Michał Gulewicz i Aleksander Sawicki
Rozmowa z Michałem Gulewiczem, dyrektorem programowym, i Aleksandrem Sawickim, doradcą zarządu, o planach i ekspansji Superstacji.
Robert Patoleta: - Ostatnio zmieniła się część koncepcji programowej SuperStacji. W którym kierunku zamierzacie pójść?
Michał Gulewicz (dyrektor programowy Superstacji): To będzie najbardziej dynamiczna telewizja, jaka powstała w Polsce w ostatnim okresie. Z założenia będzie stacją nadawaną „na żywo”. Dysponować będziemy dwoma flay-away`ami do przekazów na żywo. Na dniach uruchamiamy specjalne łącze z Sejmem.
- Na czym będzie polegało?
M.G.: To będą obrady, ale realizowane po naszemu. Wszystko to, co będzie się pojawiało na naszej antenie, będzie realizowane pod włos. Zawsze będziemy szukać drugiego dna. Nie odpuścimy politykom, nie odpuścimy gwiazdom, zdejmiemy z nich „manierkę”.
- Będziecie chodzić z kamerą za posłami wszędzie dokąd pójdą?
M.G.: Pewna grupa posłów i polityków będzie przed nami uciekać, ale podobno są też tacy parlamentarzyści, którzy chcą mówić prawdę. Będziemy dla nich anteną.
- Który z programów ma szansę stać się największym hitem stacji?
M.G.: Będzie to codzienne pasmo emitowane na żywo od 19 do 22, w którym dziennikarze zaproszeni do studia skomentują rzeczywistość. Na pewno też ważnym elementem będzie interakcja na żywo z naszymi widzami, gdzie będziemy rozmawiać o paranoi polskiej rzeczywistości. Do studia zostaną zaproszeni goście, zaś widzowie będą wypowiadać się na antenie na temat absurdów w których przyszło nam funkcjonować.
- W jak dużym stopniu wzorujecie się na „Fakcie”?
M.G.: Telewizję robi się inaczej niż gazetę. To silniejszy nośnik, mocniej wpływa na odbiorcę. Formatujemy ten kanał i na pewno będziemy mówić językiem potocznym, kolokwialnym i bez zadęcia. Ale też nie będziemy straszyć naszych widzów, tylko zachęcać do tego, żeby nas oglądali. Przeprowadziliśmy badania fokusowe, gdzie jest granica, którą możemy przekroczyć.
- Będzie golizna, ofiary wypadków i VIP-y w sytuacjach, w których nie chcieliby siebie oglądać?
M.G.: Współpracujemy w tych sprawach z paparazzi. Przymierzamy się też do „Super Dziennika”, czyli informacyjnego serwisu „rozbieranego”. W trakcie odczytywania wiadomości prezenterka będzie się rozbierać do naga. Program nadawany będzie po godzinie 23. W trakcie dogadywania są jeszcze inne formaty. Postaci, które będą prowadzić te programy, są bardzo wyraziste. Chcemy, żeby nasza stacja stała się telewizją osobowości, żeby dziennikarze byli subiektywni, nie zostawiali emocji poza studiem, nie „kładli protez na blacie”, nie robili „koszyczków” z rąk. Chcemy, żeby materiały komentowali w sposób niegrzeczny, żeby mieli własne zdanie, ich body language nie był tresowany, żeby byli sobą.
- Superstacja ma być telewizją informacyjną zbliżoną formą do TVN24. Ramówka też będzie ułożona w podobny sposób?
M.G.: Będziemy poruszać się pasmami. Zarówno TVN24, jak i my adaptujemy pewne sprawdzone rozwiązania. Widzowie funkcjonują we własnym rytmie, więc musimy się do nich dostosować. Podobnie do innych kanałów, mamy pasma poranne, poradnikowe, publicystykę i mocniejsze rzeczy, które będziemy emitować wieczorem. Co pół godziny nadajemy skrót informacji, co godzinę flesz i codziennie trzy duże dzienniki z pogodą i sportem.
Aleksander Sawicki (doradca zarządu Superstacji): W ogóle nie będziemy gonić TVN24. To telewizja, która istnieje już pięć lat. W tym czasie odniosła ogromny sukces. Jeśli chodzi o oglądalność jest numerem jeden wśród kanałów tematycznych. My kierujemy się zupełnie do kogoś innego.
