Polskie Radio zerwało umowę z Filipem Chajzerem. „Dyrekcja zleciła donosy na mnie”
Polskie Radio rozwiązało umowę z Filipem Chajzerem, który od prawie dwóch lat prowadził w Czwórce swoją cotygodniową audycję. - Kilka tygodni temu na korytarzu Polskiego Radia usłyszałem od kogoś bardzo uprzejmego, żebym uważał bo dyrekcja zleciła załodze donosy na mnie - poinformował dziennikarz.
Filip Chajzer na swoim profilu facebookowym zamieścił pismo od dyrektor Czwórki Hanny Dołęgowskiej informujące o rozwiązaniu z nim umowy bez zachowania okresu wypowiedzenia.
- Kilka tygodni temu na korytarzu Polskiego Radia usłyszałem od kogoś bardzo uprzejmego, żebym uważał bo dyrekcja zleciła załodze donosy na mnie. Szukane były podobno wszystkie możliwości zerwania umowy - skomentował to Chajzer. Dodał, że jest na urlopie za granicą, a pismo otrzymał pocztą mailową. Podziękował też osobom, z którymi współpracował przy audycji.
Przypomnijmy, że w zeszły piątek z programu Filipa Chajzera zrezygnowano na kilka godzin przed emisją. - To jest wewnętrzna sprawa radia. Umowa z panem Filipem nadal obowiązuje i mam nadzieję, że do usłyszenia z panem Filipem za tydzień - deklarowała wtedy Hanna Dołęgowska.
Chajzer prowadził w Czwórce od lipca 2014 roku audycję „Piątek, piąteczek, piątunio” emitowaną w godz. 16:00-16:50.
Według danych z badania Radio Track w pierwszym kwartale br. udział Czwórki w rynku radiowym wyniósł 0,5 proc.
Jak już informowaliśmy, w najbliższym czasie, prawdopodobnie w wakacje, stacja zniknie z częstotliwości UKF, gdzie zastąpi ją kanał informacyjny Polskie Radio 24. Filip Chajzer powiedział nam, że nie jest zainteresowany pracą w radiu internetowym.
- Wszystkich fanów mojej audycji pragnę zapewnić, że fale FM są bardzo szerokie i na bank znajdzie się dla nas miejsce - podkreślił Chajzer w swoim wpisie.
Dołącz do dyskusji: Polskie Radio zerwało umowę z Filipem Chajzerem. „Dyrekcja zleciła donosy na mnie”
cały dzień audyt, mowa o złej PO (sporo racji), ale oni robią dokładnie to samo i jeszcze więcej, takiego kłamstwa to w życiu nie widziałem
przyszedł, gwiazdorzyl, nieprzygotowany do programu i myślał, że bajka pani kostki będzie trwała wiecznie. i się skończyło. jak go potraktowali tak jak wszystkich dziennikarzy w polskim radiu i zażądano wywiazywania się z umowy to teraz robi z siebie ofiarę.
zero klasy i profesjonalizmu, tylko lanserstwo.