Inwigilacja naszych e-maili przez agencje rządową
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego chce mieć dostęp do naszych e-maili
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego chce mieć dostęp do naszych e-maili. Dlatego nakazała wybudowanie tajnych kancelarii w siedzibach portali internetowych. Te są zaskoczone pomysłem i przerażone kosztami operacji - ujawnia w piątkowym wydaniu "Życie Warszawy". (więcej poniżej)
|
Na mocy tej ustawy ABW zażądała od właścicieli portali internetowych, aby we własnym zakresie stworzyli kancelarie tajne, w których mają być przechowywane e-maile osób inwigilowanych przez Agencję. Koszt stworzenia takiej kancelarii to nawet pół miliona złotych. Dla niepokornych portali przewidziano karę w wysokości 3% rocznych przychodów firmy - informuje "Życie Warszawy".
ABW przekonuje, że jej żądanie jest uzasadnione. "Ustawa o ochronie informacji niejawnych określa, że wszędzie tam, gdzie występują takie informacje, muszą być kancelarie tajne. Dzięki nim będzie wiadomo, kto, kiedy i z jakimi zapoznawał się dokumentami" - wyjaśnia kpt. Magdalena Kluczyńska, rzecznik Agencji. W ten sposób ABW chce uniknąć przecieków.
Według "Życia Warszawy" wymóg Agencji może doprowadzić do zakończenia ery najbardziej popularnych w Polsce darmowych kont pocztowych. To z kolei może równać się z masowym exodusem polskich internautów na zagraniczne portale, w których będą mogli korzystać z darmowych kont.
"Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jak wskazuje jej nazwa, powinna działać na rzecz bezpieczeństwa. Jednak takie działania wytwarzają u internautów poczucie zagrożenia. Może więc powinna zmienić nazwę na Agencję Zagrożenia Wewnętrznego" - komentuje prof. Andrzej Rzepliński, z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, kierownik Katedry Kryminologii i Polityki Kryminalnej na Uniwersytecie Warszawskim. (jask)
Dołącz do dyskusji: Inwigilacja naszych e-maili przez agencje rządową