SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Importerzy towarów z Chin powinni rozważyć przejście na rozliczenia w juanie

Firmy zajmujące się importem towarów z Chin powinny rozważyć przejście na rozliczenia w juanie, aby ograniczyć ryzyko kursowe - ocenia Ebury. Obecnie polscy importerzy i eksporterzy, którzy prowadzą handel z kontrahentami w Chinach, rozliczają ok. 85 proc. transakcji w dolarach.

fot. Shutterstock.com fot. Shutterstock.com

Według Ebury importerzy z Państwa Środka są narażeni na duże ryzyko walutowe. Jeżeli bowiem polski importer ma zapłacić chińskiemu partnerowi wcześniej umówioną cenę w dolarach, to osłabienie złotego do dolara oznacza dla niego straty. Chyba że wcześniej skorzystał z możliwości zabezpieczenia kursu wymiany.

Analitycy zwracają uwagę, że chińskiemu eksporterowi nie sprzyja umocnienie juana wobec dolara: po wymianie dolarów otrzymanych od polskiego importera dostanie mniej juanów, niż pierwotnie zaplanował. Teoretycznie nie powinno to interesować jego polskiego partnera. W praktyce jednak część chińskich firm, które nie korzystają z zabezpieczeń kursów walutowych na rynku finansowym, próbuje wykorzystać z reguły silniejszą pozycję rynkową i w przypadku niekorzystnej dla siebie zmiany kursu dolara do juana podnosi ostateczną cenę towaru.

“Obecnie polscy importerzy i eksporterzy, którzy prowadzą handel z kontrahentami w Chinach, wciąż rozliczają około 85 proc. transakcji w dolarach. Ale mówiąc wprost: od juana nie ma odwrotu i przechodzenie na rozliczenia w tej walucie wydaje się obecnie rozsądną strategią, szczególnie że wiele firm handlowych nie tylko importuje, ale i eksportuje. Warto też wspomnieć, że kurs złotego wobec juana jest dość stabilny. Po drugie, rozliczenia bez pośrednictwa dolara eliminują jedno z ryzyk walutowych” - zwracają uwagę w środowym komentarzu analitycy.

Jak wskazują ich szacunki, amerykański dolar może się osłabić wobec juana nawet o ponad 8 proc. do końca przyszłego roku. Spełnienie tej prognozy rodzi ryzyko, że importerzy produktów z Chin, którzy np. tylko w styczniu tego roku sprowadzili do Polski towary o wartości 13,1 mld zł będą musieli zmierzyć się z wyższymi cenami.

Ebury zaznacza, że przejście na rozliczenia w juanie jest możliwe tylko dla tych firm, które przekonają swoich chińskich partnerów do korzyści płynących z tej zmiany. “Nasza praktyka podpowiada, że do tego potrzebne jest zaufanie. A na rynku chińskim zbudowanie go wymaga czasu i wysiłku. W tym miejscu ujawnia się kwestia różnic kulturowych pomiędzy przedsiębiorcami z Europy i Chin. O ile w Europie liczy się przede wszystkim szybkie ustalenie zasad współpracy, cen oraz spisanie umowy zawierającej wiele skomplikowanych zapisów prawnych, o tyle w Chinach ogromne znaczenie ma wejście w krąg zaufanych partnerów” - uważają analitycy.

W ocenie Ebury Chiny to bardzo perspektywiczny, ale zarazem wymagający rynek, na którym to chiński partner często występuje z pozycji silniejszego. Dlatego polscy przedsiębiorcy powinni pamiętać o prostej, ale niezwykle ważnej zasadzie: zabezpieczanie kontraktu jest najskuteczniejszą metodą na podniesienie bezpieczeństwa w handlu.

“W razie trudnych do przewidzenia sytuacji (np. bankructwo partnera) odzyskanie należności może okazać się po prostu niemożliwe. Dlatego warto rozważyć korzystanie z ubezpieczeń należności np. w KUKE, jedynym ubezpieczycielu w Polsce mającym prawo do oferowania ubezpieczeń eksportowych gwarantowanych przez Skarb Państwa” - wskazuje Ebury.

Dołącz do dyskusji: Importerzy towarów z Chin powinni rozważyć przejście na rozliczenia w juanie

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Po co
reklama w tym artykule?
0 0
odpowiedź
User
madd4
Z tym KUKE to niezły żart Wam na końcu wyszedł. Gdyby tak działała jakakolwiek instytucja nastawiona na rozwój, to KUKE w pierwszej kolejności żegna się z rynkiem. Chińskie SINOSURE zawsze stoi po stronie Chińczyka i wymaga od Ciebie wyjaśnień, KUKE myśli tylko o o tym jak umyć ręce. Taka skromna różnica.
0 0
odpowiedź