Fotoreporterka Agata Grzybowska zatrzymana. "Tylko dlatego, że błysnęłam policjantowi w twarz fleszem"
W poniedziałek po południu policja zatrzymała na kilka godzin Agatę Grzybowską, fotoreporterkę Agencji RATS, podczas demonstracji przed siedzibą Ministerstwa Edukacji i Nauki. Dziennikarce zarzucono naruszenie nietykalności policjanta. - Zostałam zaatakowana przez policjanta, tylko dlatego, że robiąc zdjęcie, błysnęłam mu w twarz fleszem - poinformowała. Nagranie pokazane przez OKO.press pokazuje,że Grzybowska mogła kopnąć policjanta. Marcin Lewicki, prezes zarządu Press Club Polska złożył w komendzie policji zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy.
O sprawie poinformowali w mediach społecznościowych dziennikarze relacjonujący poniedziałkowy protest Strajku Kobiet przed Ministerstwem Edukacji i Nauki. Agata Grzybowska relacjonowała protest i - jak wynika z zamieszczonego w mediach społecznościowych filmu - weszła w zwarcie z policjantami, którzy oddzielili ją od protestującego tłumu i innych dziennikarzy. Mimo ostrzeżeń ze strony innych reporterów, że kobieta jest dziennikarką, policjanci wepchnęli ją do radiowozu i wywieźli.
Dokąd? „W nieznanym kierunku” - podał na Twitterze fotoreporter „Gazety Wyborczej”, Jędrzej Nowicki.
- Nasza dziennikarka została zatrzymana przez policję. Dokumentowała protesty pod Ministerstwem Edukacji Narodowej. Nie wiemy gdzie ją zabrali. Będziemy informować na bieżąco - podano na profilu facebookowym Agencji RATS.
Tymczasem warszawska policja na Twitterze poinformowała, że wywożeni do jednostek policyjnych są ci z protestujących, którzy podczas legitymowania odmówili podania swoich danych „w celu weryfikacji tożsamości oraz wykonania niezbędnych czynności w związku z popełnionym wykroczeniem”.
- Jedna osoba została zatrzymana za naruszenie nietykalności policjanta - czytamy. Z kontekstu wynika, że chodzi o Grzybowską.
W sprawie zatrzymanej fotoreporterki głos zabrali członkowie Press Clubu, informując na Facebooku, że dziennikarka trafiła na komisariat przy ul. Wilczej. - Prosimy dziennikarzy o przyjazd pod komisariat i wsparcie - brzmi apel.
Osoby, które podczas legitymowania odmówiły podania swoich danych są przewożone do jednostek policji w celu weryfikacji ich tożsamości oraz wykonania niezbędnych czynności w związku z popełnionym wykroczeniem. Jedna osoba została zatrzymana za naruszenie nietykalności policjanta.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) November 23, 2020
Apel do policjantów o zwolnienie dziennikarki zamieściła na Facebooku wicenaczelna serwisu OKO.Press, Bianka Mikołajewska. - Przekroczona została kolejna granica. W trakcie interwencji Agata Grzybowska mówiła funkcjonariuszom, że reprezentuje media i okazała legitymację prasową. Kategorycznie domagamy się od Policji natychmiastowego zwolnienia Agaty Grzybowskiej oraz zaprzestania działań ograniczających wolność mediów i możliwość pracy dziennikarzy - czytamy w apelu. W ciągu godziny poparło go kilkudziesięciu reporterów.
APEL DO KOLEGÓW DZIENNIKARZY, FOTOREPORTERÓW I OPERATORÓW TV O PODPISYWANIE OŚWIADCZENIA (dopisujcie swoje nazwiska i...
Opublikowany przez Biankę Mikołajewską Poniedziałek, 23 listopada 2020
"Zostałam zaatakowana przez policjanta, bo błysnęłam mu w twarz fleszem"
Ok. godz. 19 Agata Grzybowska została zwolniona przez policję. Wychodząc z komendy, nie chciała się wypowiadać, stwierdziła, że wyda oświadczenie w tej sprawie. Jeden z jej współpracowników powiedział, że Grzybowska jest profesjonalistką, która zna przepisy, pracowała w warunkach konfliktów i nie byłaby w stanie naruszyć nietykalności policjantów.
