Kurski odpowiada Daszczyńskiemu: to desperacka próba wpłynięcia na decyzję Rady Mediów Narodowych
Wczoraj Janusz Daszczyński, były prezes Telewizji Polskiej wystosował do Rady Mediów Narodowych list, w którym odnosi się do wypowiedzi obecnego prezesa TVP Jacka Kurskiego podczas jego przesłuchania w konkursie na prezesa spółki. Daszczyński stwierdził, że obecny prezes Telewizji Polskiej notorycznie przypisuje sobie dorobek jego pięciomiesięcznej pracy w spółce. - To desperacka próba wpłynięcia na decyzję Rady Mediów Narodowych - odpowiada Jacek Kurski.
Szanowni Państwo,
podczas wystąpienia przed Radą Mediów Narodowych 7 października br. przedstawiłem m.in. rzeczywisty stan finansów Spółki, jaki zastałem po prezesurze Pana Janusza Daszczyńskiego. Konsekwencją ujawnienia przez mnie tych niepokojących danych jest frontalny atak byłego Prezesa TVP na moją osobę w liście, skierowanym do Rady Mediów Narodowych 11 października br.
Powód tego ataku jest dla mnie oczywisty – to desperacka próba wpłynięcia na decyzję Rady Mediów Narodowych. No bo przecież powodem tym nie jest strach przed utratą fotela. Fakt, że Janusz Daszczyński nie dostał absolutorium, eliminuje go na 5 lat ze sprawowania funkcji zarządczych, a być może zostaną wyciągnięte wobec niego jeszcze inne konsekwencje.
To jednak nie wszystko. Wielu publicystów jest zdania, iż powodów histerycznego, pełnego inwektyw ataku Pana Daszczyńskiego na jednego z kandydatów na stanowisko Prezesa Zarządu TVP należy upatrywać we frustracji środowiska polityczno-towarzyskiego, które patronowało jego rządom w telewizji publicznej. Środowisko to, wywodzące się głównie z SLD i grup liberalno-laickich, jest gotowe uczynić wiele, by nie dopuścić do powstania silnej, uwolnionej od ich wpływów telewizji publicznej. Nie tylko z oczywistych powodów politycznych. Także dlatego, iż w zreformowanej, sprawnie zarządzanej telewizji publicznej nie byłoby już miejsca dla interesów różnych grup i spółeczek producenckich, które – jak pokazują liczne przykłady - bardzo dużo zawdzięczają życzliwości Prezesa Daszczyńskiego.
Spotykam się też z opinią, że swym listem do Rady Mediów Narodowych Pan Daszczyński próbuje dostarczyć dezawuujące mnie „argumenty” Panu Juliuszowi Braunowi - swemu politycznemu partnerowi, który dziś z mandatem członka RMN ma współdecydować o losach Telewizji Polskiej. Obu tych Panów łączy wspólny sposób postrzegania telewizji publicznej przez pryzmat interesów środowiskowo-partyjnych, a może i strach przed rozliczeniami, których wymagają ich rządy w TVP. Nadmienię, że telewizyjne biura audytu i kontroli oraz biuro prawne analizują obecnie liczne przypadki działania na szkodę TVP w minionych latach. Zapewne część z nich kwalifikuje się do zawiadomień prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
Elementarna uczciwość i szacunek dla milionów Polaków, którzy mają prawo znać prawdę o ich Telewizji Polskiej wymaga, by zawarte w liście Pana Daszczyńskiego nieprawdziwe i nierzetelne informacje sprostować oraz pokazać rzeczywistą kondycję TVP, jaką zastałem po rządach mojego adwersarza.
