Burda żegna się z prawie 50 pracownikami, powodem recesja wywołana przez koronawirusa

Burdy to są na stadionach.

Jedyny pomysł: zwalniać! Z jakiego klucza? W jaki sposób jest to weryfikowane? Dlaczego nie ograniczyć godzin pracy, obniżyć okresowo pensji? Ktoś rzucał monetą? Chyba tak! Później będzie klepanie, że podjęto najlepsze (w tych okolicznościach) rozwiązania, poleciały właściwe osoby. Czas (wcześniej czy później) to zweryfikuje. A jak tak dalej pójdzie, to managment sam będzie musiał wykonywać obowiązki zwolnionych.Czy podoła?...

Takim działaniem Firma pokazuje wszystkim na rynku pracy jakie ma podejście do pracownika w razie kryzysu. W związku z tym, doświadczeni pracownicy powinni omijać tego pracodawcę dużym łukiem, bo niezależnie ile z siebie dadzą, to i tak dostaną przysłowiowego kopa.

Pensje też obniżają.

Zwolnione zostały m.in. osoby, które osiągnęły wiek emerytalny i dalej pracowały. Mogę zrozumieć tę logikę, ale w takim razie co z panią K.? Wiek emerytalny dawno przekroczyła, a jej pensja z całą pewnością to wielokrotność pensji dowolnego szaraczka z Burdy. Gdyby pani K. miała w sobie odrobinę przyzwoitości, odeszłaby teraz sama. Taki manewr mógłby ocalić kilka etatów. Ciekawe, czy ten post w ogóle się ukaże, a jeśli tak, jak prędko Burda zażąda jego usunięcia.