Jak zmieniała się rosyjska dezinformacja w czasie roku od wybuchu wojny
Choć działania dezinformacyjne Rosji w zakresie antyukraińskiej propagandy zaczęły się jeszcze przed wybuchem wojny, w ciągu 12 miesięcy jej trwania wyodrębniły się i zaczęły utrwalać cztery główne nurty informacyjnej wojny - wynika z analizy Stowarzyszenia Demagog. W listopadzie ilość publikowanych treści antyukraińskich wzrosła, a w grudniu opierała się na internetowych forach.
Stowarzyszenie Demagog przygotowało raport opisujący, jak kształtowała się antyukraińska propaganda w polskim internecie na przestrzeni 12 miesięcy od wybuchu wojny w Ukrainie. Konkludując specjaliści stwierdzają, że rosyjska dezinformacja opiera się m.in. na stawianiu NATO i Zachodu w roli agresora, szerzeniu starych oraz nowych teorii spiskowych, przypisywaniu Ukraińcom winy za przestępstwa Rosjan, a także na częstych odwołaniach do Stepana Bandery.
Antyukraińska propaganda wystartowała w polskojęzycznym internecie jeszcze przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę, a jej głównym celem było (i jest nadal) wywołanie podziałów między Polakami a Ukraińcami. W efekcie miałoby to skutkować ograniczaniem wsparcia, które było kierowane do Ukrainy już od pierwszych dni wojny.
Dezinformacja przed 24.02: wojna to wymysł mediów
Jeszcze przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę w polskiej infosferze rozpoczęła się akcja dezinformacyjna mająca na celu deprecjonowanie sytuacji na granicy ukraińsko-rosyjskiej, przerzucanie ciężaru odpowiedzialności na państwa NATO, a także negatywne nastawienie do jakiejkolwiek formy pomocy Ukraińcom – pisze Demagog. Najczęstszą narracją była wówczas m.in. ta, że wojna Rosji z Ukrainą jest wymysłem mediów.
Tuż przed wybuchem wojny popularna stała się grafika, sugerująca rozczarowanie mediów rzekomym wycofywaniem się rosyjskich wojsk, które były wówczas zgrupowane pod ukraińską granicą. - Przekaz ten wpisywał się w rosyjską linię narracyjną, która wtedy głosiła, że to zachodnie media nakręcają napięcie między Kijowem i Kremlem – czytamy w raporcie. Popularne też były treści sugerujące, że wojna jest tematem zastępczym dla sytuacji na rynkach finansowych oraz sposobem na straszenie społeczeństwa i trzymanie go przez to w garści.
Cztery trendy z 12 miesięcy walk
Jak była kreowana dezinformacja podczas ostatnich 12 miesięcy wojny? Na podstawie analiz oraz przekazów dezinformacyjnych w polskiej infosferze, specjaliści Demagoga wytypowali cztery główne trendy. Trend pierwszy - proukraińskie fake newsy. Ten trend bazował na nieświadomym i pospiesznym przekazywaniu niesprawdzonych informacji. - Za przykład takich treści można podać wiadomość o tzw. Duchu Kijowa, czyli nieistniejącym pilocie, który na początku wojny miał zestrzelić wiele rosyjskich myśliwców. Innym przykładem są zdjęcia przedstawiające Wołodymyra Zełenskiego rzekomo na polu bitwy – czytamy w raporcie.
Trend nr 2 to dostosowywanie się dezinformacji do bieżących wydarzeń. O ile na początku dominował przekaz proukraiński, o tyle nie można powiedzieć, że przekaz antyukraiński był wówczas nieobecny lub niezauważalny. - Strona rosyjska równolegle zaczęła twierdzić, że zdjęcia z wojny są nieprawdziwe lub nieaktualne oraz że zniszczenia są inscenizacjami. Na tego typu treści można było się natknąć np. na fanpage’u GłosGminny.pl -stwierdzają autorzy analizy. Z kolei po eksplozji pocisku w Przewodowie przez dłuższy czas nie było wiadomo, co się stało. Sprzyjało to powstawaniu nowych teorii spiskowych. Incydent – zdaniem prorosyjskiej propagandy w sieci - miał dowodzić istnienia zorganizowanej akcji przesiedleńczej oraz dążeń do wprowadzenia totalitaryzmu w Polsce. Na początku lutego 2023 roku pojawiły się z kolei fałszywe doniesienia, jakoby polski rząd zamierzał wysłać do Ukrainy czołgi z polskimi żołnierzami.
