Microsoft bardziej innowacyjny niż Apple, bo znalazł na siebie nowy pomysł
- Po wielu latach zastoju Microsoft złapał innowacyjny oddech, postawił na nowe obszary działania i w wyścigu z Apple uznawanym dotąd za pioniera innowacyjnych rozwiązań zaczyna wyraźnie wygrywać. Satya Nadella, szef Microsoftu wydaje się człowiekiem na odpowiednim miejscu, ale Apple nie powiedział jeszcze ostatniego słowa - oceniają dla serwisu Wirtualnemedia.pl Artur Kurasiński, Zbigniew Urbański, Adam Jesionkiewicz i Jerzy Łabuda.
W ubiegłym tygodniu dwaj znaczący gracze na rynku nowych technologii – Microsoft i Apple zaprezentowali swoje nowe produkty, które niebawem mają pojawić się na rynku.
Pierwszy był Microsoft, który pokazał m.in. nowy komputer All-in-One Surface Studio z dotykowym ekranem 28 cali oraz specjalnym pokrętłem sterującym aplikacjami. Oprócz tego koncern z Redmond zapowiedział nową aktualizację systemu Windows 10 o nazwie Creators Update. Przynosi ona nowe narzędzia w segmencie modelowania i tworzenia grafiki 3D oraz dodatkowe opcje dla graczy.
Dzień później swoją wizję rozwiązań w segmencie sprzętu przedstawił koncern Apple, pokazując nowe komputery MacBook Pro z interfejsem Touch Bar.
Microsoft i Apple są konkurentami od lat i ich wzajemny wyścig często owocował innowacyjnymi produktami na rynku. Przez długi czas zwycięzcą tej rywalizacji wydawał się Apple spychając Microsoft do roli giganta, któremu coraz bardziej brakuje pomysłu na dalszy rozwój. Jednak ostatnie prezentacje obu producentów powodują, że pytanie o innowacyjną przewagę znowu stało się otwarte.
Apple to kosmetyka, Microsoft wyznacza trendy
Z prośbą o odpowiedź na pytanie kto obecnie jest liderem innowacji w wyścigu między Apple i Microsoftem serwis Wirtualnemedia.pl zwrócił się do ekspertów i obserwatorów rynku nowych technologii. Większość z nich jednoznacznie wskazuje w kierunku Microsoftu, tak jak Artur Kurasiński, CEO Muse, autor bloga AK74.
- Microsoft konsekwentnie zmienia swoje produkty i pokazuje, że wie w którą stronę chce zmierzać. Tak naprawdę The Surface Studio to pierwszy desktopowy komputer koncernu z Redmond – zwraca uwagę Artur Kurasiński. - Microsoft konsekwentnie rozwijał ten pomysł najpierw jako interaktywny stół a potem tablet. Większość osób obserwujących tę konferencję miała podobną refleksję: „Tak powinien wyglądać nowy iMac”.
Według Kurasińskiego prawda jest brutalna - zmiany Apple są w większości kosmetyczne i wynikają z kwestii inżynierskich, natomiast Microsoft wyznacza trendy (tu nasz rozmówca wskazuje choćby system HoloLens). - Apple nawet zaczyna przegrywać tam gdzie było pionierem - korzystanie z Siri jest potwornie nużącym doświadczeniem. Cortana i rozwiązania Google’a biją na głowę Apple swoją użytecznością – ocenia Kurasiński. Jego zdaniem kolejnym rejonem gdzie Microsoft nie tylko przebija, ale miażdży Apple jest cloud computing.
- Na chwilę obecną firma Satyi Nadelli ustępuje biznesowo tylko Amazonowi – podkreśla Kurasiński. - Chmura obliczeniowa - coś co niedawno było niszą, teraz okazuje się ogromnie dochodową działką. Microsoft tylko w IV kwartale br. zanotował przychody z Azure na poziomie 22,6 mld dol.
