Rok zamknięć, fuzji kanałów i serwisów VOD. „Czasem będzie to jedyna racjonalna decyzja”
Ostatni rok był wyzwaniem dla branży telewizyjnej w związku ze zmianą standardu naziemnej telewizji cyfrowej i szalejącą inflacją. Eksperci w rozmowie z Wirtualnemedia.pl liczą na odbicie w 2023 roku, choć nie kryją, że przez zmiany w prawie i trendy światowe możemy mieć do czynienia z zamknięciami, połączeniami kanałów, usług czy serwisów streamingowych.
Początek roku zdominowała wojna na Ukrainie, która przez wiele miesięcy rozpoczynała programy informacyjne polskich telewizji. Doprowadziła też do zmiany oferty operatorów płatnej telewizji. Zaoferowali oni razem z serwisami streamingowymi kanały w języku ukraińskim, których wcześniej praktycznie nie można było znaleźć w pakietach. Wszystko po to, żeby ograniczyć dostęp do propagandy Kremla nazywającej Ukraińców nazistami czy terrorystami.
- Już pierwszego dnia wojny KRRiT zdecydowała o wykreśleniu z rejestru sieci kablowych i platform satelitarnych wszystkich rosyjskich kanałów telewizyjnych. W związku z agresją na Ukrainę platforma Orange już 24 lutego usunęła wszystkie stacje rosyjskie z oferty telewizyjnej, na reakcję kolejnych sieci i platform nie trzeba było długo czekać. AKPA jako dostawca danych EPG również zakończyła współpracę z nadawcami z Rosji, usuwając 8 stacji rosyjskich z portfolio. W to miejsce pojawiło się aż 14 kanałów ukraińskich, które dotąd nie były dystrybuowane w Polsce. Nadawcy również bardzo szybko zareagowali na nową sytuację, TVP wycofało z ramówki rosyjskie seriale jak „Stepowa miłość" czy „Kozacka miłość" przypomina w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Anita Góral, sales & marketing director agencji AKPA Polska Press, dostarczającej m.in. program telewizyjny dla prasy i portali internetowych.
Inflacja oraz starcie z gigantami
Ekspertka zauważa, że późniejsza inflacja, która w październiku 2022 roku osiągnęła rekordowy wskaźnik CPI 17,9 proc., to kolejny zjawisko, które miało olbrzymi wpływ na rynek medialny. - Część operatorów telekomunikacyjnych wprowadziło w nowych umowach tzw. klauzule inflacyjne pozwalające zwiększyć opłaty abonamentowe w zależności od tempa wzrostu cen. Niektóre platformy streamingowe podniosły ceny, inne planują podwyżki lub podniesienie przychodów ze współdzielonych kont czy sprzedaży reklam - przypomina Góral.
Inflacja zbiegła się z koniecznością dużych inwestycji w treści po stronie nadawców i w technologię po stronie operatorów. Muszą oni już rywalizować nie tylko między sobą, ale także z gigantami światowego streamingu, takimi jak Netflix czy Disney+. Nic nie wskazuje, żeby to się miało zmienić w 2023 roku. Może wręcz ulec nasileniu.
- Rok 2022 na polskim rynku mediów był trudny, m.in. z powodu wysokiej inflacji, osłabienia polskiej waluty, ostrej konkurencji o prawa do transmisji, narastającego uprzywilejowania mediów rządowych. Co więcej, jest niemal pewne że wszystkie wymienione zjawiska będą aktualne również w roku 2023, być może w jeszcze bardziej drastycznej formie. Inflacja i osłabienie złotego gwałtownie podwyższyły koszty zakupu praw do transmisji, ale również koszty inwestycji ponoszonych przez operatorów komunikacji elektronicznej, czego z uporem nie dostrzegają regulatorzy rynku. Nadawcy telewizyjni już od dłuższego czasu konkurują o prawa do atrakcyjnych pozycji programowych z międzynarodowymi platformami streamingowymi, które działają na nieporównanie większą skalę i najczęściej nie są obciążone lokalnymi regulacjami – ocenia w rozmowie Wirtualnemedia.pl Marek Sowa, ekspert ds. rynku mediów i płatnej telewizji.
