Orange wycofał spot z Agnieszką Jastrzębską biorącą pożyczkę na iPhonie, żeby kupić bluzę (wideo)

Wiecie co dla mnie jest najgorsze w tym artykule? To, że tak poważny portal jak WM podpiera swoją opinię filmem niejakiego "Mediafuna", który jest trzy razy bardziej pretensjonalny i sztuczny od Jastrzębskiej w reklamie Orange. Ja rozumiem, że każdy dzisiaj może upublicznić swoje wybroczyny "intelektualne" w sieci zwanej internetem, ale z jakiego powodu poważny portal o mediach promuje kogoś, kto z mediami ma tylko tyle wspólnego, że się nimi interesuje? Jeśli uważacie, że Jastrzębska jest drewnem, to obejrzycie choć fragment (całość jest niebezpieczna dla zdrowia) filmu pana Mediafuna. To jest dopiero drewniane i sztuczne! Mediafun ma polot odurzonego słonia i błyskotliwość polityka Samoobrony w najlepszych czasach. I to naturalne, szczere rozbawienie... nie wierzę. WM, o co chodzi? Dlaczego?!

Jak ktoś z taką dykcją może w ogóle pracować w mediach?

Wiecie, z czego Orange się jeszcze wycofuje? Z kampanii z Sercem i Rozumem - to jest dopiero strzał w stopę! I zastępuje to sztuczną Jastrzębską z fałszywymi problemami braku kasy na bluzkę... Nie rozumiem, kto u nich siedzi w marketingu. Jak chcą wypromować bankowość mobilną, która w porównaniu do innych banków jest całkiem okej, to niech użyją... Rozumu ;)