Trzeci wyodrębniony trend to rozwinięcie nowych technik dezinformacyjnych. Wojna spowodowała bowiem, że rosyjscy propagandyści rozpoczęli prowadzenie fałszywego fact-checkingu. Celem tych działań było głównie przekonywanie Rosjan, że „operacja specjalna” przebiega pomyślnie, a także wzbudzenie wątpliwości co do napotkanych przez nich prawdziwych obrazów prezentujących rosyjskie straty. Konta zajmujące się fałszywą weryfikacją treści powstawały nawet na dzień przed wybuchem wojny i szybko nabierały popularności.
I wreszcie ostatni trend, polegający na generowaniu nowych teorii spiskowych oraz wzmacnianiu starych. W początkowej fazie wojny często pojawiały się głosy twierdzące, że wojna jest wyimaginowana, a mówi się o niej dla odwrócenia uwagi społeczeństw od rzekomego odbierania im wolności na rzecz „rządu światowego”. Niedawno popularna stała się teoria spiskowa o „Wielkim Resecie”. Jest to rzekomy plan prowadzący do globalnej kontroli ludzkości, który ma być osiągnięty poprzez celowo wywoływane wojny i kryzysy gospodarcze. Narracje o rzekomo fałszywym obrazie wydarzeń w Ukrainie są zbieżne z tymi, które towarzyszyły nam od początku pandemii COVID-19 i wcale nie tracą na popularności – zauważają autorzy zestawienia.
Od początku #wojna w 🇺🇦 , #Demagog niemal 450 razy zajmował się tematami związanymi z antyukraińską propagandą — obalając fałszywe informacje, weryfikując wypowiedzi polityków i polityczek i dementując szerzące się w internecie oszustwa i fejki. ➡️ https://t.co/Oq38j3pD1n
— 🔎 DEMAGOG (@DemagogPL) February 23, 2023
Mocno trzyma się dezinformacja antyuchodźcza
Niemal od początku rosyjskiej inwazji widoczne są także starania dezinformatorów, mające na celu antagonizację Ukraińców i Polaków, a w efekcie – osłabianie pomocy udzielanej Ukrainie. Wykorzystywane do tego są w szczególności historyczne zatargi, przy okazji których chętnie przywoływana jest postać Stepana Bandery, a także poszczególne negatywne wydarzenia, które przypisuje się obywatelom ukraińskim.
Dezinformatorom zależy na łączeniu przestępstw ze wzmożoną migracją – dowodzą autorzy raportu. Przykład: gdy w maju 2022 roku miało miejsce zabójstwo na Nowym Świecie w Warszawie, niektóre osoby i media powiązały to zdarzenie z dużą liczbą osób uchodźczych, które przyjechały do Polski szukać schronienia przed wojną.
W czasie wzmożonej migracji ludności z Ukrainy nasiliła się również narracja przedstawiająca Ukraińców przybywających do Polski jako przesiedleńców, a nie – uchodźców uciekających przed wojną. Taka narracja była często wiązana z rzekomymi przywilejami dla Ukraińców jak np. przyznawanie im mieszkań czy numerów PESEL. - Te przekazy zostały przez nas zweryfikowane. Zgodnie z Konwencją genewską, przymusowe przesiedlenie jest zabronione bez względu na powody. Ponadto Międzynarodowy Trybunał Karny uznaje deportacje i wysiedlenia za zbrodnię przeciwko ludzkości – czytamy w raporcie.