Oto fakty:
Plan ekonomiczno-finansowy 2016
Z wypowiedzi Janusza Daszczyńskiego można wywnioskować, że zostawił on firmę w niezłej kondycji finansowej. Ja zastałem Spółkę w zupełnie innym stanie, niż przedstawił to mój poprzednik. Dla finansów Spółki istotne jest to, co poprzedni Zarząd przyjął w planie na 2016 rok. W budżecie Spółki określono, iż przychody abonamentowe wyniosą 407 mln zł i będą wyższe w stosunku do uzyskanych w 2015 roku (404,4 mln zł). Przy czym wskaźnik podziału środków abonamentowych określany przez KRRiT w 2015 roku był korzystniejszy dla Spółki, wynosił bowiem 52,81 proc. (do kwoty wpływów ogółem 720 mln zł), przy 50,68 proc. w 2016 roku (do kwoty wpływów ogółem 661 mln zł). Należałoby stwierdzić, że prognozy te były zbyt optymistyczne, wręcz nierealne. Do przyjęcia w planie tak wysokich przychodów nie było podstaw merytorycznych.
Osiem lat całkowitej bierności ekipy PO-PSL w zakresie uregulowania kwestii finansowania mediów publicznych doprowadziły do trwałego załamania wpływów abonamentowych, sięgających nawet 2 mld zł.
Ponadto Uchwała KRRiT o podziale środków abonamentowych z dnia 23 czerwca 2015 r. zakładała, iż przychody te będą na poziomie nie większym niż 335 mln zł.
Tymczasem Pan Daszczyński podjął decyzję karkołomną: we wrześniu 2015 r. poinformował KRRiT, że zakłada „wyższą kwotę środków w stosunku do prognozowanych przez KRRiT w Uchwale nr 178/2015 z dnia 23 czerwca br.” (pismo nr DMP 91.45.1.2016 z dnia 7 września 2015 r.). Czyli mimo posiadanej wiedzy i wbrew prognozom dokonanym przez KRRiT zawyżył, w planie ekonomiczno – finansowym, przychody abonamentowe.
W efekcie błędnych szacunków w tej sferze konieczne było zmniejszenie kosztów działalności operacyjnej Spółki o kwotę w wysokości 72 mln zł.
Manipulacje mojego poprzednika przy budżecie miały cechy intencjonalnego wprowadzenia w błąd: Rady Nadzorczej Spółki, kolejnego Zarządu, oraz właściciela Spółki, czyli Ministerstwa Skarbu Państwa.
Obecny Zarząd TVP S.A. wystąpił, w dniu 1 marca 2016 r., do Jana Dworaka, ówczesnego przewodniczącego KRRiT, z prośbą o zmianę sposobu podziału wpływu z opłat abonamentowych w 2016 r., w związku z koniecznością naprawienia błędu poprzedniego Zarządu, mając na uwadze stojące przed Spółką w 2016 r. powinności misyjne (takie jak np. rocznica Chrztu Polski, Szczyt NATO, Światowe Dni Młodzieży, Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro).
Jan Dworak, przewodniczący KRRiT nie uwzględnił wniosku Zarządu TVP S.A.
Mając na uwadze błędny plan ekonomiczno-finansowy, przyjęty przez Zarząd pod przewodnictwem Pana Prezesa Janusza Daszczyńskiego, w kontekście planowanych produkcji, związanych z obsługą m.in. wyżej wymienionych wydarzeń oraz z bieżącą działalnością Spółki, obecne władze TVP zmuszone były podjąć działania zmierzające do poszukiwania innych źródeł finansowania jej działalności żeby zachować płynność finansową, o którą nie zadbał także poprzedni Zarząd.
Mit o 77 mln zł w kasie
W liście do RMN Pan Daszczyński podkreśla, że na koniec 2015 roku w kasie TVP pozostawała nadwyżka w wysokości 77 mln zł.
W żaden sposób nie obrazuje to stanu finansowego firmy. Stan gotówki na dzień 31 grudnia ub. r. nie odzwierciedla bowiem rzeczywistej sytuacji finansowej, a w chwili przyjęcia planu ekonomiczno-finansowego na rok 2016 według założeń poprzedniego Prezesa wiadomo było, że te pieniądze są już wydane.
Według prognoz przygotowanych przez poprzedni Zarząd zakładano, iż w październiku br. niedobór gotówki będzie wynosił powyższej 60 mln zł, co oznacza spadek stanu gotówki o 140 mln zł w stosunku do grudnia ubiegłego roku.
