SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Tomasz Lis pozostanie komentatorem w TOK FM? Stacja przez cały dzień opisywała zarzuty wobec dziennikarza

- Nasza redakcja ma do Tomasza Lisa wiele pytań i chętnie będzie go gościć na antenie, by mu je zadać - informuje nas Radio TOK FM. To w tej stacji w piątkowy poranek były redaktor naczelny "Newsweeka" odniósł się do publikacji Wirtualnej Polski, w której dziennikarze tygodnika oskarżają byłego szefa o mobbing. Tomasz Lis zaprzeczył zarzutom, ale nie odpowiedział na zaproszenie do rozmowy na ten temat w TOK FM.

Tomasz Lis w studiu Radia TOK FMTomasz Lis w studiu Radia TOK FM

"Świetna książka. Pozwala zrozumieć, co miał na myśli Churchill, gdy mówił o 'grace under fire', sile, łasce czy wdzięku pod ostrzałem" - to jedyny wpis z piątku (24 czerwca) Tomasza Lisa na Twitterze. Post, w którym dziennikarz poleca przeczytanie książki Niny Smolar "Churchill. Opowieść o przegranym zwycięzcy", został opublikowany o godz. 14:13. Pod wpisem Lisa toczy się dyskusja. Jedni zastanawiają się, czy to aluzja do wydarzeń sprzed kilku godzin, a inni polecają Lisowi, by przeczytał "świetny artykuł" w Wirtualnej Polsce.

"'Płakałam, miałam ataki paniki'. Ujawniamy zarzuty podwładnych wobec Tomasza Lisa. Dlaczego zwolniono naczelnego 'Newsweeka'? - brzmi tytuł magazynowego tekstu Szymona Jadczaka, dziennikarza Wirtualnej Polski. Opis swojego śledztwa Wp.pl publikuje w piątek o godz. 6:53. Jadczak pisze, że dziennikarze "Newsweeka" mieli co najmniej od czterech lat zgłaszać w wydawnictwie Ringier Axel Springer Polska, do którego należy tygodnik, "niewłaściwe zachowania swojego szefa". Lis, gdy był w dobrym nastroju, miał na kolegiach opowiadać "świńskie, pełne seksualnych odniesień kawały", a gdy humor był gorszy, miał wyśmiewać zgłaszane przez dziennikarzy "Newsweeka" tematy. W tekście pada też sporo niecenzuralnych słów, których nagminnie miał używać szef tygodnika w obecności pracowników. Portal przytacza też wypowiedź jednego z redaktorów tygodnika: "Naczelny zagląda w dekolt jednej z redaktorek i komentuje kolor jej stanika. Były też okropne kawały o gejach, koledzy geje z redakcji fatalnie to znosili".

W piątki tradycyjnie - bo od 19 lat - audycję "Poranek Radia TOK FM" (w godz. 7-9) prowadzi Jacek Żakowski. W pierwszej godzinie gospodarz audycji zaprasza na przegląd prasy i rozmowy z gośćmi. W drugiej - omawia najważniejsze wydarzenia z "trzódką" komentatorów: Tomaszem Lisem, Wiesławem Władyką i Tomaszem Wołkiem. W przerwie między pierwszą a drugą częścią rozmowy, nadawano "Informacje TOK FM". Mówiono w nich m.in. o zarzutach wobec Lisa. Po zakończeniu serwisu były naczelny "Newsweeka" odniósł się do publikacji Wp.pl.

Lis: "zestaw półprawd". Żakowski: "zostawimy tę sprawę"

Przyznał, że nie miał okazji przeczytać artykułu na swój temat w całości, bo opublikowano go wtedy, gdy "wychodził z domu do radia". - Ale wzrokiem go przemazałem, dostałem też pytania od autora. To zestaw półprawd, ćwierćprawd, rozdmuchanych, poprzekręcanych, opartych na zeznaniach dwóch osób, które według mnie zasadnie usunąłem z redakcji. Dziś zrobiłbym to samo. Nie chcę tego zbyt ekstensywnie komentować, bo nadmierne komentowanie bzdur tylko je nobilituje - powiedział po godz. 8:20 były naczelny "Newsweeka" w TOK FM.

- My chyba też przełożymy sprawę na kiedy indziej albo nie wiadomo na kiedy. Tekst ukazał się o godz. 6:53, czyli dokładnie wtedy, kiedy wchodziłem do studia, a panowie byli w drodze do radia, więc nie byłoby odpowiedzialnie, żebyśmy się do niego odnosili, nie mając szansy go przeczytać - powiedział Jacek Żakowski i przeszedł do kolejnych tematów.