W listopadzie –wzrost treści antyukraińskich
Analitycy Demagoga zwracają uwagę na fakt, że w całym listopadzie 2022 roku w mediach społecznościowych opublikowano 73,5 tys. polskojęzycznych wpisów i komentarzy, które miały negatywny stosunek względem Ukrainy i Ukraińców. W stosunku do października 2022 roku oznacza to wzrost o 34,3 tys. wpisów (czyli o 88 proc.).
W listopadzie najwięcej antyukraińskich wpisów publikowano na Twitterze (67,6 tys., czyli 92 proc. wszystkich wyników). Facebook odpowiadał za 5,7 proc. antyukraińskich wpisów, natomiast takie serwisy jak np. YouTube czy Instagram – za 2,3 proc. Jak się okazało, mimo że wpisy na Twitterze stanowią znaczną większość antyukraińskich treści, zasięg tej platformy ograniczył się do 36,4 proc. całego zasięgu w listopadzie (12,7 z 34,2 mln kontaktów). Z kolei w grudniu 63 proc. treści antyukraińskich było udostępnianych na forach i w komentarzach
Według kolejnego raportu Demagoga i IMM w grudniu 2022 roku na profilach w mediach społecznościowych pojawiło się 48,8 tys. antyukraińskich wpisów i komentarzy (spadek o 33 proc. względem listopada). Całkowity zasięg, który wygenerowały te treści, wyniósł ponad 18,4 mln potencjalnych kontaktów. W grudniu – podobnie jak w listopadzie – najwięcej treści antyukraińskich pojawiało się na Twitterze – aż 90,88 proc. Za 6,13 proc. odpowiadał Facebook, a 2,44 proc. pojawiło się na forach i w komentarzach. Jak się okazuje, najbardziej niebezpieczna jest propaganda pojawiająca się właśnie na forach i w komentarzach pod artykułami. Odpowiadała ona za 63 proc. całego zasięgu. Dalej znalazł się Twitter (31 proc.) i Facebook (6 proc.).
Najbardziej zasięgowe profile szerzące treści antyukraińskie
W raporcie przygotowano również zestawienia najbardziej popularnych kont, publikujących antyukraińskie wpisy na Twitterze i na Facebooku. W listopadzie wśród kont na Twitterze w pierwszej dziesiątce znalazły się m.in. konta Grzegorza Brauna i Konfederacji. - Braun jest też najpopularniejszą osobą na Twitterze, publikującą wpisy antyukraińskie – czytamy w zestawieniu.
W grudniu ranking 10 najpopularniejszych kont na Facebooku i Twitterze wyglądał nieco inaczej. Grzegorz Braun nie znalazł się tym razem w zestawieniu, jednak to nie oznacza, że zaprzestał publikowania wpisów o charakterze antyukraińskim. Popularne były wówczas m.in. fałszywe informacje powielane przez nieistniejące już konto MBalawelder. W jednym z wpisów sugerowano, że kosztem terenów Polski powstanie „Ukropol”.
To hasło to było wielokrotnie wykorzystywane przez antyukraińską propagandę w celu sugerowania rzekomej zależności Polski od Ukrainy. W innych popularnych wpisach sugerowano, że działalność Stanisława Żaryna (Pełnomocnika Rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej RP) reprezentuje ukraińskie interesy, a na profilu Konfederacji pojawił się tweet, według którego wigilia dla Ukraińców została zorganizowana kosztem samotnych i bezdomnych Polaków. Wpis ten miał przekonać odbiorców, że wsparcie Ukraińców odbywa się kosztem polskich obywateli.
24 lutego mija dokładnie rok od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W tym czasie, zarówno w mediach tradycyjnych, jak i w przestrzeni mediów społecznościowych, opublikowano w Polsce ponad 64 mln publikacji – wynika z analizy PSMM Monitoring & More, która przygotowała raport podsumowujący rok wojny w Ukrainie w przestrzeni medialnej. W mediach tradycyjnych pojawiło się ponad 8,4 mln publikacji. Z kolei w mediach społecznościowych dyskusja wygenerowała łącznie prawie 54 mln postów i komentarzy.
Dołącz do dyskusji: Jak zmieniała się rosyjska dezinformacja w czasie roku od wybuchu wojny