Faktycznie niedobór środków pieniężnych jest znacznie wyższy.
Nakładając na stan środków na koniec 2015 roku (77 mln zł), zakładany przez poprzedni Zarząd w budżecie Spółki stan środków na koniec bieżącego roku (minus 4 mln zł), a także zawyżone o 72 mln zł wpływy abonamentowe oraz niezaplanowane koszty dodatkowego podatku VAT od abonamentu (60 mln zł) uzyskujemy sumę ponad 210 mln zł, brakujących w kasie TVP. W rezultacie przejęta po Panu Daszczyńskim kasa TVP od wielu miesięcy świeci pustkami.
Uratowałem tę sytuację dużym wysiłkiem: podejmując nadzwyczajne oszczędności i emitując obligacje.
VAT od abonamentu
Od 1 stycznia br. obowiązuje nowa Ustawa o podatku VAT, zgodnie z którą został opodatkowany abonament radiowo-telewizyjny, a to podwyższa koszty Telewizji Polskiej o 60-70 mln zł. Tymczasem w planie ekonomiczno-finansowym na rok 2016 nie uwzględniono w ogóle tych pewnych wydatków.
Skąd wiadomo, że były pewne? 17 września 2015 r. ówczesny Prezes TVP otrzymał niekorzystną indywidualną interpretację podatkową Ministra Finansów (nr IPPP1/4512-585/15-2/AW), potwierdzającą nieuchronność tego kosztu dla TVP. Telewizja Polska wyczerpała w tej sprawie ścieżkę odwoławczą, uzyskując prawomocny wyrok NSA, co było do przewidzenia wobec czytelnej zmiany ustawy.
Pominięcie wydatków podatkowych w budżecie nie znajduje racjonalnego wyjaśnienia.
Mimo to, konstruując plan ekonomiczno-finansowy na 2016 rok, Pan Daszczyński po prostu zamiótł problem pod dywan i nie uwzględnił wydatków rzędu 60 mln zł na poczet VAT w finansach Spółki ani nie zabezpieczył odpowiednich rezerw. Krótko mówiąc, zadziałał na zasadzie „po nas choćby i potop”.
Audyt
W liście do RMN Daszczyński stwierdza, że Zarząd pod moim kierownictwem dokonał „istotnego obniżenia wartości zapasów programowych, co zmieniło wynik finansowy o ponad 95 mln zł – z dodatniego na ujemny.”
Szanowni Państwo!
Decyzje w powyższym zakresie – wykonane zgodnie z obowiązującymi w TVP od lat zasadami rachunkowości – związane były z niską jakością zapasów programowych. Pod kierownictwem Prezesa Daszczyńskiego oceniono je jako satysfakcjonujące, ale według mnie jest to zabronione prawem zawyżanie wartości aktywów. Poprosiłem kierownictwo anten TVP o weryfikację i ocenę tych zapasów. Wskazano mi zupełnie inne wartości, niższe o 95 mln zł niż te zastane w zapisach księgowych. Wartość zasobów programowych oceniały w TVP te same osoby za Daszczyńskiego i za moich czasów. Gdzie tkwi zatem sekret tej rozbieżności?
Daszczyński pisze, że „biegły rewident badający przedmiotowe sprawozdanie wyraził opinię, iż ta korekta, zgodnie zobowiązującymi przepisami w TVP S.A., nie była konieczna”. Prawda jest zupełnie inna: biegły rewident wybrany jeszcze za poprzednich zarządów TVP w swojej opinii nie podważył poprawności aktualizacji wyceny zapasów, wręcz przeciwnie, wydając opinię bez zastrzeżeń potwierdził jej prawidłowość. W opinii umieścił jedynie dodatkowe uzupełniające objaśnienie kierowane do czytelnika sprawozdania finansowego.
