Minister kultury po liście pracowników Trójki chce wyjaśnień od prezes Polskiego Radia ws. zmian w stacji
- Zwracamy się do Pana, do Ministra Kultury, jako że jednocześnie sprawuje Pan nadzór właścicielski nad spółką Polskie Radio S.A. Prosimy o zatrzymanie działań, które doszczętnie niszczą dorobek i blisko 60-letnią historię i zaufanie słuchaczy Programu III Polskiego Radia - napisali pracownicy Trójki w opublikowanym w piątek liście otwartym do wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego. W odpowiedzi resort poinformował, że Gliński zwrócił się do prezes Polskiego Radia o wyjaśnienia dotyczące zmian personalnych i ramówkowych w Trójce.
W ubiegłym tygodniu dyrektor Trójki (od końca maja br.) Kuba Strzyczkowski został nagle odwołany ze stanowiska przez prezes Polskiego Radia Agnieszkę Kamińską, a jego miejsce zajął Michał Narkiewicz-Jodko. Powołano też dwóch nowych wicedyrektorów Trójki Marka Wiernika i Piotra Kordaszewskiego.
Dziennikarze stacji już tego samego dnia podkreślali w opublikowanym oświadczeniu, że poczuli się oszukani przez polityków. - Szanowni Słuchacze, Zostaliśmy oszukani. Dziś Kuba Strzyczkowski został odwołany ze stanowiska dyrektora - redaktora naczelnego Programu III Polskiego Radia. Popołudniowa audycja „Zapraszamy do Trójki” została przejęta. To, co Państwo słyszą teraz na antenie, nie jest Programem Trzecim - napisano. - Chcieliśmy wspólnie i dla Was tworzyć najlepsze radio na świecie. Wierzyliśmy, że z Kubą Strzyczkowskim będzie to możliwe - dodano. - Dziękujemy Wam za to, że w ostatnich - bardzo trudnych - miesiącach byliście z Trójką i z nami - podkreślono w oświadczeniu.
Patrycjusz Wyżga, dziennikarz Programu Trzeciego napisał na Twitterze: - Szanowni Państwo @JEmilewicz i @PiotrGlinski, jakie jest Wasze stanowisko w sprawie chaosu w @RadiowaTrojka, jaki panuje po odwołaniu Kuby Strzyczkowskiego? Od czwartku trwa demontaż tak ważnego dla wielu słuchaczy Programu Trzeciego. Wcześniej pomogliście uratować Trójkę... – zaapelował.
Powodem jego słów było m.in. publiczne stwierdzenie Kuby Strzyczkowskiego o tym, że miał otrzymać zapewnienie od wicepremier Jadwigi Emilewicz i od wicepremiera Piotra Glińskiego o „niezależności anteny”.
"Działania niszczące dorobek i 60-letnią historię"
W piątek po południu pracownicy Trójki w social mediach udostępniali list otwarty do wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego z prośbą o reakcję na sytuację w Trójce.
- Szanowny Panie Premierze. Zwracamy się do Pana, do Ministra Kultury, jako że jednocześnie sprawuje Pan nadzór właścicielski nad spółką Polskie Radio S.A. Prosimy o zatrzymanie działań, które doszczętnie niszczą dorobek i blisko 60 letnią historię i zaufanie słuchaczy Programu III Polskiego Radia - napisali pracownicy w liście otwartym.
Zespół Trójki stwierdził, że w maju tego roku zarząd Polskiego Radia, „wiedziony chęcią cenzurowania wszystkiego co jest prezentowane na antenie, włącznie z piosenkami, obrzucając pracowników i współpracowników nieprawdziwymi oskarżeniami, doprowadził do katastrofy programu”.
- Zrujnowano ramówkę, zrujnowano strukturę redakcji, doprowadzono do sytuacji, w której nie było nikogo, kto usiadłby przed mikrofonem. Na antenie nadawana była tylko muzyka, zabrakło tego, co jest kwintesencją radia – słowa. Od programu odwróciła się większość artystów i dziennikarzy. Spółka Polskie Radio S.A. poniosła olbrzymie straty wizerunkowe i liczone w miliony złotych miesięcznie straty finansowe, bowiem zaczęły pojawiać się także deklaracje reklamodawców i sponsorów, że nie chcą być z instytucją w żaden sposób kojarzeni – wymieniono.
Według pracowników „w tych dramatycznych okolicznościach na stanowisko dyrektora, redaktora naczelnego powołany został Jakub Strzyczkowski”.
