Polska wymieniona w "Homeland" jako państwo, gdzie "demokracja umiera"
W finale siódmego sezonu serialu sensacyjnego "Homeland" pojawił się wątek Polski - nasz kraj wymieniono w gronie państw, w których "demokracja umiera".
Kwestię o "umieraniu demokracji" w Polsce wygłasza prezydent USA (grana przez Elizabeth Marvel).
- Przez ponad 200 lat czuwał nad nami anioł. Ostatnio zastanawiam się, gdzie on się podział. Rozejrzyjcie się, mamy kłopoty. Nasza demokracja ma kłopoty. To nie wina Rosji, a nasza. To my ją zabijamy. Gdy myślimy o śmierci demokracji, kojarzy nam się to z rewolucją, zamachami stanu, wojskiem na ulicach. Ale to już tak nie wygląda. Turcja, Polska, Węgry, Nikaragua, Filipiny. Demokracja umiera, kiedy my nie patrzymy, kiedy nie zwracamy uwagi. Koniec rzadko przychodzi nagle. Nadciąga powoli, niczym zmierzch.
Fragment serialu z tą wypowiedzią był szeroko komentowany na Twitterze. - Możemy podziękować @Fundacja_PFN MaBeNa oraz @PremierRP - napisała jedna z użytkowniczek. - Byłam zaskoczona jak to zobaczyłam podczas oglądania, to jedynie świadczy o tym jak nas postrzegają na świecie, jak już w serialach tak o nas mówią. A tak btw to genialny odcinek - dodała inna komentatorka. - Lewactwo w ekstazie bo w jakimś durnym serialu uznano Polskę za dyktaturę - skwitował inny użytkownik.
W ostatnim odcinku #Homeland pani prezydent mówi „W Polsce demokracja umiera”. Możemy podziękować @Fundacja_PFN MaBeNa oraz @PremierRP pic.twitter.com/rHfjYoXG9W
— (((hellvis))) (@HelvisPriestley) 30 kwietnia 2018
O komentarz na temat tej wzmianki o Polsce poprosiliśmy przedstawicieli Polskiej Fundacji Narodowej. Do momentu publikacji materiału nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
"Homeland" to amerykański serial sensacyjno-polityczny, nadawany od 2011 roku przez Showtime. Fabuła skupia się na agentce CIA Carrie Mathison (Claire Danes), która w bieżącym, siódmym sezonie doradza Elizabeth Keane, pierwszej kobiecie wybranej na prezydenta USA. Serial zdobył wiele nagród, w tym pięć Złotych Globów i pięć statuetek Emmy.
Zdaniem eksperta: Łukasz Antkiewicz, Higher Media
Polska już od dłuższego czasu ma za granicą wizerunek kraju, w którym coś złego dzieje się z demokracją. Wzmianka w serialu „Homeland” o Polsce jako kraju, w którym „umiera demokracja” to znak, że ten obraz naszego państwa bardzo mocno już zakorzenił się w świadomości obcokrajowców, skoro wykorzystywany jest już przez scenarzystów.
Niestety umieszczenie w takim kontekście Polski w serialu, jeszcze mocniej utrwala ten negatywny przekaz.Trzeba pamiętać, że ten amerykański serial jest bardzo popularny na całym świecie, a więc grono odbiorców takiego komunikatu jest ogromne. Niebezpieczeństwo tkwi w tym, że taki przekaz może mieć bezpośrednie przełożenie na opinię widzów o naszym kraju, często młodych, którzy na co dzień nie interesują się polityką.
Należy mieć także na uwadze to, że im więcej takich sygnałów i komunikatów w popularnych programach czy serialach – wizerunek Polski będzie jeszcze bardziej pogarszał się. I nie należy tego ignorować. Bo w efekcie może mieć to przełożenia np. na wakacyjne decyzje wyjazdowe do naszego kraju. Skoro tyle słyszy się negatywnego o naszym kraju, to potencjalni goście z zagranicy zaczną zastanawiać się o tym, czy warto do nas przyjeżdżać, bo skoro mamy problem z demokracją, to czy rzeczywiście u nas jest bezpiecznie.
Niestety, to też kolejny dowód na to, że do tej pory niewiele zrobiono, by zadbać o wizerunek Polski za granicą.
Dołącz do dyskusji: Polska wymieniona w "Homeland" jako państwo, gdzie "demokracja umiera"