- Jak operatorzy kablowi podchodzą do Superstacji?
A.S.: Naszym pierwotnym założeniem było osiągnięcie zasięgu 350 tys. gospodarstw domowych do końca bieżącego roku, zaś do końca 2007 r. - 850 tysięcy gospodarstw. Dotyczy to rynku abonentów telewizji kablowych. W tej chwili, po konferencji Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej, organizacji zrzeszającej operatorów TVK, mamy już gwarantowane umowy na 400 tysięcy gospodarstw. Przekroczyliśmy założenia i mam nadzieję, że do końca roku uda nam się pozyskać około 500 tysięcy. Po konferencji PIKE, 30 podmiotów zdecydowało się włączyć nas do swoich sieci, wśród nich jest na przykład łódzka Toya.
- A jeśli chodzi o najważniejszych graczy na rynku operatorów kablowych?
A.S.: Najprawdopodobniej podpiszemy umowę ze Stream Communication, jedną z większych kablówek. Rozmawiamy w tej chwili z Multimediami, Vectrą, UPC oraz Aster. Szczegółowe ustalenia zostaną dopracowane, mam nadzieję, jeszcze w tym roku.
- Jakim zapleczem technicznym może pochwalić się stacja?
A.S.: Dysponujemy dwoma studiami o powierzchni 200 m kw. i 400 m. kw. wyposażonymi w zaawansowany system emisyjny. Posiadamy zestawy montażowe oraz sprzęt na 17 zespołów reporterskich. Niedługo będziemy mieli dwa fly-away’e - mobilne zestawy satelitarne do transmisji obrazu i dźwięku, które będą jeździć po Polsce. Planujemy otwarcie trzech ośrodków lokalnych w Krakowie, Gdańsku i prawdopodobnie w Poznaniu. Uruchomimy je na początku przyszłego roku, dlatego sprzęt do nadawania na żywo jest nam potrzebny.
- Specjaliści od reklamy twierdzą, że grupa widzów Superstacji może być taka sama jak telewizji ogólnopolskich. W związku z tym reklamodawcy będą chętniej zwracali się do nich niż do Was.
A.S.: Dopóki nie mamy zasięgu w wysokości półtora miliona gospodarstw domowych, o wpływach z reklam nie myślimy. Tak duży zasięg będziemy budować zapewne do końca przyszłego roku. Poza tym, oprócz sieci kablowych, musimy mieć jeszcze umowy z platformami cyfrowymi. W tej chwili zaczynamy rozmowy z platformą N. Natomiast zupełnie nie obawiam się, że nie będzie wpływów z reklamy ze względu na profil stacji.
- Zatem na początku wpływy będą z opłat od operatorów kablowych?
A.S.: Tak, nazwijmy je wpływami abonamentowymi. Poza tym mamy plan inwestycyjny rozłożony na trzy lata. Spółka Capital Partners wykupiła 30 procent udziałów w stacji. To daje nam zabezpieczenie finansowe.
- Jakiego rzędu kwoty zostały zainwestowane w stację?
A.S.: Około 18 milionów złotych na uruchomienie. Przez najbliższe trzy lata zamierzamy zainwestować dodatkowo kilkanaście milionów złotych.
- Czy planujecie jakieś projekty związane z Superstacją w Internecie?
A.S.: Tak. Być może będziemy nadawać więcej materiałów w systemie live streaming. Może będziemy udostępniać nasz kontent, bo mamy prawa do całej produkcji przez nas emitowanej. Rozmawiamy z Wirtualną Polską nad wprowadzeniem naszych materiałów do uruchamianego przez portal serwisu multimedialnego. Będziemy pierwszą telewizją związaną z tym działem WP.
- Jakie są Wasze priorytety na dzień dzisiejszy?
A.S.: Od 13 listopada wprowadzamy stałą ramówkę. Równolegle budujemy zasięg. Internet stanie się dla nas ważny na początku przyszłego roku. Spraw jest wiele, jak to zazwyczaj bywa przy uruchomieniu nowej telewizji. Dlatego dla stacji pracuje ponad 120 osób i będzie więcej.
Rozmawiał Robert Patoleta.
Dołącz do dyskusji: Michał Gulewicz i Aleksander Sawicki