- Podjął się on wyzwania wydawałoby się niemożliwego do realizacji, czyli odbudowy programu i jego wizerunku. Jego dorobek, wieloletnia praca w radiu, dająca słuchaczom audycje na najwyższym poziomie, pozwoliła na zjednanie i zmobilizowanie rozbitego zespołu i rozpoczęcie odbudowy tego, co zostało przez zarząd spółki doszczętnie zniszczone. Na antenę sukcesywnie wracały cenione przez słuchaczy audycje, przed mikrofon - cenieni dziennikarze. Sygnały od słuchaczy były jednoznaczne - wspierali nas, choć nie do końca dowierzali, że to może się udać i obawiali się, że ta ciężka praca zostanie w pewnym momencie zaprzepaszczona. Do programu zaczęli garnąć się także nowi dziennikarze chcący z nami współpracować i powoli wracali artyści. Zespół wraz z dyrektorem Strzyczkowskim w niewyobrażalnym trudzie, pracując od rana do wieczora odbudowywał ramówkę, przygotowywał program na jesień, kiedy to zamierzaliśmy wystartować z dopracowanym do końca programem i kampanią promocyjną – uważają dziennikarze Programu Trzeciego.
"Zarząd doprowadził Program Trzeci na skraj upadku"
W liście otwartym stwierdzają oni, że „zarząd Polskiego Radia, któremu powinno zależeć na szybkiej odbudowie marki robił wszystko, by utrudnić pracę dyrekcji programu III”.
- Wszelkie formalności, które powinny być załatwiane w strukturach spółki rutynowo, grzęzły i trwały ponad miarę. Zarząd, mimo kilku wniosków, nie chciał zdjąć ze stanowiska wicedyrektora Mirosława Rogalskiego, który stracił zaufanie zespołu. Formalnie więc Polskie Radio utrzymywało dyrektora, który nic nie robił. Nie chciano także powołać na stanowisko wicedyrektora Piotra Majewskiego, który mimo to włączył się bardzo wydatnie i twórczo w budowanie struktury programu. Zarząd nie chciał wreszcie zatwierdzić wybranych przez zespoły redakcyjne kierowników, którzy mimo to podjęli obowiązki, bo konieczne było zorganizowanie pracy redakcji, jak też wykonywanie wszelkich czynności związanych ze sprawami personalnymi i płacowymi wynikającymi ze struktury spółki – kierują swoje oskarżenia pracownicy wobec prezes Polskiego Radia Agnieszki Kamińskiej.
Dalej dziennikarze Trójki opisują, że w połowie sierpnia dyrektor Jakub Strzyczkowski miał przedstawić zarządowi wypracowaną w programie koncepcję ramówki jesiennej oraz propozycje kampanii promującej.
- W odpowiedzi został odwołany, a władzę w programie powierzono osobom, które takiej koncepcji nie mają. W ciągu jednego dnia budowaną przez ostatnie miesiące ramówkę zniszczono. Zarząd Polskiego Radia postanowił zmarnować całą naszą ciężką pracę motywując to tym, że dyrektor naruszył regulamin spółki i przekraczał pełnomocnictwa. Skonstruowano zarzut, że program osiągnął najniższe wyniki słuchalności w historii. Zarzut kuriozalny, bo obecne wyniki słuchalności są odzwierciedleniem tego, co działo się z programem zanim Jakub Strzyczkowski został dyrektorem. Mówiąc wprost – jest to zarzut pod adresem zarządu, który przez ostatnie miesiące kierował instytucją w sposób urągający zasadom zdrowego rozsądku, doprowadzając Program III na skraj upadku, zresztą nie tylko Program III. Badania, na które powołuje się pani prezes obejmują trzymiesięczny okres, w który wchodzi też czas, gdy dyrektor Strzyczkowski nie zarządzał programem. Wyniki te porównuje do tego samego okresu z lat poprzednich. Czyli do działań zarządu z poprzednich miesięcy. A to właśnie one prowadziły do ciągłego spadku słuchalności. W ciągu niecałych trzech miesięcy skutków takiej destrukcji nie da się odwrócić – uważa zespół Trójki.
"Chaos informacyjny, brak znajomości programu i ramówki"
Ich zdaniem w czwartek w ubiegłym tygodniu „dokonano desantu na antenę”. - Zdjęto przygotowane już audycje na kilkadziesiąt minut przed ich rozpoczęciem. Osoby, które miały jak zwykle usiąść przed mikrofonem, zastąpiono ludźmi spoza programu. Nowi dyrektorzy są aktywni na forach społecznościowych, nie rozmawiają za to z zespołem. Panuje chaos informacyjny i powraca zła atmosfera wokół programu. Pada zapowiedź zmiany nazwy stacji, następnego dnia informacja jest dementowana. Podawane są informacje o powrocie czy współpracy z kolejnymi dziennikarzami, po czym oni sami prostują te doniesienia. Mimo próśb i wbrew zasadom zarządzania, dyrekcja do tej pory nie spotkała się z zespołem. W rozmowach korytarzowych wykazuje się kompletnym brakiem znajomości struktury programu, struktury ramówki, a nawet liczby zatrudnionych dziennikarzy. Nie ma pojęcia o pracy reporterów i redakcji – argumentują dalej pracownicy, kierując swoje zarzuty pod adresem prezes zarządu.