Umowy z producentami zewnętrznymi
W styczniu 2016 r. zastałem nierozwiązaną kwestię funkcjonującego szkodliwego systemu producenckiego. W TVP obowiązywały przestarzałe, niekorzystne regulacje zapewniające producentom zewnętrznym szczególne prawa zakresie standardów umów. Zarząd Daszczyńskiego nie wprowadził tu żadnej reformy i pogłębił zastaną sytuację. Swoim zaniechaniem doprowadził do tego, że to TVP była klientem u producentów, a nie na odwrót. Ten system uzależnił TVP od produkcji zewnętrznej, zarówno w zakresie potencjału twórczego jak i materialnego. Chciałbym podkreślić, że pięć największych firm producenckich na polskim rynku obsługiwało w 2015 r. ponad 54 proc. produkcji zewnętrznej.
Kolejnym efektem złej polityki w sferze produkcji filmowej było m.in. skierowanie do produkcji przez Prezesa Daszczyńskiego seriali „Małgośka” i „Zakład”. Umowy zostały podpisane bez weryfikacji kosztorysów oraz zaakceptowanych scenariuszy, wymaganych przez procedury. Umowę na serial „Małgośka” Janusz Daszczyński zawarł w pośpiechu, na jednym z ostatnich posiedzeń Zarządów jeszcze 30 grudnia 2015 r., a więc na 9 dni przed zmianą władz w TVP. Jeszcze wcześniej, we wrześniu ubiegłego roku, także z naruszeniem wewnętrznych procedur, podpisano umowę na produkcję serialu „Zakład”. Ostatecznie obie umowy rozwiązano.
Podejmowane takich decyzji w niezrozumiałym dla mnie pilnym trybie doprowadziło do braku właściwego nadzoru nad działaniami generującymi poważne skutki finansowe, do braku prawidłowego udokumentowania zawartych umów, kosztorysów, a co za tym idzie brakiem przejrzystości poniesionych przez spółkę kosztów.
Ponadto nie wykorzystano w sposób optymalny kapitału rzeczowego Spółki oraz potencjału osób w niej zatrudnionych. Doprowadziło to w konsekwencji do osłabienia pozycji TVP na rynku i pozbawiania jej potencjalnych przychodów.
Moi poprzednicy nie wypracowali też czytelnych zasad negocjacji warunków produkcji seriali, a co za tym idzie nie wdrożono procedur ograniczających ryzyka korupcyjnego w systemie produkcji z uwzględnieniem konfliktu interesów.
Były Prezes TVP przypisuje sobie autorstwo systemu NOS, czyli Nabór, Ocena, Selekcja. Ale za jego kadencji pozostawało to tylko w sferze nieskonkretyzowanych planów. To obecny Zarząd stworzył pełną funkcjonalność projektu NOS.
VOD
W skierowanym do Państwa przez byłego Prezesa TVP liście powraca nachalnie mylnie używane pojęcie „platformy cyfrowej” w zastępstwie platformy internetowej czy platformy VOD.
Platforma cyfrowa to synonim cyfrowej dystrybucji satelitarnej. To przyszłość telewizji. Jednak w okresie od czerwca 2015 r. do stycznia br. przyszłość głęboko zaniedbana. Stało się to kosztem rozwoju obszarów przychodowych, czyli kosztem budowy platformy internetowej. Zarząd Daszczyńskiego rozwijał bowiem telewizję hybrydową HbbTV, gdzie przychodów jest jak na lekarstwo. Podjęta przez mój Zarząd decyzja o skupieniu długiego contentu na platformie vod.tvp.pl w ciągu 3 miesięcy dała dodatkowe 50 procent zasięgu i 40 procent przychodu z reklam. W kwestii dystrybucji satelitarnej, jak też naziemnej autor listu nie podjął nawet próby zdywersyfikowania dostawców, nie mówiąc o zbudowaniu własnej platformy satelitarnej. Z kolei zaniedbana dystrybucja kablowa spowodowała odcięcie milionów Polaków od dostępu do programów regionalnych. Dzisiaj najszybciej rozwijającym się segmentem dystrybucji treści wideo jest właśnie internet. I w tym obszarze zaniedbania poprzednich Zarządów TVP są największe.
W produkcji narzędzi i aplikacji internetowych praktycznie wszystko zostało pozostawione zewnętrznym dostawcom.