Silni operatorzy i naziemna telewizja cyfrowa
Choć w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych sieci kablowe i platformy cyfrowe tracą setki tysięcy lub miliony abonentów na rzecz serwisów SVoD, to w Polsce ten trend nie jest na razie silny. Spadki są nieznaczne. Z prognozy firmy Dataxis wynika nawet, że do 2027 w Europie Środkowo-Wschodniej telewizja kablowa i satelitarna może nawet powoli się rozwijać. W Portugalii jedynie 5 proc. widzów korzysta z naziemnej telewizji cyfrowej, a w Polsce co trzecie gospodarstwo domowe. Z badania Krajowego Instytutu Mediów wynika, że 81 proc. odbiorców naziemnych nie zamierza zmienić oferty. To ważne w kontekście konferencji WRC-23 w Dubaju w listopadzie 2023 roku. Wówczas może zapaść decyzja o przekazaniu po 2030 roku części pasma na rzecz operatorów telekomunikacyjnych.
- Należy odróżnić telewizję płatną od naziemnej. Telewizja naziemna jest i będzie mocna oraz konkurencyjna – jest bezpłatna, a kanały, które zmieniły standard nadawania jak nasze TV Puls i Puls 2, zyskały nową, lepszą jakość obrazu i dźwięku, a po zakończonym procesie refarmingu (czyli przełączeniu się TVP) zwiększą również swój zasięg. Nowoczesna telewizja naziemna daje ogromne możliwości m.in. dzięki kanałowi zwrotnemu, co umożliwi np. wdrożenie technologii DAI. Telewizje płatne, siłą rzeczy, przenoszą swoją ofertę do streamingu, platformy z kolei walczą o atrakcyjny kontent, a to otwiera dla nas nowe możliwości współpracy. Platformy streamingowe również mają swoje wyzwania, przewidujemy związane z tym duże ruchy na rynku, łącznie ze znaczącymi konsolidacjami - przekonuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Dariusz Dąbski, prezes Telewizji Puls. W październiku DAI, czyli dynamiczną technologię podmiany reklam wdrożyła grupa TVN Warner Bros. Discovery.
Rok konsolidacji?
W kwietniu operator sieci komórkowej Play sfinalizował zakup operatora kablowego UPC Polska. W tym samym miesiącu sfinalizowano też fuzję Warner Media z Discovery, co ma oczywisty wpływ na TVN i może mieć w najbliższych miesiącach na przykład na przyszłość serwisu streamingowego Player. Warner Bros. Discovery nie chce mnożyć tego typu usług, dlatego miesiąc po uruchomieniu zamknął CNN+.
Konkurencja na polskim rynku będzie się zacieśniać. - W marcu 2022 roku platforma HBO GO zmieniła w Polsce nazwę na HBO Max, a po fuzji z Discovery+ w Stanach Zjednoczonych na wiosnę 2023 roku ma zmienić się w Max. Jaki będzie los platform SVOD z Grupy Warner Bros. Discovery w Polsce, czas pokaże. W mijającym roku na polskim rynku zadebiutował nowy gigant SVOD – Disney+, który w Polsce jeszcze długo nie zagrozi Netfliksowi. W lutym 2023 roku do Polski wejdzie SkyShowtime. Wydaje się, że aktualne podium na rynku SVOD jest niezagrożone. Wszystko zależeć będzie od jakości oferty, cennika i kampanii marketingowej - prognozuje Góral.
Na to, że nad Wisłą działa zbyt dużo usług streamingowych i kanałów premium z transmisjami sportowymi na wyłączność (niekoniecznie bezproblemowymi technicznie, co pokazał przykład Viaplay) narzeka coraz więcej odbiorców. W krajach rozwiniętych taki stan rzeczy doprowadził do wzrostu zainteresowania pirackimi usługami IPTV. Z raportu AAPA wynika, że z tego typu nielegalnych treści korzysta tylko 1,5 proc. Polaków. W Holandii ten odsetek wynosi 8,2 proc.
Na polskim rynku Canal+ nie tylko coraz ściślej współpracuje z Polsatem, ale porozumiał się nawet z Viaplay, który po 25 latach odebrał temu nadawcy prawa do Premier League. - Nadmierna fragmentacja polskiego rynku jest faktem, dlatego w nadchodzącym roku można spodziewać się kolejnych przykładów współpracy i dzielenia się ekstremalnie drogimi prawami nawet przez rynkowych konkurentów, podobnie jak przyspieszenia trendów konsolidacyjnych. Podwyżki abonamentów są nieuniknione, ale przy rosnącej niepewności na rynku - zarówno wśród firm jak i wśród odbiorców - czasem jedyną racjonalną decyzją będzie zamknięcie lub połączenie niektórych kanałów telewizyjnych lub platform streamingowych - przewiduje Sowa.