Nad ranem Grzybowska we wpisie facebookowym przedstawiła swój opis wydarzeń. Jej zdaniem została zaatakowana przez policjanta, tylko dlatego, że robiąc zdjęcie, błysnęła mu w twarz fleszem.
- Dziś została przekroczona kolejna granica. Kiedy wykonywałam swoją pracę, fotografując protest pod Ministerstwem Edukacji Narodowej, zostałam zaatakowana przez policjanta (tylko dlatego, że robiąc zdjęcie, błysnęłam mu w twarz fleszem), a następnie mimo okazania legitymacji prasowej, siłą wrzucona do radiowozu, gdzie próbowano mi wmówić, że to ja byłam agresywna. Zostałam przewieziona na komendę na Wilczej, gdzie oskarżono mnie o naruszenie nietykalności osobistej policjanta. Usiłowano mnie „podejść”, żebym przyznała się do winy - opisała fotoreporterka.
- Absolutnie nie przyznaję się do stawianych mi zarzutów. Bardzo chciałam podziękować @Strajkowi Kobiet i wszystkim osobom, które zebrały się przed komisariatem na Wilczej w akcie solidarności ze mną i innymi zatrzymanymi. Prawda jest taka, że nie tylko ja jako fotoreporterka (wiem, że to czyni ze mnie osobę uprzywilejowaną), ale nikt z pokojowo protestujących nigdy nie powinien być zatrzymany. Nie ma zgody na powszechnie stosowaną w ostatnich tygodniach przez policję przemoc! Nie damy się zastraszyć! - zapewniła.
- Całą sobą popieram @StrajkKobiet i wszystkie osoby, które od tygodni wychodzą na ulice w akcie niezgody na ograniczanie kobietom* i osobom niebinarnym dostępu do aborcji. 27 lat to naprawdę o 27 lat za długo! Dziewczyny*, razem jesteśmy silniejsze! Nie damy się! Chłopaki*, dzięki za wsparcie - podkreśliła Grzybowska.
Kochane, Kochani, już jestem w domu. Dziś została przekroczona kolejna granica. Kiedy wykonywałam swoją pracę,...
Opublikowany przez Agatę Grzybowską Poniedziałek, 23 listopada 2020
Agata Grzybowska kopnęła policjanta?
W środę wieczorem wideo pokazujące zajście z Agatą Grzybowską i policjantami zamieścił OKO.press. W nagraniu widać, że fotoreporterka przepychając się z funkcjonariuszami utrzymującymi kordon przed budynkiem ministerstwa dwa razy jednemu z nich błysnęła fleszem w twarz z bliskiej odległości. Funkcjonariusz przytrzymywał ją za rękę, a w pewnym momencie (w 22-23 sekundzie wideo) fotoreporterka wykonała ruch przypominający kopnięcie (na nagraniu nie widać tego dokładnie). Wtedy policjant ruszył za kobietą.
Fotoreporterka zatrzymana przez policję podczas demonstracji. Zamach na wolność mediów? #OKOpress #policja @AgataGrzybowska pic.twitter.com/2Y08RcogiR
— OKO.press (@oko_press) November 23, 2020
- Fakty: 1. Dwa strzały fleszem w twarz z najbliższej odległości, od 8 sekundy. 2. Policjant nie podejmuje dalszych czynności i odwraca się od fotoreporterki. 3. Wraca dopiero po szarpaninie i najprawdopodobniej (do wyjaśnienia przez policję) kopnięciu ok. 21 sekundy - opisał na Twitterze Dariusz Grzędziński z „Wprost”. - Błyskanie fleszem w twarz i ruch przypominający kopnięcie - nie wygląda to najlepiej - skomentował Jakub Szczepański z Interii.
Samuela Pereirę z TVP.info nagranie skłoniło do zmiany opinii o zatrzymaniu Agaty Grzybowskiej. - Zatrzymanie i areszt fotoreportera PAP w 2014 r. to był gruby skandal. Nie inaczej oceniam zatrzymanie @AgataGrzybowska z GW. Widziałem kilka razy w akcji, nigdy nie była agresywna. Nie wyobrażam sobie, żeby nie miała zostać szybko wypuszczona - stwierdził w poniedziałek po południu.