Kierowany przeze mnie Zarząd podjął się zbudowania silnego działu programistów i developerów. Dzięki temu już na przełomie 2016/2017 roku będziemy mogli cieszyć się możliwością swobodnego korzystania z treści wideo na dowolnych urządzeniach stacjonarnych i mobilnych. Telewizja Polska zbyt długo traktowała internet jako obszar eksperymentalny lub uzupełniający w stosunku do tradycyjnej telewizji, co w znacznej mierze przyczyniło się do wzmocnienia portali konkurencyjnych. To są straty nie tylko wizerunkowe ale i wymierne finansowo.
Ponadto, Pan Daszczyński twierdzi, że nowy Zarząd wstrzymał prace związane z zagospodarowaniem przez TVP przyznanych w ubiegłym roku przez KRRiT trzech slotów na MUX-8. Kategorycznie stwierdzam, że to nieprawda. Nie ma mowy o żadnym wstrzymaniu prac. O zamiarach Telewizji Polskiej w tym względzie nie mówiłem publicznie, nie chcąc ujawniać tych planów konkurencji.
Odkodowanie sygnału TVP INFO
Nie mogę także pominąć problemu zakodowania sygnału TVP INFO. Pan Daszczyński przemilczał kwestie, które jemu nie przynoszą chluby, a TVP naraziły na straty. Jednak najbardziej poszkodowani w zaistniałej wówczas sytuacji byli Polacy oglądający program telewizji publicznej za granicą.
Na podstawie Uchwały nr 398/2015 z 14 września 2015 r. Zarząd TVP zadecydował o zakodowaniu programu TVP INFO i rozwiązaniu umów dotyczących reemisji TVP poza granicami Polski. Oznaczało to, że nadawca publiczny, którym przecież jest Telewizja Polska zrezygnował z dostarczania poza granice naszego kraju programów informacyjnych TVP. Kto mógł podjąć taką decyzję? Według mnie tylko osoba, która nie widzi wartości w tym, żeby do kilkunastu milionów Polaków mieszkających za granicą docierały informacje z telewizji publicznej. Równie dobrze sprawy Polski, dla naszych rodaków żyjących poza ojczyzną, mogliby komentować dziennikarze Al Jazeery, Russia Today czy Deutsche Welle.
Nie zapominajmy jednak o innych konsekwencjach zakodowania sygnału TVP INFO. W miejscu, w którym występował kanał nadawcy publicznego pojawiła się konkurencja - ze szczególnym uwzględnieniem kanału TVN24.
Zakodowanie TVP INFO zachwiało także jego pozycją rynkową i całkowicie wyłączyło ofertę handlową dla zagranicy. TVP musiało rozwiązywać wszystkie umowy reemisyjne w trybie przyspieszonym, co spowodowało zły odbiór Spółki wśród kontrahentów reemisyjnych TVP.
Należy także wspomnieć, że zakodowanie negatywnie wpłynęło na całą ofertę reemisji zagranicznej TVP, a w szczególności na zasięg kanału TVP Polonia, która w niektórych umowach z kontrahentami była oferowana „w pakiecie”. Zmuszenie kontrahentów do rezygnacji z TVP INFO spowodowało również wypowiedzenie części umów dla TVP Polonia. Tym sposobem za jednym zamachem pan Daszczyński osłabił nie jedną, a dwie anteny.
Jedną z pierwszych decyzji obecnego Zarządu było odkodowanie sygnału TVP INFO i przywrócenie możliwości odbioru tego kanału Polakom żyjącym za granicą (Uchwała nr 19/2016 z dnia 11.01.2016 r. w sprawie odkodowania sygnału TVP INFO). Dzięki takiej decyzji zagraniczni operatorzy satelitarni i kablowi ponownie w swoich ofertach mogli uwzględnić TVP INFO. Odbudowanie pozycji TVP
Udało się przywrócić częściowo dystrybucję TVP info w Niemczech, Francji, Australii. Strategicznym celem TVP na najbliższe miesiące jest uruchomienie dystrybucji TVP Info na terenie obu Ameryk. W chwili obecnej Zarząd podjął kierunkową decyzje, która umożliwi zawarcie umowy na dystrybucję kanału TVP Info na platformie Dish w USA oraz na innych obszarach całego świata.