Za te słowa gospodarz "Poranka Radia TOK FM" zebrał w sieci negatywne komentarze od innych dziennikarzy. "Po tym, jak Radio TOK FM w przerwie Trzódki poinformowało o tekście Szymona Jadczaka, Tomasz Lis stwierdził: - Półprawdy, kłamstwa. Na to J. Żakowski: - Zostawimy tę sprawę na później. I dalej sobie gadają o polityce" - napisała Magda Mieśnik, dziennikarka pisząca książki, wcześniej pracująca dla Wp.pl.

Na co Joanna Miziołek zareagowała: "Ależ to jest słabe! Liberalno-lewicowe radio zostawia sprawę mobbingu bez komentarza".

Żakowski chce Lisa w programie

W piątek próbowaliśmy kilkakrotnie porozmawiać z Jackiem Żakowskim, ale przez cały dzień nie odbierał od nas telefonu. Chcieliśmy zapytać, czy w związku z publikacją Szymona Jadczaka będzie nadal zapraszać Tomasza Lisa do piątkowych programów. Miesiąc temu, gdy nagle zarząd Ringier Axel Springer Polska poinformował, że Tomasz Lis w trybie natychmiastowym przestał być redaktorem naczelnym "Newsweeka", Jacek Żakowski zarzekał się, że będzie nadal go zapraszać.

- Tomek Lis przychodził do mnie, kiedy prowadził "Fakty" w TVN, kiedy prowadził "Wydarzenia" w Polsacie, jak wywalili go z Telewizji Polskiej i kiedy odchodził z "Wprost". Chcę przez to powiedzieć, że nasz związek jest dużo poważniejszy niż praca. Oczywiście więc, że będzie do mnie przychodził także i teraz, przecież będzie w dalszym ciągu Lisem - mówił Żakowski portalowi Wirtualnemedia.pl.

Kilka dni później gospodarz "Poranka Radia TOK FM" przyznał nam, że o powodach odejścia z "Newsweeka" nie rozmawiał z Tomaszem Lisem. - Oczywiście ciekawość mnie zżera, ale gdyby chciał ze mną o tym porozmawiać, to sam by do mnie zadzwonił. Nie narzucam się, bo wiem, jak trudne musi być opowiadanie o nieprzyjemnej sytuacji po raz setny. Po co mam mu dokładać niemiłych chwil? - pytał retorycznie Żakowski. - Nie jestem wścibski. Jeśli zechce nam o tym opowiedzieć, to to zrobi, ale to musi być jego decyzja, bo to jego ból.

Zaproszenie od TOK FM dla Tomasza Lisa

Spytaliśmy TOK FM, czy w związku z piątkową publikacją Wirtualnej Polski Tomasz Lis pozostanie komentatorem stacji. Nie dostaliśmy odpowiedzi wprost na nasze pytanie. - Nasza redakcja ma do Tomasza Lisa wiele pytań i chętnie będzie go gościć na antenie, by mu je zadać. Zaproponowaliśmy mu taką rozmowę i czekamy na wiadomość, czy się na nią zgodzi. Zwróciliśmy się również z zaproszeniami lub prośbą o komentarze do innych osób i instytucji występujących w tekście Wp.pl. Do sprawy wracamy na bieżąco w serwisach informacyjnych oraz w audycjach - poinformowała nas redakcja Radia TOK FM. Jak podkreślono, Tomasz Lis nie jest współpracownikiem stacji, ale od wielu lat jest jednym z komentatorów zapraszanych do piątkowego programu porannego.

I rzeczywiście stacja poruszała temat mobbingu w pracy w programach Mikołaja Lizuta ("A teraz na poważnie") oraz Karoliny Głowackiej ("Popołudnie Radia TOK FM"). Po godz. 15:20 na antenie wyemitowano rozmowę reportera stacji Krzysztofa Horwata z autorem artykułu. - W odpowiedziach, które dostaliśmy, można wyczytać, że Tomasz Lis od wszystkiego się odcina. Wszystkiemu zaprzecza - komentował na antenie TOK FM Szymon Jadczak. Dziennikarz odniósł się do uwagi Lisa, że za artykułem stoją tylko dwie osoby, które były redaktor naczelny "Newsweeka" wyrzucił z pracy. - To kłamstwo. Absolutne. To forma obrony, która nie polega na prawdzie - mówił Jadczak. Dodał, że rozmawiał z kilkudziesięcioma osobami, które pracowały z Lisem w "Newsweeku" przez ostatnie 10 lat.

