Krzysztof Stanowski tłumaczy odejście z Kanału Sportowego. "Po co pracować z kimś, kto mnie nienawidzi?"
Krzysztof Stanowski tłumaczy, że odszedł z Kanału Sportowego wskutek sporu z jego pozostałymi wspólnikami, zwłaszcza Mateuszem Borkiem. - Miałem dość udawania, tkwienia w atmosferze, w której nikt nikogo nie lubi - podkreśla. Opowiedział także m.in., że nie zgadzał się ze sposobem rozliczania efektów pracy w kanale i w jakich okolicznościach miała zostać zwolniona jego matka.
Dołącz do dyskusji: Krzysztof Stanowski tłumaczy odejście z Kanału Sportowego. "Po co pracować z kimś, kto mnie nienawidzi?"
Jak widać poszło o kasę.
Faktycznie nie dało się razem tego przedyskutować ? Większego wpływu wkładu i powiedzmy wyświetleń na zyski ? Prawda jest taka, że Stanowski zaczął tworzyć więcej - na tematy niepolityczne dopiero później. A na początku to charyzma m.in. Borka przyciągała widzów.
To było okazja - pandemia, to było coś co pewnie się nie powtórzy, a przecież było Weszlo i jakoś nigdy aż tak nie urośli, a raczej byli miejscem dla małej grupy fanatyków.
Za to Kanał Sportowy trafił do szerokiego grona i zaczął nie od zupełnych wygłupów, a szerokiego rozumianego sportu. Czegoś takiego Stanowski sam by nie zbudował bo był od "kierowania", a nie tworzenia. Tutaj zadziałała różnorodność prowadzących i każdy coś wniósł.
Jeśli mieliby skończyć jako pato-celebrycki portal - kanał gdzie dominują treści o celebrytach, gwiazdach internetu, Najmanie, Dodzie, kolegach Stanowskiego to lepiej, że odszedł. Stał się monotematyczny, nie potrafił się przyznać do błędu, nie widział problemu tego, że ślepo trzyma się opinii wobec swoich kolegów i przyjaciół.
Przynajmniej połowę jak nie 3/4 Hejt Parków mógł w identycznym stylu poprowadzić Borek, ale poszedł komentować. Bo Stanowski nie jest wyjątkowy, ale faktycznie potrafi dążyć do celu. Jak widać ego i kasa liczą się bardziej i jego prawo iść swoją drogą. A internet lubi krzykaczy, osoby, które szukają powodów do kłótni i ataków niż na poziomie i spokojnie omawiają dany temat. Gdyby odszedł Pol, Smokowski ludzie powiedzieliby - że ktoś pewnie chciał się ich pozbyć, ale moment i styl Stanowskiego pokazuje co się dla niego liczy.