Zdaniem Kurasińskiego Microsoft musiał „wymyśleć się” na nowo po dekadach absolutnego panowania. - Zmienić styl lidera (Ballmer będzie zapamiętany na wieki za swoje skoki po scenie i krzyki), skoncentrować się na tym co jest przyszłościowe i dochodowe (próba ataku na mobile nie udała się - nawet mając taki brand jak Nokia do dyspozycji) – wymienia nasz rozmówca. - Efekt jest taki, że Microsoft - firma z której wszyscy się śmiali i której dokuczali stała się obok Google synonimem innowacyjności. Apple rozczarowuje swoimi kosmetycznymi zmianami telefonów i laptopów. Plotki branżowe głoszą, że Tim Cook zawiesił projekt „Titan” czyli prace nad własnym „samojeżdżącym” samochodem. Jeśli to prawda to znaczy, że firmie z Cupertino zostaje tylko atak na VR / AR żeby dogonić peleton.
Surface Studio kontra Macbook Pro
Zbigniew Urbański, gospodarz programu „Urbański testuje” idzie w sukurs z opiniom Kurasińskiego i w technologicznym pojedynku Microsoft - Apple wskazuje na pierwszą z firm jako zwycięzcę. Jednak zamiast bardziej ogólnych rozważań nasz rozmówca woli skoncentrować się na porównaniu urządzeń zaprezentowanych ostatnio przez obu producentów.
- Takiej sytuacji nie pamiętają nawet najstarsi górale. Dwa dni, dwie konferencje i przepaść między nimi – ocenia Zbigniew Urbański. - Mnie osobiście trudno uwierzyć, że Microsoft pod względem innowacji wysuwa się na prowadzenie. Przynajmniej jeżeli chodzi o Surface Studio. To wrota do raju każdego grafika komputerowego, sprzęt, który powala ceną, ale jest w stanie zwrócić się w kilka miesięcy. Pod warunkiem, że Windows niczym nikogo nie zaskoczy/nie zawiesi się. Szkoda, że kontroler Surface Dial trzeba dokupić. Jeżeli chodzi o hybrydowego laptopa Surface Book i7 - tu innowacji nie ma. Poprawiono co się dało poprawić, dla Polaków bez znaczenia, ponieważ sprzęt nie jest dostępny w naszym kraju.
Jak na tym tle wygląda Apple z nowymi Macbookami Pro? – pyta Urbański i odpowiada. - Trochę słabo, bo czy dodanie w miejscu klawiszy funkcyjnych panelu OLED, który nazywany jest Touch Barem, można nazwać innowacją? Czy pozbawienie laptopa wszelkich gniazd i zastąpienie ich USB-C nawet w ilości 4 sztuk zwiększy możliwości tego sprzętu? Na pewno nie, bo użytkownicy nowych iPhonów 7 nie mogą ich podłączyć do nowych Macbooków bez odpowiedniej przejściówki. A to kosztuje – podkreśla gospodarz programu „Urbański testuje”. - Oczywiście nowe Macbooki Pro są wydajniejsze, szybsze, jaśniejsze, mają nową klawiaturę, większy gładzik reagujący na dotyk, ale przede wszystkim nową cenę... sporo wyższą. Wyobraźmy sobie, że jestem grafikiem i potrzebuję komputer do pracy. Co wybrać? 13-calowy Macbook Pro z Touch Barem kosztuje prawie 9 tysięcy. Za większą wersję 15-calową musimy zapłacić prawie 14 tysięcy złotych. Najmocniejszy Surface Studio z ekranem dotykowym o przekątnej 28 cali kosztuje ok. 16 tys zł. Myślę, że profesjonalny grafik wybierze Surface Studio pod warunkiem, że sprzęt będzie działał tak jak na reklamie, a jeżeli chodzi o reklamę, to my Polacy wiemy najlepiej, że reklama dźwignią handlu jest – podsumowuje Urbański.
Microsoft na wznoszącej fali
Adam Jesionkiewicz, CEO Ifinity i obserwator rynku nowych technologii ocenia kwestie innowacyjnego wyścigu z kilku różnych perspektyw.