- Głupio się przyznać do błędu, ale trzeba. Nagranie @oko_press udowadnia, że zatrzymanie Grzybowskiej jednak było zasadne. Widać na nim jak strzela policjantowi fleszem z odległości kilku centymetrów prosto w oczy (8 sekunda), po czym go kopie (22 sekunda) - dodał we wtorek rano.
Dodaj do tego manifest, w którym pani redaktor ogłasza się uczestniczka Strajku Kobiet
— Wojciech Wybranowski (@wybranowski) November 24, 2020
Idzie na manifę jako dziennikarz to poglądy powinna odłożyć na bok.
A później mamy sytuację jak z Zytnickim, który będąc dziennikarzem blokował przejazd furgonetki, a później płakał, że mandat
- Zatrzymanie pani Grzybowskiej uważam za co najmniej kontrowersyjne, żeby nie powiedzieć: skandaliczne. Ale ten wpis na jej FB daje argumenty, aby uznać ją za zaangażowaną uczestniczkę protestu, a nie sprawozdawczynię, której należy się specjalna ochrona - ocenił Łukasz Warzecha z „Do Rzeczy”.
Rzecznik szefa policji: fotoreporterka nie była obiektywna
Inspektor Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji, we wtorek rano powiedział w TOK FM, że Agata Grzybowska „zaatakowała policjanta fleszem”. - Pani reporterka przyznaje, że celowo błysnęła lampą w oczy policjantowi - stwierdził.
Ocenił, że fotoreporterka nie była bezstronną obserwatorką manifestacji. - Przyznała, że od wielu tygodni, razem ze swoją partnerką, popierają strajki kobiet i chodzą na manifestacje. Mówię to tylko po to, żebyśmy byli obiektywni - dodał insp. Ciarka.
- Czyli potwierdziło się: żyjemy w państwie, w którym fotoreporterka została zatrzymana przez policję za zrobienie zdjęcia. Błysk flesza okazał się naruszać nietykalność osobistą policjanta. Wojciech Mann nazwał nasz kraj jakiś czas temu parodią demokracji i niestety miał rację - skomentował Janusz Schwertner z Onetu. - Co ma wspólnego polski policjant z gwiazdą rocka? Można fotografować, ale bez flesza - napisał Bartek Chaciński z „Polityki”.
Rzecznik Komendanta Głównego Policji sprecyzował też swoją wypowiedź w wywiadach w poniedziałek wieczorem dla TVN24 i Polsat News, że funkcjonariusze w czasie zatrzymania Grzybowskiej nie wiedzieli, że jest fotoreporterką. Dziennikarze w mediach społecznościowych szybko zadali temu kłam, wskazując na zdjęcie, jak Grzybowska pokazywała funkcjonariuszom swoją legitymację prasową.
- Całość wypowiedzi brzmiała inaczej. Mówiłem o sytuacji bezpośrednio w trakcie zatrzymania, wtedy policjanci nie wiedzieli jeszcze, że to reporterka. Kiedy pani była doprowadzana do radiowozu, to wtedy okazywała legitymację, tłum krzyczał, że to dziennikarka - tłumaczył insp. Ciarka.
- Wyjaśnimy tę kwestię. Podkreślam jeszcze raz, żadna legitymacja, ani dziennikarska, ani poselska, ani również policyjna, nie zwalnia nas z odpowiedzialności w przypadku podejrzenia popełnienia przestępstwa. Odpowiadamy równo - podkreślił.
Protest przed komendą policji
Przed komendą przy ul. Wilczej wczoraj wieczorem zakończyła się demonstracja solidarnościowa z zatrzymanymi, którzy trafili tam po proteście pod Ministerstwem Edukacji Narodowej.
Poseł KO Michał Szczerba, który wchodził do komisariatu wraz z posłem KO Cezarym Tomczykiem, senatorem KO Bogdanem Klichem i zastępczynią RPO dr Hanną Machińską, w nawiązaniu do tej osoby, mówił, że gdy najpierw rozmawiali z policjantami, "twierdzono, że ta osoba w jakiś sposób coś uszkodziła". "W tej chwili okazuje się, że to ona została poraniona w rękę, a dodatkowa sprawa jest taka, że jej status zmieniono, czyli ma być tylko świadkiem" - powiedział mediom.