Szymon Jadczak podkreślał w TOK FM, że dotarł do treści zgłoszeń pracowników tygodnika: - Pokazują one obraz człowieka, który stworzył bardzo nieprzyjazne otoczenie pracy, i wobec którego pracownicy mieli bardzo znaczące zastrzeżenia. Mówili wprost o wielu negatywnych zachowaniach. Że byli poniżani, gnębieni, że wyśmiewano ich wygląd, ubiór, krytykowano ich w nieuzasadniony sposób. Doprowadzano do tego, że nie lubili tej pracy i tego miejsca.

Najsztub miał zarzuty i jest w TOK FM

O mobbingu w "Newsweeku" rozmawiano w piątek także z prawnikami. - Najbardziej szokuje, że informacje były zgłaszane już tyle lat temu. Minęły cztery lata, by doszło do przesilenia - mówił na antenie mec. Grzegorz Ilnicki. Temat przewijał się przez cały dzień także w serwisach informacyjnych w TOK FM. Stacji nie udało się jednak porozmawiać z Tomaszem Lisem. Oznacza to, że dziennikarz nie odpowiedział na zaproszenie rozgłośni.

Pięć lat temu Radio TOK FM zdecydowało się kontynuować współpracę z Piotrem Najsztubem, któremu po wypadku samochodowym postawiono zarzut prokuratorski. Dziennikarz jadąc swoim autem w podwarszawskim Konstancinie-Jeziornie, potrącił w październiku 2017 r. 77-latkę. Kobieta miała połamane żebra. Okazało się, że dziennikarz nie miał przy sobie prawa jazdy ani ważnego ubezpieczenia OC i przeglądu technicznego auta. Mimo że dziennikarz usłyszał zarzut spowodowania wypadku samochodowego skutkującego poważnymi obrażeniami, za co grozi do trzech lat więzienia, Radio TOK FM nie zakończyło współpracy z Najsztubem. Dziennikarz do dziś prowadzi w poniedziałki swoją audycję "Prawda nas zaboli".

W ostatnich latach Tomasz Lis od czasu do czasu był gościem w programie "Fakty po Faktach" oraz w "Loży prasowej" w TVN24.

Tomasz Lis w mediach od trzech dekad

Lis redaktorem naczelnym "Newsweek Polska" został w kwietniu 2012 r., niedługo po tym, jak rozstał się z tygodnikiem "Wprost", którym kierował przez niecałe dwa lata.

Karierę dziennikarską zaczynał jednak w 1990 r. w "Wiadomościach" TVP1. W latach 1994-97 był korespondentem TVP w Waszyngtonie. Od 1997 do 2004 r. tworzył "Fakty" w TVN, a później "Wydarzenia" w Telewizji Polsat, gdzie również prowadził autorski program "Co z tą Polską" i był członkiem zarządu. W latach 2008-2016 był autorem i prowadzącym program "Tomasz Lis na żywo" nadawany w TVP2.

Między 2016 a 2020 r. prowadził cotygodniowy program "Tomasz Lis." na stronie internetowej "Newsweeka" i Onet.pl. W ub.r. zastąpił go podcast "Świat_pl". Od 2012 r. Lis jest zaangażowany w projekt internetowy - jest większościowym udziałowcem spółki wydającej serwisy grupy Natemat. W ostatnich latach jednak nie ukazywały się tam żadne jego teksty.

Jak wynika z ostatniego badania Radio Track, Radio TOK FM w fali marzec-maj br. miało 3,1 proc. udziału w słuchalności. Rok wcześniej - w analogicznym okresie - stacja notowała wynik na poziomie 2,9 proc.

Dołącz do dyskusji: Tomasz Lis pozostanie komentatorem w TOK FM? Stacja przez cały dzień opisywała zarzuty wobec dziennikarza

25 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Pawel
Moim zdaniem TL powinien być zawieszony tak jak PK.
odpowiedź
User
Koko
I kto zada Lisowi trudne pytania, Żakowski? To tak jak rozmowa Holeckiej z Kaczyńskim.
odpowiedź
User
WPadka
Tekst napisała redakcja Krzysztofa Suwarta - opłacanej przez służby Ziobry fikcyjnej postaci, a artykuł komentuje żona naczelnego. Jak łatwo można kogoś zniszczyć.
odpowiedź