- Powiedzieć, że Microsoft ostatnio zaskakuje, to nic nie powiedzieć. Firma z Redmond może mieć w tej chwili najlepszy czas w ostatnich kilkunastu latach – i to mówię ja, osoba, która produktów Apple używa nieprzerwanie od 1993 r. – zaznacza Adam Jesionkiewicz. - Apple wygrało rynek tym, że swoje produkty kierowało do bardzo specyficznych grup odbiorców, w tym designerów. Można zaryzykować stwierdzenie, że to były grypy wpływowe – to znaczy takie, które wcześniej czy później naśladowane są przez kolejne. Wytwarzały swoistą modę na atrakcyjnie wyglądające komputery sprawiające wrażenie produktów premium.
Nasz rozmówca przewiduje, że nic się w tej materii szybko nie zmieni. - Nadal w Starbucks-ach będziemy oglądać młodych ludzi z Macbookiem na stoliku, czy kolanach – ocenia Jesionkiewicz. - To nie o tym jest tu dyskusja, że już dzisiaj, masowo klienci zaczną zmieniać swoje przyzwyczajenia. Bynajmniej – rozpoczęła się walka o to, co będzie jutro.
Według szefa Ifinity jutro czeka nas VR, AR, AI, ML, DL… i cała masa innych, enigmatycznych skrótów. - Nie chcę przesądzać, ale jeżeli mam wyrazić swoje odczucia, to według mnie Apple nie chce brać w tym dzisiaj udziału – uważa Jesionkiewicz. - Bez wątpienia prowadzą masę prac w temacie R&D, ale zapewne z powodów strategicznych nie chcą dzisiaj o tym mówić. To z perspektywy cyfr (księgowych) pewnie ma sens, ale na pewno nie ze strony miłośników tej marki. Microsoft za to poszedł w zupełnie innym kierunku i robi coś, co ostatnio robił chyba w latach 80-tych. Zaczyna wprowadzać na rynek, czyli komercjalizować to, co większość firm ma dopiero w swoich laboratoriach badawczych. To oczywiście bardzo odważne i trzeba mieć świadomość, że na większość z tych rozwiązań jest jeszcze za wcześnie (HoloLens jeszcze długo nie będzie w stanie generować sensownej sprzedaży). Z drugiej strony Microsoft stawiając na chmurę, AI, VR/AR ratuje siebie od zapomnienia w przyszłości. Być może zmieniając razem z Google i Facebookiem bieg naszej cywilizacyjnej historii – przypuszcza Jesionkiewicz i podkreśla, że to co robią Microsoft i Apple ma wymiar nie tylko korporacyjny, ale właśnie cywilizacyjny.
- Uwolnienie przez MS swoje technologii od Machine Learningu (AI) do Open Source, czy ostatnio nawet projektu hardware-u (superskalarne serwery obliczeniowe do chmury) w ramach Open Computer Project pokazuje, że w MS dzieje się coś dziwnego, a na pewno niespotykanego do tej pory - ocenia ekspert. - Firma, kiedyś postrzegana jako skostniała, zamknięta korporacja, dzisiaj otwiera swoje skarby na świat i zaczyna przypominać stare, dobre hackerskie czasy, kiedy wszystko było otwarte z zasady. Oczywiście jest to świetnie policzony strategiczny ruch, ale pokazujący coś ważnego – to dzisiaj Microsoft rozumie, co i w jaki sposób trzeba robić. Wystarczyło zmienić prezesa, aby firma zyskała nagle nowe życie.
Jesionkiewicz nie ukrywa, że wisienką na torcie jest zapowiadana premiera Surface Studio. - Choć nie jest to komputer, który będzie miał jakieś szczególne znaczenia dla całej branży, to jednak znowu - ten pomysł wskazuje, że MS wie, jak przedrzeć się do umysłów liderów opinii - podkreśla. - Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek czytał tak wiele pochlebnych opinii o tej firmie. Być może nigdy nie czytałem. Tak samo, niestety, nie czytałem tak wiele złych słów o Apple i to od grupy ludzi, która była (i pewnie ciągle jest) wiernymi fanami. Bez wątpienia Apple przeżywa największy kryzys tożsamości i PR w całej swojej historii. Z tej perspektywy można chyba faktycznie stwierdzić, że Apple zamieniło się na miejsca z Microsoftem. Wyniki kwartalne i roczne mówią, że nie tylko mi się „tak wydaje” – kończy Jesionkiewicz.
