Kpiny z ławek z konturem Polski. Kto za nie odpowiada?
Nietypowe ławki "z polską flagą" w kształcie konturów Polski ustawiane od kilku dni w polskich miastach wzbudzają zdziwienie i wywołują wiele niepochlebnych komentarzy. Okazuje się, że ich pomysłodawcą ani realizatorem nie jest wcale Kancelaria Premiera, a Bank Gospodarstwa Krajowego, który szykuje kampanię na temat ponoszonych inwestycji. - Inwestycje z polską flagą... są kuriozalne. I pokazują najgorsze praktyki zarządzania środkami publicznymi. Jak w soczewce skupiają się w tym projekcie wszystkie bolączki... polskich inwestycji publicznych - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Zofia Bugajna-Kasdepke, founding partnerka w SEC Newgate CEE.
Od kilku dni w niektórych miastach w Polsce, m.in. w Rzeszowie, Gdańsku, Poznaniu czy Krakowie zaczęły pojawiać się dość nietypowe elementy tzw. małej architektury. Są to dość oryginalne ławki - wykonana ze sklejki wiata ma kształt konturu Polski, od frontu wymalowana jest w biało-czerwone barwy narodowe, ławka do siedzenia umieszczona jest na postumencie. Podest, schodki (bo na ławkę trzeba po nich wejść) i siedzisko wykonane są z drewna. Z przodu ławki zawieszony jest poziomo łańcuch zabezpieczający.
By móc z niej skorzystać, należy zapoznać się z regulaminem "ławki z polską flagą", który zawiera aż 15 punktów. I tak np. zgodnie z jego zapisami, z ławki nie mogą korzystać samodzielne dzieci poniżej 12 roku życia, można na niej jedynie siedzieć, nie mogą na niej przebywać żadne zwierzęta. Nie można też na niej spożywać alkoholu czy zażywać substancji psychotropowych ani palić tytoniu.
Proszę ... pic.twitter.com/03jDfVCTh4
— Rafał Prygiel (@PrygielRafal) August 31, 2022
Za akcję odpowiada BGK
Jeszcze we wtorek, gdy ławki zaczęły pojawiać się w kolejnych miastach, media podawały, że ławki są elementem kampanii kancelarii premiera o polskich inwestycjach. W środę kancelaria zaprzeczyła tym doniesieniom.
Niedługo potem oświadczenie w tej sprawie wydał Bank Gospodarstwa Krajowego, który przekazał, że odpowiada za postawienie instalacji w kształcie konturu Polski. Zainstalowano 16 takich konstrukcji, po jednej w każdym województwie.
"Stanowi to element akcji informacyjno-promocyjnej poświęconej inwestycjom, których realizację wspomaga BGK. BGK wspiera w tej chwili 11 tysięcy inwestycji o łącznej wartości 60 mld zł. 3 tysiące projektów o wartości 15 mld zł jest w trakcie realizacji lub wkrótce się rozpocznie. Tego typu instalacje są elementem scenografii podczas planowanych wydarzeń BGK i zostały ustawione pilotażowo" - czytamy w wydanym oświadczeniu.
- A może to właśnie taki symbol: można usiąść, zostań w Polsce, bo tutaj inwestujemy - tłumaczyła w czwartek rano na antenie TOK FM Beata Daszyńska-Muzyczka, prezes BGK. Wyjaśniła, że cała konstrukcja z ławką waży ok. 1,5 tony, więc instrukcja jest potrzebna, żeby ostrzec ludzi przed niebezpiecznymi zachowaniami.
- Uważam, że takie symbole są potrzebne. Myślę, że jest to dużo ciekawsza promocja i pokazywanie, że inwestujemy w Polsce niż „kampania sprężynka”, która wykuwała się przez jakieś 10 lat - przypomniała szefowa BGK.
Sprężyna jako logo promocyjne Polski została wybrana w internetowym głosowaniu jesienią 2014 roku. Miała być podstawą ujednoliconej identyfikacji marketingowej naszego kraju, nad którą pracowały Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR, Krajowa Izba Gospodarcza, Konfederacja Lewiatan i Pracodawcy RP.
Pomyślano to jako kontynuację kampanii pod hasłem „Polska. Spring into new” zrealizowanej w połowie 2014 roku z okazji 25-lecia transformacji ustrojowej w naszym kraju.
- To nie są ławki, to jest instalacja i cała konstrukcja, w środku jest postawiona ławka. Ale gdyby to była zwykła ławka typowa do siedzenia, to by była zainstalowana na ziemi i można by było na niej usiąść - mówiła w rozmowie z @TomaszSetta Beata Daszyńska-Muzyczka z BGK pic.twitter.com/8QdeqSMqWp
— Radio TOK FM (@Radio_TOK_FM) September 1, 2022
"Bolączki wszystkich inwestycji publicznych"
- Inwestycje z polską flagą... są kuriozalne. I pokazują najgorsze praktyki zarządzania środkami publicznymi. Korzystając z języka internetowego można by powiedzieć „cała Polska na jednym zdjęciu". Jak w soczewce skupiają się w tym projekcie wszystkie bolączki... polskich inwestycji publicznych - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Zofia Bugajna-Kasdepke, founding partnerka w SEC Newgate CEE.
W rozmowie z Wirtualnemedia.pl ekspertka zwraca uwagę na to, że ławki nie są przystosowane do potrzeb rodziców z małymi dziećmi, które jeżdżą w wózkach, niedomagających osób starszych czy niepełnosprawnych.
- Tak pomyślane projekty z automatu wykluczają część społeczeństwa, która nigdy z nich nie skorzysta, bo nie może. Jak dowiadujemy się z regulaminu, dotyczy to także miłośników zwierząt - uważa Zofia Bugajna-Kasdepke. I dodaje: - Zgodnie z regulaminem ludzie „czekający na skorzystanie z ławki powinni znajdować się w odległości 1,5 metra od jej obrębu", a więc celem ławki jest odgrodzenie się od innych, a nie współistnienie ze społeczeństwem i nawiązywanie przyjaznych interakcji - zauważa.
W ocenie naszej rozmówczyni to jakoś niebezpiecznie łączy się z kolejnym wykluczeniem, zafundowanym przez twórców projektu.
- „Inwestycje z polską flagą" są zrozumiałe jedynie dla Polaków. Dlaczego? Bo regulamin, który stał się inspiracją dla internetowych memów i ogólnej imby, jest wyłącznie po polsku. Zupełnie pominięto fakt, że w naszym kraju mieszka obecnie ponad 4 miliony Ukraińców. Dla których to Ukraińców zastosowywana paleta barw może budzić pewne ...rosyjskie skojarzenia. I choć ułożenie biało-czerwono-niebieskie to raczej Chorwacja, to nadal jednak nie Polska - zwraca uwagę ekspertka.
Dołącz do dyskusji: Kpiny z ławek z konturem Polski. Kto za nie odpowiada?