Facebook oskarżony o manipulacje i czarny PR. "Agencja postępowała etycznie"
Tolerowanie manipulowania amerykańską opinią publiczną przed wyborami prezydenckimi, mała aktywność w walce z fake newsami i stosowanie czarnego PR do dyskredytowania krytyków – to niektóre z zarzutów skierowanych przez dziennik „The New York Times” przeciwko Facebookowi. Serwis odpiera oskarżenia twierdząc, że dokłada wszelkich starań by zwalczać dezinformację, a wynajęta przez niego agencja postępowała etycznie.
Tekst omawiający niektóre aspekty strategii Facebooka ukazał się na łamach „The New York Timesa” w środę. Dziennik postawił w nim kilka zarzutów firmie Marka Zuckerberga.
Tolerowanie dezinformacji
Autorzy artykułu twierdzą m.in. że Facebook wiedział o aktywności rosyjskich trolli w serwisie w okresie poprzedzającym ostatnie wybory prezydenckie w USA, a mimo tego nie zrobił dostatecznie wiele by przeciwdziałać ich wpływowi na amerykańską opinię publiczną oraz sam przebieg kampanii.
„NYT” twierdzi też, że po upublicznieniu informacji o inspirowanej przez Rosję aktywności na Facebooku firma starała się ukryć niewygodne dla siebie fakty. Szefostwo Facebooka, m.in. Mark Zuckerberg i Susan Sandberg mieli kierować pretensje do Alexa Stamosa, byłego szefa FB ds. bezpieczeństwa o powołanie przez niego specjalnego zespołu śledczego. Zdaniem najwyższych menedżerów Facebooka Stamos działał bez zezwolenia, a jego działania mogły skierować na firmę uwagę amerykańskich instytucji, tego zaś spółka starała się uniknąć.
W artykule „NYT” pojawił się także zarzut, że kierownictwo Facebooka pobłażliwie traktowało kwestie związane z szerzeniem się na platformie fake newsów i nie podjęło w odpowiednim czasie skutecznej walki z tym zjawiskiem.
Czarny PR
Amerykański dziennik ujawnił też, że Facebook chcąc ratować swą reputację wynajął firmę Definers Public Affairs, która za zgodą serwisu stosowała czarny PR.
Według „NYT” dzięki działaniom Definers opublikowano dziesiątki artykułów stawiających w negatywnym świetle konkurencyjne dla Facebooka firmy, takie jak Google czy Apple. Ten zabieg miał odwrócić uwagę opinii publicznej od serwisu Marka Zuckerberga, wokół którego narastało coraz więcej kontrowersji.
Wynajęta przez Facebook agencja inspirowała także powstawanie materiałów sugerujących, że za organizacjami sprzeciwiającymi się dominacji serwisu w mediach społecznościowych, takimi jak Freedom from Facebook czy Color of Change stoi znany miliarder George Soros. Według inspirowanych przez Definers tekstów znany finansista wspierał wspomniane organizacje, których motywy działania mają swoje antysemickie źródła.
Zakaz iPhone’ów
Według dziennikarzy „NYT” Mark Zuckerberg miał osobiście wydać zakaz korzystania przez wyższych menedżerów Facebooka z urządzeń produkowanych przez koncern Apple.
Zakaz był konsekwencją wypowiedzi Tima Cooka, szefa Apple, który w wywiadzie dla stacji MSNBC skrytykował firmę Zuckerberga za niefrasobliwe podejście do prywatności użytkowników serwisu. Zmuszenie dyrektorów Facebooka do korzystania wyłącznie ze smartfonów z Androidem miało być zatem rodzajem rewanżu za krytykę wyrażoną przez Cooka.
Facebook odpiera zarzuty
W czwartek, dzień po publikacji „NYT” Facebook na swojej stronie internetowej odniósł się do najważniejszych zarzutów sformułowanych w artykule.
Serwis stwierdził, że oskarżenia o tolerowanie wpływu trolli na wybory prezydenckie w USA są bezpodstawne, bowiem po odkryciu tego typu aktywności wiele kont zostało zablokowanych, a Facebook ograniczył na tyle na ile było to możliwe manipulowanie amerykańską opinią publiczną.
Zdaniem Facebooka Mark Zuckerberg i Susan Sandberg, dyrektor operacyjna serwisu odpowiedzialna za walkę z fake newsami byli i są bardzo zaangażowani w ograniczanie zasięgu dezinformacji na platformie.
Facebook ujawnił też, że zakończył współpracę z firmą Definers, jednak nie widzi w jej działaniach niczego nieetycznego. W opinii serwisu agencja postępowała rutynowo informując o konkretnych działaniach podejmowanych przez Facebook i inspirowała dziennikarzy by zbadali źródła finansowania organizacji krytycznych wobec Facebooka, jednak nie było w tym elementów czarnego PR, a zarzuty dotyczące braku etyki są po prostu nieprawdziwe.
Facebook zaprzeczył również, że zmusił swoich menedżerów do korzystania wyłącznie ze smartfonów z Androidem i rezygnacji z urządzeń Apple. Firma przyznała natomiast, że zachęca swoich pracowników do aktywnego korzystania z Androida, bowiem jest to obecnie najbardziej popularny mobilny system operacyjny na świecie.
Na koniec Facebook przyznał, że w przeszłości nie ustrzegł się błędów, m.in. tych związanych z wyborami w 2016 r., jednak od tamtej pory zainwestował znaczące siły i środki finansowe by ograniczyć skutecznie obecność w serwisie niepożądanych zjawisk mogących mieć wpływ na użytkowników i szerzej na sytuację społeczno – polityczną w krajach w których funkcjonuje platforma.
W III kwartale br. Facebook zanotował przychód na poziomie ponad 13,5 mld dol., a zysk netto wzrósł do ponad 5,1 mld. Liczba użytkowników odwiedzających co miesiąc społecznościowy portal to obecnie blisko 2,3 mld.
Z kolei „The New York Times” w III kwartale br. zanotował przychody wyższe o 8 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym, lecz zysk netto wydawcy zmniejszył się do kwoty 24,9 mln dolarów. Rośnie liczba prenumeratorów gazety, która przekroczyła poziom 4 mln, z czego z górą 3 mln to subskrybenci cyfrowej wersji „New York Timesa”.
Dołącz do dyskusji: Facebook oskarżony o manipulacje i czarny PR. "Agencja postępowała etycznie"
Funkcjonujące na całym świecie od Delhi (bo i wśród hinduskiej większości w Indiach jest o dziwo silny antysemityzm. Zaprzyjaznijcie się i dłużej porozmawiajcie z jakimś Himdusem studiującym w Warszawie. ) po San Francisco, uprzedzenia nie biorą się z niczego.
Współpracując z Żydem nigdy niczego nie możesz być pewien.
Przykre ale prawdziwe.