Cięcia w lokalnych redakcjach Polska Press Grupy, związkowcy protestują
Polska Press Grupa zwalnia część pracowników swoich lokalnych mediów, tłumacząc to złą sytuacją spółki, ale ona nie jest aż tak zła - piszą związkowcy do zarządu firmy. Wnioskują o 15-procentowe podwyżki i przedstawienia planu wzrostu płac na kolejne lata. - Rozmawiamy i reagujemy na sygnały od pracowników - zapewnia portal Wirtualnemedia.pl Joanna Pazio, rzecznik prasowy wydawcy.
Kilka dni temu poinformowaliśmy, że należący do spółki Polska Press Grupa „Dziennik Polski” zmniejszył zatrudnienie o cztery osoby. Z redakcją pożegnali się zastępca redaktora naczelnego Małgorzata Nitek, wydawczyni Majka Lisińska, a także Grzegorz Skowron i Łukasz Gazur. Firma tłumaczyła to „zwykłymi ruchami kadrowymi”.
W poznańskim oddziale Polska Press na początku miesiąca pracę stracił fotoreporter Piotr Jasiczek. - Został zwolniony 3 miesiące przed przedemerytalnym okresem ochronnym, w środku dnia pracy, po szantażu, że gdy nie podpisze papieru rozstaniu za porozumieniem stron, firma zwolni go bez żadnej odprawy - czytamy w liście pracowników oddziału firmy wysłanym do redakcji. Koledzy fotoreportera utworzyli na Facebooku akcję, która ma mu pomóc w znalezieniu pracy. - Jak już wysyłał na tematy to pięć razy starał się to sprawdzić, bo szanował pracę innych, bo jest super pracowitym, niezawodnym i miłym gościem. Bo zawsze wstawiał się za kompanami z pracy. Piotr jest rzetelnym fotografem i dobrym fotoedytorem z ogromnym doświadczeniem - czytamy tam.
Piotr Jasiczek przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl, że zwolnienie go z pracy "przebiegało w zgodzie z prawem i nie zawierało
elementów szantażu ani groźby pozbawienia odprawy". - Pracownik kadr Justyna Skoczylas zachowała się profesjonalnie i taktownie. Nie mam też żadnych zastrzeżeń i pretensji do redaktora naczelnego Adama Pawłowskiego, który był obecny przy podpisywaniu porozumienia stron - zapewnił.
Joanna Pazio, rzeczniczka prasowa Polska Press Grupy potwierdza fakt zwolnienia Jasiczka ale podkreśla, że nastąpiło to zgodnie ze wszystkimi regułami Prawa pracy i za porozumieniem stron, zaś list z opisem szczegółów jego zwolnienia jest anonimem. - Nie będziemy odnosić się do zawartości anonimowego pisma. Podkreślamy jednak z całą stanowczością, że zawiera ono nieprawdziwe informacje oraz narusza dobra osobiste zarówno spółki, jak i kadry zarządzającej - przekazuje w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.
„Konieczność dostosowywania się firmy do zachowań naszych klientów”
Zaniepokojeni zwolnieniami członkowie Komisji Międzyzwiązkowej przy Polska Press na początku listopada br. napisali list do członków zarządu spółki. Podpisał się pod nim przewodniczący Komisji, Dariusz Śmigielski. W liście czytamy m.in. o pogarszającej się sytuacji pracowników Polska Press Grupy - pod względem warunków pracy, jak i płacy.
- Z pracy rezygnują lub są zwalniani kolejni wartościowi pracownicy. W ich miejsce nie zatrudnia się nikogo, obarczając dodatkowymi obowiązkami (bez gratyfikacji pieniężnej) innych pracowników. Podczas spotkania w Bydgoszczy usłyszeliśmy o złej sytuacji spółki. Zapewnienia Pani Prezes iż spółka w 2018 roku osiągnęła stratę i nie ma pieniędzy na podwyżki są bardzo ogólnikowe i nie odnoszą się do stanu faktycznego - pisze w imieniu pracowników szef związkowców, Dariusz Śmigielski. Jako jeden z przykładów nie najgorszej sytuacji finansowej związkowcy podają zarobki zarządu: - W 2018 roku wyniosły ona 2 636 025 zł i w stosunku do roku 2017 wzrosły o 300 025 zł - czytamy w piśmie. Na koniec związkowcy domagają się przyznania pracownikom lokalnych redakcji 15-procentowej podwyżki w pierwszym kwartale 2020 roku i opracowania planu podwyżek na lata następne.
- Rozmawiamy z naszymi pracownikami i reagujemy na sygnały od nich płynące. Przed Polska Press stoi wiele wyzwań, podobnie, jak przed innymi firmami z branży medialnej. Zmiana konsumpcji mediów powoduje konieczność dostosowywania się firmy do zachowań naszych klientów. Kryzys rynku dystrybucji prasy jest dodatkowym czynnikiem, wpływającym na sytuację wydawców, w tym także na spółkę Polska Press. Od kilku lat skutecznie transformujemy Polska Press w nowoczesną firmę medialną. Aktywnie informujemy naszych pracowników o sytuacji rynkowej, kondycji firmy i wyzwaniach, jakie przed nami stoją - informuje nas rzeczniczka spółki.
Z naszych informacji wynika, że to nie koniec zwolnień: podczas październikowego spotkania w bydgoskim oddziale Polska Press Grupy, członkowie zarządu spółki zapowiedzieli cięcia personalne. Do końca roku pracę ma tam stracić do 20 proc. zatrudnionych. Oddział wydaje trzy tytuły: „Gazetę Pomorską”, „Express Bydgoski” i „Nowości - Dziennik Toruński”. Pracuje tam blisko 180 osób.
„Gazeta Pomorska” jest liderem sprzedaży wśród codziennych gazet regionalnych i lokalnych. Z danych ZKDP wynika, że jej średnia sprzedaż w pierwszych trzech kwartałach 2019 roku wyniosła 25 611 egz., czyli o 12,76 proc. mniej niż rok wcześniej. Dwa kolejne miejsca zajmują kolejne dzienniki Polska Press: „Dziennik Zachodni” (średnia sprzedaż 20 167 egz., czyli o 19,72 proc. mniej niż rok wcześniej) i „Głos Wielkopolski” (średnia sprzedaż: 18 403 egz., o 13,30 proc. mniej niż rok wcześniej).
W tym samym okresie inny tytuł bydgoskiego oddziału Polska Press Grupa, „Express Bydgoski”, notował sprzedaż na poziomie 6 411 egz. (spadek w stosunku rok do roku o 16,28 proc.), a „Nowości Dziennik Toruński” – 7 430 egz. (spadek o 14,53 proc.).
W ub.r. grupa kapitałowa Polska Press zanotowała spadek wpływów sprzedażowych o 0,8 proc. do 426,3 mln zł oraz 9,64 mln zł zysku netto (wobec 4,76 mln zł rok wcześniej). Samo wydawnictwo Polska Press osiągnęło wzrost przychodów z reklam o 2,8 proc., natomiast jego wpływy ze sprzedaży prasy i usług poligraficznych zmalały o 7,5 proc.
Dołącz do dyskusji: Cięcia w lokalnych redakcjach Polska Press Grupy, związkowcy protestują