SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Zarząd PWPW oburzony pytaniem dziennikarza „Newsweeka” o chodzenie na msze. „To atak wyprzedzający przed tekstem o sporze”

Zarząd Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych wyraził oburzenie przesłanym przez dziennikarza „Newsweek Polska” Michała Krzymowskiego pytaniem o chodzenie na msze święte przez osoby z władz spółki. - To atak wyprzedzający. Wątku mszy świętych do życia spółki nie wprowadziłem ja, tylko prezes PWPW, zapraszając na msze w intencji zarządu - wyjaśnia Krzymowski.

Dołącz do dyskusji: Zarząd PWPW oburzony pytaniem dziennikarza „Newsweeka” o chodzenie na msze. „To atak wyprzedzający przed tekstem o sporze”

20 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Egzekutor
Krzymowski bardzo chciałby zostać ofiarą PiSu, ale na małokim robią wrażenia jego sensacje. Raczej ziew. Będziemy Ci kręcić wora, potem, za kilka lat, gdy już rządzić nie będziemy.
0 0
odpowiedź
User
albinos
Wobec wysypu komentarzy agresywnych wobec dziennikarza, uprawnionego do zadawania takich pytań w świeckim (na pozór ?) państwie, nie wezmę go w obronę. Powiem nawet, że zarząd PWPW słusznie czyni, zapraszając na msze. Albowiem finansowe sukcesy kościoła w Polsce pokazuję, że - bez względu na ekipę panującą -zawsze warto powierzać sprawy pieniędzy Opatrzności...
0 0
odpowiedź
User
czerwono-oki
Wobec wysypu komentarzy agresywnych wobec dziennikarza, uprawnionego do zadawania takich pytań w świeckim (na pozór ?) państwie, nie wezmę go w obronę. Powiem nawet, że zarząd PWPW słusznie czyni, zapraszając na msze. Albowiem finansowe sukcesy kościoła w Polsce pokazuję, że - bez względu na ekipę panującą -zawsze warto powierzać sprawy pieniędzy Opatrzności...


Amen,
swoją drogą nie wiedziałem, że obecnie miłościwie nam panujący i w ten sposób dorzucają się do tacy
0 0
odpowiedź