Dziennikarze stacji w liście otwartym do wicepremiera Piotra Glińskiego podsumowują, że szefowa Polskiego Radia „boi się opinii słuchaczy, bowiem od razu kategorycznie zakazała emisji telefonów i cytowania listów elektronicznych”. - W miażdżący sposób (słuchacze) oceniają takie działania i odsuwają się od Programu III, którego do tej pory byli wiernymi słuchaczami – podkreślają.
Pismo kończą apelem o przywrócenie Kuby Strzyczkowskiego na stanowisko szefa Trójki. - Szanowny Panie Premierze, jako zespól dziennikarski, któremu zależy na zbudowaniu wspaniałej, cieszącej się zaufaniem słuchaczy stacji radiofonii publicznej, która będzie rzetelnie przedstawiała fakty i wszystkie strony publicznej debaty, która będzie uczestniczyła w życiu kulturalnym kraju, kreowała, jak do tej pory, gusty i wrażliwość na sztukę, która miała szanse powrotu do roli medium kulturotwórczego i opiniotwórczego prosimy o pomoc w zatrzymaniu destrukcji, z jaką mamy do czynienia w ostatnich dniach. Prosimy o przywrócenie na stanowisko dyrektora redaktora naczelnego Jakuba Strzyczkowskiego, by mógł on, wraz ze stworzonym przez siebie na nowo zespołem, dokończyć pracę, którą przed niespełna trzema miesiącami rozpoczął i która zaczynała przynosić efekty – kończą swój list.
Minister kultury chce wyjaśnień od prezes Polskiego Radia
W piątek po południu Ministerstwo Kultury zamieściło oficjalną odpowiedź na list pracowników radia. - Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przypomina, że za politykę kadrową, w tym powoływanie dyrektorów anten, odpowiada Zarząd Spółki Polskie Radio S.A. Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji oraz ustawą o Radzie Mediów Narodowych, członków Zarządu, Rady Programowej oraz Rady Nadzorczej Polskiego Radia powołuje Rada Mediów Narodowych - zaznaczył resort kultury.
Dodał jednak, że "minister kultury, który sprawuje nadzór właścicielski, w trosce o słuchalność oraz wyniki ekonomiczne spółki zwrócił się do zarządu Polskiego Radia o złożenie wyjaśnień dotyczących sytuacji związanej ze zmianami personalnymi i programowymi w Programie Trzecim". - Wyraził przy tym zaniepokojenie spadkiem słuchalności audycji i programów realizowanych ze środków publicznych oraz oczekiwanie, że zarząd niezwłocznie podejmie kroki zmierzające do poprawy wyników spółki - stwierdziło MKiDN.
Dziennikarze radiowej Trójki przygotowali także - wraz z słuchaczami - protest przeciwko wprowadzanym w rozgłośni zmianom, opublikowali go kilka dni temu. Domagają się także przywrócenia Kuby Strzyczkowskiego na stanowisko dyrektora. Protest trafić ma do prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego, KRRiT i Rady Mediów Narodowych.
Dołącz do dyskusji: Minister kultury po liście pracowników Trójki chce wyjaśnień od prezes Polskiego Radia ws. zmian w stacji
Co sie tam wlasciwie stalo ,minuta po minucie ,dokladnie kto byl wtedy na dyzurze ,jakie byly jego dzialania, kto rozpoczal cala ta drame i wlasciwie PO CO? Kto skorzystal i korzysta nadal z tej dramy??
Niedzwiecki odszedl ale taki bylo omdlony,ze iformacje o tym,ze rezygnuje ze swojej obecnosci w trojce wyslal do Wyborczej przez Zbigniewa Preisnera. Ja rozumiem przyjaciele,ale nie wykorzystuje sie przyjaciiol jak ma sie sprawne paluszki i jest sie obecnym w mediach spolecznosciowych. Preisner na posylki .Ja pierdziele.
Najpierw szczzegolowe wyjasnienia co sie stalo z LP i DLACZEGO?
Dziennikarze to stare propagandowe wygi wiedza dokladnie co jest grane a robia szum srogi jak husarzy skrzydlami