Komenda Stołeczna Policji, o tym, że ktoś ranił się podczas próby uszkodzenia radiowozu, informowała w czasie protestu pod MEN. "Policjanci wezwali karetkę pogotowia do jednej z osób, która tak zapalczywie usiłowała wyrwać kratę zabezpieczającą szybę w policyjnym radiowozie, że doznała urazu ręki" - podawała.
"Jedna osoba została zatrzymana za naruszenie nietykalności policjanta" - przekazała policja. Pytany o to zatrzymanie rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak, powiedział PAP, że "osoba, która została zatrzymana w związku z naruszeniem nietykalności, to fotoreporterka".
Chodziło o fotoreporterkę "Gazety Wyborczej" Agatę Grzybowską. Z informacji PAP wynika, że postawiono jej zarzut. Miała podczas protestu pod MEN-em naruszyć nietykalność policjanta. Została zwolniona po przesłuchaniu. "Funkcjonariusze nie wiedzieli, że jest dziennikarką" - powiedział dodatkowo w TVN24 rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Ciarka.
Wniosek o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez policjantów
W poniedziałek wieczorem Marcin Lewicki, prezes Press Club Polska, złożył w Komendzie Rejonowej Policji przy ul. Wilczej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez policjantów.
- W związku z zatrzymaniem przez Policję fotoreporterki Agaty Grzybowskiej podczas wykonywania przez nią obowiązków dziennikarskich złożyłem w Komendzie Rejonowej Policji Warszawa 1 (przy ul. Wilczej) zawiadomienie o możliwości popełnienia przez policjantów przestępstwa z art. 44 Prawa prasowego (utrudnianie lub tłumienie krytyki prasowej) oraz 231 Kodeksu karnego (przekroczenie uprawnień przez policjantów) - opisał Lewicki w komunikacie przekazanym portalowi Wirtualnemedia.pl.
- Instytucje publiczne, w tym Policja, mają obowiązek zapewnić dziennikarzom swobodę wykonywania obowiązków zawodowych, a nie utrudniać ich wykonywanie. Działania takie jak wobec Agaty Grzybowskiej są ograniczeniem wolności prasy - uzasadnił.
Ponadto zaapelował do wszystkich redakcji i dziennikarzy, by "takie zawiadomienia składali w każdym wypadku, gdy działania policji lub innych służb wobec dziennikarzy budzą jakiekolwiek wątpliwości".
- Istnieje bowiem obawa, że ich rzeczywistym celem jest utrudnianie lub uniemożliwianie im pracy. Należy też nieustannie przypominać, że dziennikarze obecni na miejscu wydarzeń nie są ich uczestnikami, natomiast realizują prawo odbiorców mediów do otrzymywania informacji, a dokumentem poświadczającym wykonywanie przez nich zawodu jest legitymacja prasowa - wyjaśnił prezes Press Club Polska.
Policja atakuje dziennikarzy
Do zatrzymywania dziennikarzy dochodziło także w ubiegłym tygodniu, podczas relacjonowania środowych manifestacji w obronie praw kobiet. - Policja atakuje dziennikarzy, żeby pozbyć się niewygodnych świadków – alarmowało wówczas Towarzystwo Dziennikarskie. Prosząc wszystkich przedstawicieli mediów, którzy zostali poturbowani w starciach z policją, o niezwłoczne zgłaszanie się.
Z kolei 11 listopada podczas starć chuliganów z policją w czasie Marszu Niepodległości fotoreporter „Tygodnika Solidarność” Tomasz Gutry został postrzelony przez policjanta w twarz z broni gładkolufowej, a niektórzy byli bici przez funkcjonariuszy. Od początku protestów organizowanych przez Strajk Kobiet ucierpiało już co najmniej kilkunastu dziennikarzy i fotoreporterów.
Dołącz do dyskusji: Fotoreporterka Agata Grzybowska zatrzymana. "Tylko dlatego, że błysnęłam policjantowi w twarz fleszem"