„GW” pyta, czy Jacek Kurski wpływał na śledztwo ws. swojego syna. Kurski: to atak polityczny, bracie nie idź tą drogą
Wtorkowa „Gazeta Wyborcza” opisała śledztwo dotyczące Zdzisława Kurskiego - syna członka zarządu TVP Jacka Kurskiego i bratanka wiceszefa „GW” Jarosława Kurskiego. Według gazety Jacek Kurski mógł wpływać na śledztwo. Szefostwo dziennika poinformowało, że Jarosław Kurski wyłączył się z prac przy tekście. W oświadczeniu Jacek Kurski ocenił, że to atak na niego o podłożu politycznym.
W artykule „Koszmar Magdy w leśniczówce” Żaneta Gotowalska i Piotr Głuchowski opisali, Magda Nowakowska, córka byłego asystenta Jacka Kurskiego w Parlamencie Europejskim, w 2015 roku była wykorzystywana seksualnie. Jej rodzice zawiadomili prokuraturę, kobieta twierdziła, że sprawcą jest Zdzisław Kurski, najstarszy syn Jacka Kurskiego.
Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone dwukrotnie: najpierw w 2017 roku przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku, a po zażaleniu złożonym przez rodzinę Nowakowskiej - ponownie w czerwcu ub.r. - Czy szef TVP wpływał na śledztwo ws. swojego syna - spytano w nadtytule tekstu, zaznaczając, że ojciec Nowakowskiego twierdzi, że Kurski na początku czerwca podczas uroczystości w kancelarii premiera żądał, żeby jego córka wycofała się z zarzutów.
Kierownictwo „GW”: Jarosław Kurski nie pracował przy tekście
W reportażu powiązano tę sprawę z innymi śledztwami umarzanymi przez gdański wymiar sprawiedliwości, m.in. ze sprawami ks. Henryka Jankowskiego czy szefa Amber Gold. - Pobłażliwość pomorskich organów ścigania, kontroli i części sądów wobec wpływowych czy bogatych mieszkańców Trójmiasta - a także wyjątkowe traktowanie ich dzieci - nie jest niczym nowym - ocenili autorzy tekstu.
W specjalnym oświadczeniu, umieszczonym na pierwszej stronie szefostwo „Gazety Wyborczej” informuje, że Jarosław Kurski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego „GW”, z powodów rodzinnych wyłączył się ze sprawy publikacji. - Nie brał udziału w żadnym etapie tworzenia i redagowania reportażu ani nie uczestniczył w decyzji o publikacji – czytamy w oświadczeniu, podpisanym przez redaktora naczelnego Adama Michnika i wszystkich jego zastępców poza Kurskim.
Dziś ważny tekst ode mnie i Piotra Głuchowskiego. Zachęcam do lektury. "Syn Jacka Kurskiego zaczął mnie krzywdzić, gdy miałam dziewięć lat". Czy dwukrotnie umarzane śledztwa były rzetelne? https://t.co/8YhvHq8Dy3
— Żaneta Gotowalska (@gotowalska) July 21, 2020
Jacek Kurski: Jarku, to co robisz, jest obrzydliwe
Na tekst w „Gazecie Wyborczej” odpowiedział zamieszczonym na Twitterze oświadczeniem Jacek Kurski. Pisze w nim, że wyjaśnianiem sprawy jego syna zajmowała się prokuratura za czasów Andrzeja Seremeta, a sprawa była dwukrotnie umarzana na podstawie opinii biegłych, którzy poddali w wątpliwość zeznania rzekomo pokrzywdzonej kobiety. Sami zainteresowani nie zaskarżyli żadnego z tych umorzeń - zaznacza Kurski.
Podkreśla też, że nigdy nie wpływał na bieg śledztwa, a w czasie umorzenia (2017 r.) był w sporze z min. Zbigniewem Ziobro. - Sprawa dotyczy dorosłych dziś ludzi. Nic się w niej nie zgadza. Atak ma cel jednoznacznie polityczny, celem jestem ja - pisze Jacek Kurski, nazywając zeznania kobiety „zmyślonymi”. Kurski zestawia także tę sprawę z tym, jak „Fakt” opisał częściowe ułaskawienie przez prezydenta Andrzeja Dudy osoby skazanej za pedofilię.
Członek zarządu TVP zwrócił się także w oświadczeniu do swojego brata Jarosława Kurskiego, przypominając, że gazeta, „którą de facto kieruje”, atakuje jego bratanka: - Jarku, bracie, nie idź tą drogą. To, co robisz jest obrzydliwe. Odreagowujesz kłamliwym atakiem na rodzinę kolejną polityczną porażkę swojego środowiska totalnej opozycji – pisze Jacek Kurski. Zaznacza też, że ewentualne kroki prawne w sprawie tekstu leżą w gestii jego dorosłego już syna.
Zdzisław Kurski zapowiada pozew
Swoje oświadczenie wydał też Zdzisław Kurski (na co dzień używający drugiego imienia Antoni), opublikował je serwis wPolityce.pl. - W związku ze szkalującym mnie artykułem w „Gazecie Wyborczej”, stanowczo zaprzeczam informacjom dotyczącym moich rzekomych intymnych relacji z Magdą Nowakowską. Moje relacje z Magdą były czysto braterskie. Współczułem jej, gdyż wiedziałem jak trudne ma życie z powodu uzależnienia ojca. Trwające od kilku lat próby oskarżenia mnie wiązałem dotąd wyłącznie z zemstą na moim ojcu, w związku z wyrzuceniem z pracy ojca Magdy (Jacek Kurski zwolnił go z funkcji swojego asystenta w Parlamencie Europejskim - przyp.) - stwierdził Kurski.
Czytaj więcej: Wygraj 10 tys. dolarów
- Dzisiejszy atak w „Gazecie Wyborczej” jest niezrozumiałym dla mnie ciosem zadanym mi osobiście przez stryja Jarosława. Autorów tekstu pozwę do sądu, gdyż brutalnie naruszyli dobra osobiste moje i moich najbliższych - zapowiada Zdzisław Kurski.
Na najbliższy czwartek przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański zarządził zdalne posiedzenie Rady Mediów Narodowych. W porządku obrad znajduje się punkt o powołaniu prezesa zarządu TVP. Prawdopodobnie na fotel szefa publicznej telewizji wróci Jacek Kurski.
Z danych ZKDP wynika, że średnia sprzedaż „Gazety Wyborczej” w maju br. spadła o 26,84 proc. r/r, do 65 241 egz. Z kolei serwis Wyborcza.pl w czerwcu br. przy 8,65 mln użytkowników miał 101,74 mln odsłon (średnio 11,8 na odwiedzającego).
Dołącz do dyskusji: „GW” pyta, czy Jacek Kurski wpływał na śledztwo ws. swojego syna. Kurski: to atak polityczny, bracie nie idź tą drogą