TVP REGIONY
Pan Daszczyński zarzuca mi rezygnację z rozwoju oddziałów terenowych. Nie wspomina o tym, że reforma oddziałów miała być sfinansowana z kwoty 72 mln złotych, czyli różnicy pomiędzy uchwałą KRRiT, dotyczącą podziału środków abonamentowych pomiędzy jednostki publicznej radiofonii i telewizji, a planem finansowym TVP. Te pieniądze były tylko „na papierze”. Obecny Zarząd Spółki, po informacji otrzymanej od Pana Jana Dworaka, przewodniczącego KRRiT o niemożliwości zmiany sposobu podziału abonamentu na 2016 r., zmuszony był już na początku bieżącego roku do skorygowania o kwotę 39 mln zł przyjętych w 2015 r. założeń związanych z wielkością wpływów abonamentowych.
To decyzja przewodniczącego KRRiT, Jana Dworaka, wpłynęła pośrednio na opóźnienie w rozwoju jednostek terenowych Spółki.
Mimo to nie zapomnieliśmy o modernizacji oddziałów Terenowych TVP. W ostatnim czasie uruchomione zostało w słupskiej redakcji studio, które umożliwi nadawanie na żywo, poza tym zdecydowałem o tym, by na głównych antenach pojawiały się informacje podsumowujące najważniejsze wydarzenia w regionach. Nasze ośrodki po latach marginalizacji i degradacji – w przygotowanych planach reformy – będą równouprawnione do oferowania programów i produkcji audycji na anteny centralne, więc odżyją twórczo, technicznie i produkcyjnie. Będą stanowiły coraz silniejszą przewagę konkurencyjną, dzięki planom, które tworzy obecny Zarząd i dzięki zabezpieczeniu finansowemu, które mamy nadzieję pozyskać.
Leasing Team
Zarząd Prezesa Daszczyńskiego wiedząc o społecznie i ekonomicznie szkodliwej umowie z Leasing Team realizował umowę i nie podjął żadnych działań naprawczych. Za mojej kadencji rozpocząłem proces naprawczy, który ma przywrócić normalne zasady zatrudnienia w TVP.
Zmiany organizacyjne w spółce
Reforma strukturalna przyjęta przez Prezesa Zarządu Pana Janusza Daszczyńskiego była niedopracowana oraz nie gwarantowała odbudowy zasobów kreatywnych TVP, a tym samym produkcji wewnętrznej TVP.
Zmiany w strukturze Telewizji Polskiej przyjęte przez Zarząd Spółki w 2015 r. nie miały cech systemowej zmiany organizacyjnej oraz nie stwarzały optymalnych warunków dla właściwego pobudzenia kreacji wewnętrznej i rozwoju myśli twórczej w obrębie wszystkich gatunków telewizyjnych.
Dlatego też zdecydowałem, że wdrożenie reorganizacji będzie możliwe dopiero po dokonaniu wnikliwej i gruntownej analizy struktury oraz procesów zachodzących w Spółce. Pozwoli ona określić, jak zoptymalizować strukturę oraz podział kompetencji pomiędzy jednostkami oraz stworzyć centra kompetencji, które będą rozliczane z realizacji zadań. Dopiero wyniki takiej analizy umożliwią stworzenie kompleksowej i spójnej struktury organizacyjną Spółki.
Zaniedbania Ośrodka Administracji
Zakres zaniedbań, który zastał mój Zarząd w styczniu 2016 roku nie ograniczał się tylko do jakże istotnych kwestii finansowych, produkcji filmowej i telewizyjnej czy dostępu widzów do kanałów. Uważam, że zwróci Państwa uwagę fakt, że nawet nie zagwarantowano należytego bezpieczeństwo obiektów technologicznej TVP i infrastruktury energetycznej na terenie Zakładu Głównego, czyli przy ulicy Woronicza 17 w Warszawie. Nowy Zarząd zastał, w Spółce, brak właściwych rozwiązań organizacyjnych w zakresie ochrony przeciwpożarowej, co znacząco obniża stan bezpieczeństwa pożarowego.
