Burza w social media po tekście krytykującym indaHash. Firma zarzuca mu nierzetelność, autorzy: mamy pełny katalog dowodów
Na łamach serwisu Spider’s Web ukazał się artykuł krytykujący działalność indaHash, firmy założonej i kierowanej przez Barbarę Sołtysińską. Materiał sugeruje, że kierownictwo zbyt ostro traktuje pracowników i przede wszystkim współpracuje ze stażystami. Sołtysińska odpiera zarzuty i kontruje przedstawione w nim informacje, a część internetu zarzuca autorowi artykułu brak konkretów i powoływanie się jedynie na anonimowe źródła. Szef Spider’s Web zapewnia nas, że redakcja ma na wszystko dowody. - Artykuł budzi niedosyt, autor chcąc napisać reportaż śledczy mógł się zatrudnić jako stażysta - oceniają dla Wirtualnemedia.pl Paweł Lipiec, Kamil Sokołowski i Jacek Mossakowski.
Dołącz do dyskusji: Burza w social media po tekście krytykującym indaHash. Firma zarzuca mu nierzetelność, autorzy: mamy pełny katalog dowodów
Powiem ci z mojego przykładu. Jestem młodym człowiekiem, jak 10 lat temu zakładałem firmę po studiach, to byłem całkiem gówniarzem, o firmie widziałem tyle, ile się naogląałem w amerykańskich filmach - super jest tworzyć team, ze wszystkimi pracownikami być kumplem, nawzajem sobie pomagac.
Jedno wielkie GOWNO. Pracownicy kradli i spali, oszukiwali, zawalali robotę, mieli mnie w dupie, "dawaj kase i spier*alaj", takie było nastawienie, a jak podniosłem głos to były lamenty, że mobing i znęcanie i "czy ja się nie zapominam, bo pracownika trzeba szanować". Więc w d*pe sobie wsadźcie swoje gadanie o szacunku do pracownika. Primo, to szacunek do pracy i pracodawcy, a ja jestem przekonany, że pracodawca się odwdzięczy.
1. "Poczułem się tak, jakby liczyła się tylko moja siatka znajomych, którą zapoznałem z ich narzędziem. Później byłem niepotrzebny " Norma, Takie praktyki stosuje wielu ubezpieczycieli, firmy reklamowe itp, itd.
2. "stażysta trafia do pracy na 3 miesiące za 500 zł". Szacun. Znam firmy w których stażyści pracują za obietnicę etatu lub wpis do CV.
3. "Po akcji nie widzieliśmy też wzmożonego ruchu na naszych profilach. Było tak, jakbyśmy nie organizowali żadnej akcji". To akurat nie musi być wina firmy. Szczytem naiwności reklamodawców jest myślenie że jak ktoś obserwuje czyjś profil to będzie łykał każdą reklamę która się na nim pojawi. Ponadto, w social mediach prawdziwą plagą jest kupowanie followersów i lajków, ładnie to wygląda w statystykach i słupkach ale nie ma żadnej wartości.
To smutne że powyższe praktyki są raczej regułą niż wyjątkiem ale nic się nie zmieni dopóki osoby szukające pracy nie zaczną weryfikować potencjalnych pracodawców przed przystąpieniem do rozmów. Duża rotacja i ciągłe ogłoszenia o poszukiwaniu pracowników są wyraźnym sygnałem że coś może być nie tak.