym mu języku.
- W konsekwencji odmowy sąd zobowiązał nas do wpłaty zaliczki na tłumaczenie dokumentów sądowych: na razie chodzi o 1894,41 zł, ale kwota ta w toku procesu prawdopodobnie wzrośnie. Ruch Facebooka pokazuje, że przed nami długa droga, a portal nie będzie ułatwiał nam zadania – przewidują w komunikacie Panoptykon i SIN.
Obie organizacje poinformowały, że zwróciły się do sądu z pismem, w którym kwestionują stanowisko Facebooka i proszą o zwolnienie z obowiązku zapłaty za tłumaczenie pozwu.
Jak zaznacza Panoptykon podobne sprawy rozstrzygały już sądy niemieckie, które przyjęły, że Facebook i Twitter (obie spółki mają siedzibę w Irlandii) nie mogły powołać się na nieznajomość języka niemieckiego, skoro obsługują miliony niemieckich klientów, prowadzą swoje serwisy w języku niemieckim i udostępniają opracowane w tym języku dokumenty (regulaminy i polityki prywatności).
- Podobnie jest w Polsce: Facebook kieruje usługi do polskich użytkowników – korzysta z niego ok. 16 mln polskich użytkowników, wszelkie dokumenty regulujące sposób korzystania z serwisu udostępnione są w języku polskim – zaznaczono w komunikacie. - Po ich akceptacji stanowią one umowy, jakie Facebook zawarł ze swoimi użytkownikami. Oznacza to, że Facebook jest stroną kilkunastu milionów umów sporządzonych w języku polskim. Trudno zatem uznać, że korporacja nie zna języka polskiego.
Panoptykon i SIN zaznaczają, że zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE sąd wysyłający pozew (w tym wypadku Sąd Okręgowy w Warszawie) w razie odmowy jego przyjęcia powinien ocenić, czy odmowa była zasadna.
- Poprosiliśmy dziś o taką ocenę. Jeśli sąd przychyli się do naszego stanowiska, sprawa będzie mogła toczyć się dalej. Jeśli nie – będziemy zobowiązani do wpłaty zaliczki na poczet kosztów tłumaczenia – czytamy w komunikacie. - W sprawie SIN vs Facebook walczymy o to, by zablokowani użytkownicy mogli skutecznie kwestionować decyzje o usunięciu treści, jeśli uznają je za niesłuszne czy nieuzasadnione. Chcemy, żeby platformy internetowe stworzyły możliwość skutecznego odwołania od swoich decyzji (czyli m.in. wprowadziły procedurę umożliwiającą przedstawienie zablokowanemu użytkownikowi własnej argumentacji) i żeby uzasadniały podejmowane decyzje. Dodatkowo od ostatecznych decyzji platform powinna istnieć możliwość odwołania się do sądu. Podstawowym warunkiem umożliwiającym realizację tych uprawnień przez użytkowników jest możliwość posługiwania się przez nich znanym im językiem. Dlatego mamy nadzieję, że sąd przychyli się do naszych argumentów i uzna, że nie musimy tłumaczyć pozwu na angielski.
W drugim kwartale br. Facebook zanotował wzrost wpływów o 27,6 proc. do 16,89 mld dolarów oraz 2,62 mld dolarów zysku netto (wobec 5,11 mld dolarów rok wcześniej). W minionym półroczy koncern odpisał 5 mld dolarów kary nałożonej przez FTC. Ma 2,41 mld użytkowników aktywnych miesięcznie i 1,59 mld codziennie. W ostatnich latach przybywa ich głównie poza Ameryką Północną i Europą, ale Facebook najwięcej zarabia na tych z USA i Kanady.
Dołącz do dyskusji: Facebook odmawia przyjęcia pozwu wniesionego przez SIN. Zasłania się brakiem znajomości języka polskiego