TVP w lepszej sytuacji
Do końca czerwca wszystkie najważniejsze kanały telewizyjne drogą naziemną miały być dostępne w standardzie DVB-T2/HEVC. W marcu prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej poparł wniosek ministra spraw wewnętrznych i administracji, żeby MUX-3 z TVP1, TVP2, TVP3, TVP Info, TVP Sport, TVP Historia, nadawał w starym standardzie do końca 2023 roku. Na wiele miesięcy stacje komercyjne typu TVN, Polsat, TV Puls, TV Trwam, Antena HD czy Stopklatka straciły dostęp do milionów widzów ze starymi telewizorami i tunerami.
- Rok 2022 stanowił duże wyzwanie dla całej branży. Przez dwa lata szykowaliśmy się na przełączenie na nowy standard naziemnej telewizji cyfrowej, które zostało skandalicznie źle przeprowadzone: TVP, mimo pierwotnych założeń, nie musiała się przełączać, o czym wszyscy dowiedzieliśmy się w ostatniej chwili, a obiecana ogólnopolska kampania informacyjna była niemalże niezauważalna. Dla nas, nadawców komercyjnych, przeprowadzona w ten sposób zmiana standardu wiąże się z utratą zasięgów i stratami z tym związanymi, idącymi łącznie w setki milionów złotych - zauważa szef TV Puls. Menadżer liczy, że w okresie świątecznym widzowie m.in. jego stacji zakupili telewizory czy dekodery, dzięki którym odzyskają dostęp do stacji prywatnych. Kiedy TVP przejdzie na nowy standard, nadawcy komercyjni chcą oszacować wszystkie straty i domagać się rekompensat od Skarbu Państwa.
Rząd może uderzyć nie tylko w nadawców, ale też operatorów
Jeśli nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji wejdzie w życie, to stacje komercyjne czeka kolejny cios: 5 kanałów na każdym dekoderze przypadnie: TVP1, TVP2, TVP3, TVP Info i TVP Kultura. - Kwestią, dodatkowo utrudniającą działalność na polskim rynku mediów, jest ewidentne uprzywilejowanie mediów rządowych. Po dość czytelnym zabiegu z wyłączeniem TVP z obowiązku przejścia na standard DVB-T2/HEVC przed nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi, okazało się że również przyznanie kolejnych 700 mln złotych rocznie (ponad dotychczasowe 2 miliardy) z kieszeni polskich podatników to dla partii rządzącej żaden problem. Z kolei kuriozalny projekt nowego prawa komunikacji elektronicznej całkowicie neguje rynkowe mechanizmy, autorytarnie przyznając politykom pełną kontrolę nad telewizyjnym pilotem i po raz kolejny dyskryminując sektor prywatny. W tej sytuacji założenia biznesowe części istniejących i planowanych projektów mogą stanąć pod znakiem zapytania – zauważa Sowa.
Projekt zmusza operatorów do zaoferowania wszystkich stacji w modelu „a la carte”, czyli pojedynczo. W przypadku Kanady tego typu rozwiązanie jest korzystne dla osób, które chcą oglądać 1-2 płatne kanały. Kosztują od 3 do 7 dolarów kanadyjskich miesięcznie, czyli równowartość 10-22 złotych od „sztuki”. Zdaniem polskich operatorów płatnej telewizji, wprowadzenie takich przepisów może oznaczać wzrost cen i zubożenie oferty, a nawet likwidacje niektórych stacji. Nakłada też na platformy cyfrowe obowiązek finansowania emisji satelitarnej wszystkich 16 wersji TVP3.
- „Ustawa pilotowa" poruszyła cały rynek telewizyjny, a jej wprowadzenie mogłoby oznaczać ograniczenie konkurencji, zagrożenie wolności wyboru oraz dostępności kanałów dla klientów platform telewizji płatnej. Rozważany dodatkowo obowiązek sprzedaży dostępu do pojedynczych kanałów „a'la carte" wywróciłby dotychczasowe modele biznesowe do góry nogami, co w rezultacie skutkowałoby tym, że abonenci płaciliby więcej za mniej. Miejmy nadzieję, że proponowane regulacje nie wejdą w życie - przekonuje Góral z AKPA Polska Press.
Dołącz do dyskusji: Rok zamknięć, fuzji kanałów i serwisów VOD. „Czasem będzie to jedyna racjonalna decyzja”
Świat wg. wyłącznie TVP i PR…. Brzmi jak horror