Microsoft ciekawszy, ale nie przełomowy
Jerzy Łabuda, dziennikarz technologiczny i bloger wskazuje na pewną przewrotność, jaką cechują się wzajemne relacje pomiędzy Microsoftem a Apple. - Historia rywalizacji Apple i Microsoftu jest bardzo barwną częścią technologicznego folkloru, chociaż warto zauważyć, że jak na rywali bardzo zgodnie ze sobą współpracują – podkreśla Jerzy Łabuda. - Czas bezpośrednich przytyków już minął, Apple już nie naśmiewa się w reklamach z „Gościa od PC”, który się zawiesza, nie pokazuje billboardów zachęcających Microsoft do włączenia kserokopiarek (aluzja do kopiowania w Windows rozwiązań z Mac OS).
Według Łabudy z rozpędu wciąż patrzymy na te dwie firmy, oczekując kolejnych aktów opowieści. Ignorujemy przy tym fakt, że są gorętsze rywalizacje z udziałem Apple. - Wystarczy wymienić Google, Samsunga czy chińskich pretendentów. Oczywiście ostatnie premiery laptopów Apple i komputera Microsoftu dają nam świetny pretekst, żeby jeszcze raz spojrzeć na tę lekko zakurzoną rywalizację. Co zatem zobaczyliśmy? - pyta dziennikarz. - Przede wszystkim zobaczyliśmy, że czas komputera osobistego jako epicentrum naszego życia powoli dochodzi do końca. Obaj producenci reklamowali swoje urządzenia jako narzędzia dla twórców. Microsoft skupił się na profesjonalistach, Apple na amatorach.
Nasz rozmówca podkreśla, że w wypadku nowych rozwiązań obu konkurentów zobaczyliśmy narzędzia dla archtektów, grafików, muzyków, filmowców... - Kowalskiego w tym zbyt wiele nie było. Chyba wszyscy się zgodziliśmy, że codzienne „cyfrowe” czynności, takie jak komunikacja, zakupy czy rozrywka, o wiele częściej wykonujemy za pomocą urządzeń mobilnych - ocenia Łabuda. - Apple rzeczywiście w tej sytuacji pokazało, że nie ma nowych pomysłów na PC. Dodanie paska z dotykowym wyświetlaczem i likwidacja większości portów to nie są ciekawe rzeczy. Microsoft wypadł o wiele bardziej interesująco, ale zasadniczo takie rozwiązania już widzieliśmy. Dotykowy duży ekran i komputer all-in-one? Gdyby nie efektowne „pokrętełko” do sterowania narzędziami w programach i rysik, nie zapamiętalibyśmy nowego Sufrace’a. Pod względem sprzętu rewolucji nie świadkowaliśmy. W oprogramowaniu widać było kilka jaśniejszych punktów - głównie nowe elementy interfejsu użytkownika.
Łabuda zastanawia się, czy można na podstawie jednej konferencji orzekać , która firma jest bardziej nowatorska. - W zasadzie można, jednak nie należy do tych sądów jakoś bardzo się przywiązywać- ocenia. - Jak już wspomniałem omawiana kategoria sprzętu jest po prostu w lekkim zastoju, niewiele w komputerach osobistych się dzieje i niewiele się dziać będzie – innowacja jest dziś gdzie indziej. Dopóki na naszych biurkach nie zagoszczą okulary VR/AR, czy drukarki 3D, to czekają nas po prostu kolejne Macbooki z jakimś dodanym drobiazgiem. Microsoft pokazał więcej świeższych pomysłów, ale czy to znaczy, że w laboratoriach Apple nie robi się czegoś przełomowego? Niewiele na to wskazuje, ale Apple już nie raz zaskakiwał. To oczywiście otwiera nowe pole dyskusji – ile produktów Apple rzeczywiście było innowatorskich, a ile po prostu świetnie sprzedanych. To jednak temat na oddzielne rozważania - podsumowuje Łabuda.
Dołącz do dyskusji: Microsoft bardziej innowacyjny niż Apple, bo znalazł na siebie nowy pomysł