Zdaję sobie sprawę, że na taki stan rzeczy wpłynęły decyzje poprzednich Zarządów np. o zmniejszeniu zatrudnienia w obszarze ochrony przeciwpożarowej i powierzenie obowiązków z tym związanych firmie zewnętrznej, ale Pan Daszczyński nie uczynił nic by ów stan naprawić. Umowa z firmą wyznaczona do zapewnienia bezpieczeństwa przeciwpożarowego nie precyzowała obowiązków tej firmy w zakresie obsługi urządzeń przeciwpożarowych.
Nowy Zarząd powołał wcześniej nieistniejący Wydział Przeciwpożarowy i zwiększył zatrudnienie osób w tym obszarze.
Wieloletnie zaniedbania w zakresie inwestycji w infrastrukturę energetyczną w znaczący sposób obniżało bezpieczeństwo zapewnienia ciągłości emisji.
Działania w tym zakresie uległy znacznemu przyśpieszeniu w 2016 roku, tj. wykonano inwestycje polegającą na modernizacji systemu zasilania gwarantowanego – w obiekcie przy ul. Woronicza 17 zostały zainstalowane dwa urządzenia zasilania gwarantowanego, pracujące w systemie redundantnym (UPS 2x250 kVA). Obecnie w końcowej fazie jest inwestycja znacznie podwyższająca bezpieczeństwo zasilania w bud. TAI przy ul. Plac Powstańców Warszawy 7 w Warszawie. W 2016 roku podejmowano szereg działań w tym: projekt modernizacji rozdzielni głównej budynku H z wymianą transformatorów. Jednocześnie planuje się w 2017 roku wykonać szereg inwestycji związanych z dalszą poprawą bezpieczeństwa energetycznego.
Jest dla mnie oczywiste, że tego wymaga specyfika działalności takiej firmy jak Telewizja Polska.
Wciąż nie mogę zrozumieć, jak mój poprzednik nie dostrzegł tego problemu!
Specjalnej uwagi wymaga kwestia dystrybucji naziemnej, czyli dostępu do TVP na multipleksach cyfrowych. Towarzyszyć temu powinno obniżenie kosztów dystrybucji, czyli kilkudziesięciomilionowych sum płaconych co roku monopoliście na tym rynku – firmie TP Emitel. Prezes Daszczyński nie podjął starań o zmniejszenie kwot, które TVP płaci Emitelowi. Jego Zarząd nie podjął nawet próby przeciwdziałania praktykom monopolistycznym tej zagranicznej firmy.
Szanowni Państwo,
długo nie chciałem publicznie ujawniać skali zaniedbań i zaniechań moich poprzedników. Zaatakowany przez Pana Janusza Daszczyńskiego, i to dwukrotnie, nie mogłem jednak dalej milczeć. Nie mogłem pozwolić, by zawiedzione ambicje i frustracja zdymisjonowanego Prezesa TVP – typowego przedstawiciela swojego środowiska polityczno-towarzyskiego – dalej fałszowały obraz dokonań naszego Zarządu. Chciałem, byście mieli Państwo prawdziwy obraz Telewizji, zanim podejmiecie decyzję o jej dalszych losach.
Jacek Kurski
Prezes Zarządu TVP S.A
Poprzednia 1 2
Dołącz do dyskusji: Kurski odpowiada Daszczyńskiemu: to desperacka próba wpłynięcia na decyzję Rady Mediów Narodowych
P.S. Dlaczego Kurski nie podaje jakie były faktyczne przychody z abonamentu w 2016, tylko kłoci się o to, że prognozę wpływów oparto na własnych szacunkach TVP (jak zwykle) a nie KRRiTV? Jak jest faktycznie, moze to prognoza telewizyjna była dobra, tak jak w poprzednich latach - a jeśli tak, to gdzie są te pieniądze?