SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Adam Pieczyński ostatnim świadkiem w procesie Kamila Durczoka przeciw „Wprost”, wyrok na początku przyszłego roku

W Sądzie Okręgowym w Warszawie zakończyły się przesłuchania świadków w procesie, który Kamil Durczok wytoczył byłym dziennikarzom oraz wydawcy tygodnika „Wprost” (PMPG Polskie Media). Proces dotyczy tekstów oskarżających dziennikarza o molestowanie podwładnych. Zeznania składał Adam Pieczyński, członek zarządu TVN ds. programów informacyjnych.

Proces, jaki Kamil Durczok wytoczył byłym dziennikarzom „Wprost”, m.in. Sylwestrowi Latkowskiemu, oraz wydawcy „Wprost” , dotyczy tekstów opublikowanych w ubiegłym roku w tygodniku, w których zarzucono ówczesnemu szefowi „Faktów” TVN mobbing oraz napastowanie seksualne swoich podwładnych.

W poniedziałek w sądzie zeznawał Adam Pieczyński, członek zarządu TVN ds. programów informacyjnych. Treść jego zeznań nie jest znana, ponieważ proces został utajniony. Był to ostatni, dwudziesty świadek w tym procesie. - Sąd przesłucha jeszcze strony i najprawdopodobniej zamknie rozprawę już w przyszłym roku - poinformowała Wirtualnemedia.pl Anna Pawłowska-Pojawa, PR manager w PMPG Polskie Media.

Potwierdza to reprezentujący Kamila Durczoka mecenas Jacek Dubois. - Zbliżamy się do końca procesu - powiedział nam. - Sąd wyznaczył jeszcze kilka terminów styczniowych, ponieważ muszą być przesłuchane strony, i myślę, że jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, to wyrok pierwszej instancji powinien zapaść na początku przyszłego roku - dodał Jacek Dubois.

Przypomnijmy, że proces dotyczy publikacji „Wprost” z początku ub.r., które miały odsłaniać kulisy dziennikarskiego śledztwa „Wprost” w sprawie mobbingu i molestowań w redakcji „Faktów. Na początku pierwszego artykułu krótko opisano, jak szef dużej redakcji telewizyjnej wulgarnie zaproponował seks podlegającej mu popularnej dziennikarce, a kierownictwo stacji nie zareagowało, kiedy powiadomiła ich o tej sytuacji. W kolejnym zrelacjonowano pobyt Durczoka w mieszkaniu znajomej, gdzie miała miejsce interwencja policji (wynajmująca kobieta zalegała z opłatami), a dziennikarze tygodnika kilka miesięcy potem znaleźli tam osobiste rzeczy Durczoka, materiały pornograficzne i ślady białego proszku. W następnych dwóch tekstach wprost zarzucono ówczesnemu szefowi „Faktów” TVN, że napastował swoje podwładne.

W konsekwencji tych artykułów TVN powołał komisję do zweryfikowania pogłosek o mobbingu i molestowaniu w stacji, która ustaliła, że trzy zatrudnione osoby mogły być narażone na niepożądane zachowania (nie wskazano, że sprawcą był szef „Faktów”). Wypłacono im rekompensatę, jednocześnie za porozumieniem stron rozwiązano umowę z Kamilem Durczokiem.

Dziennikarz wytoczył autorom artykułów i wydawcy „Wprost” kilka procesów cywilnych i prywatny akt oskarżenia za zniesławienie. W czerwcu br. w pierwszej instancji rozstrzygnięto jeden z tych procesów. Dotyczył on tekstu o obecności Kamila Durczoka w mieszkaniu znajomej, gdzie potem znaleziono jego rzeczy osobiste, materiały pornograficzne i ślady białego proszku. Sąd orzekł, że dziennikarzowi należą się przeprosiny na okładce i kolejnych kilku stronach tygodnika oraz 500 tys. zł odszkodowania. Przedstawiciele „Wprost” ocenili ten wyrok jako skandaliczny i zarzucili sędzi stronniczość.

Pod koniec października byli dziennikarze „Wprost” Sylwester Latkowski, Michał Majewski i Olga Wasilewska oraz pracujący dalej w piśmie Marcin Dzierżanowski w artykule „Kłamstwa Durczoka” opublikowanym we „Wprost”  zarzucili Durczokowi kłamstwo w sprawie mobbingu i molestowania. W odpowiedzi na nowe zarzuty „Wprost” i Sylwestra Latkowskiego pod jego adresem Kamil Durczok zapowiedział kolejny proces, tym razem wobec Sylwestra Latkowskiego za naruszenie tajemnicy procesu w wywiadzie dla portalu Dziennik.pl.

Dołącz do dyskusji: Adam Pieczyński ostatnim świadkiem w procesie Kamila Durczoka przeciw „Wprost”, wyrok na początku przyszłego roku

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
apot
Gdybym lubił Kamila, to bym mu nawet współczuł. Chłopak zrobił rychłą karierę niczym Dyzma, bo nie ma co ukrywać co było powodem jego błyskotliwej kariery, teraz bezpowrotnie stracił twarz. Ale wciąż wydaje mu się, że jest w jakiejś przestrzeni publicznej i że wróci z blaskiem na większą widownię. On chyba naprawdę nie rozumie swojej sytuacji, w jego sytuacji wiele osób, ze wstydu, po prostu zapadłoby się pod ziemię. A on dalej, portale otwiera, niczym niedoszły magnat medialny a świat ma przekonać się, że jest barankiem, biznesmenem, opiniotwórcą;) i człowiekiem zniszczonym zupełnie niesłusznie. Jedynym prawdziwym wygranym w tym procesie jest pan adwokat, zresztą już sugeruje, że to dopiero pierwsza instancja, tak więc życzmy Kamilowi nie tylko ZDROWIA ale i PIENIĘDZY;))) W TVN nikt nie płakał po Kamilu i rozdział gwiazdy dziennikarstwa informacyjnego jest zamknięty, ale media niszowe w walce o własne przetrwanie zrobią wszystko by nawet na tak zrujnowanym nazwisku zrobić biznes i podnieść widownię;)
odpowiedź
User
www
Nie lubię Durczoka. Ale trzymam za niego kciuki, bo taki .... jak Latkowski, powinien zabulić takie odszkodowanie, że już nigdy nie wpadnie na pomysł, aby szkalować innych. A jak szuka sensacji, to niech opisze swoje przestępcze wybryki.
odpowiedź
User
Danusia H.
Durczok to taki slunski TRUMP, toutes proportion gardees.. nastały czasy trumpow
odpowiedź