Cyfryzacja radia zbyt ryzykowna i niepotrzebna?
O cyfryzacji dyskutujemy przede wszystkim w kontekście telewizji. Tymczasem w takim samym stopniu dotyka ona rozgłośni radiowych. Z „ludźmi radia” rozmawialiśmy o szansach i zagrożeniach, jakie niesie z sobą ten proces. Jak się okazuje, większość ekspertów odnosi się do cyfryzacji radia ze sporą rezerwą.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji skupia się na razie przede wszystkim na cyfryzacji telewizji. Planuje się, że w połowie 2013 nadawane naziemnie kanały telewizyjne będzie można odbierać już tylko cyfrowo. Wyłączona zostanie emisja analogowa, a do staszych telewizorów trzeba będzie dokupić dekoder lub wymienić odbiornik na nowszy. Według planów, właśnie wtedy na dobre ma rozpocząć się proces cyfryzacji radia.
Zdania przedstawicieli środowiska radiowego na temat cyfryzacji są podzielone. Za cyfryzacją są Polskie Radio oraz mniejsi nadawcy, przeciwko prawie wszyscy nadawcy komercyjni, którzy boją się kosztów realizacji tego procesu. Koszt wymiany tradycyjnych odbiorników radiowych na cyfrowe oceniany jest na kilka, a w najbardziej pesymistycznych szacunkach nawet na kilkanaście miliardów złotych.
Wszystkie stacje radiowe mają znaleźć się docelowo na siedmiu multipleksach, na każdym z nich ma być około 12-15 programów. W przeciwieństwie do emisji naziemnej programów telewizyjnych – uruchomienie emisji cyfrowej programów radiowych nie będzie związane z wyłączeniem ich emisji analogowej w paśmie UKF. I właśnie to jest głównym problemem. Nadawcy boją się zbyt dużych kosztów równoległego, jednoczesnego nadawania programów radiowych „podwójnie”: w paśmie UKF oraz w multipleksach cyfrowych.
Rafał Tomasz Biegała, dyrektor ds. rynków lokalnych w grupie Eurozet stwierdza, że w przeciwieństwie do rynku telewizyjnego, o cyfryzacji radia w Polsce właściwie prawie nic nie wiadomo. – Chaotyczne i pośpieszne jej wprowadzanie postrzegam w kategoriach zagrożenia. Nikt dzisiaj nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, ile taka operacja będzie kosztowała zarówno po stronie nadawców, jak i radiosłuchaczy. Wielkie nakłady, jakie będą musieli ponieść nadawcy, mogą odbić się na jakości oferowanego programu – mówi nam Biegała.
Biegała uzupełnia: Nie sądzę również, by słuchacze byli zadowoleni z konieczności wymiany radioodbiorników. Koszt społeczny takiej wymiany może okazać się zbyt wielki. Słuchacze o wiele chętniej zasiądą przy komputerach szukając rozrywki w internecie. Istnieje zatem groźba, że cyfryzacja to gra, w której przegranymi mogą okazać się zarówno słuchacze, jak i nadawcy.
Mariusz Gołda, dyrektor marketingu Grupy RMF, podchodzi do kwestii cyfryzacji radia również z ostrożnością. – Przede wszystkim obserwujemy brak zainteresowania tym produktem ze strony słuchaczy i to powoduje, że w żadnym państwie nie udało się wdrożyć radia cyfrowego z pełnym sukcesem. W Wielkiej Brytanii, gdzie proces ten trwa ponad 20 lat w dalszym ciągu kupuje się znacznie więcej tradycyjnych odbiorników niż cyfrowych. Często jakość cyfrowego radia jest gorsza od tradycyjnego, ze względu na upychanie dodatkowych funkcjonalności, czy też zbyt dużej ilości stacji. Francja i Niemcy zawieszają prace nad rozwojem cyfrowego radia – zauważa Mariusz Gołda.
Gołda dodaje: Rozpoczęcie procesu cyfryzacji radia będzie oznaczało ponoszenie ogromnych nakładów finansowych dla nadawców radiowych (widać to już dziś przy cyfryzacji telewizji). Następstwem tego będzie przesuwanie środków przeznaczonych na produkcję programu w kierunku opłat związanych z podwójnym systemem dystrybucji sygnału radiowego. Oznaczać to będzie redukcję takich elementów programu jak tzw. słowo, w szczególności informacje i publicystyka (najdroższe elementy programu). Z pewnością bardziej dotknie to mniejsze podmioty – np. stacje lokalne – stwierdza Mariusz Gołda.
Innego zdania jest Krzysztof Łuszczewski, dyrektor Programu 4 Polskiego Radia, będący zarazem pełnomocnikiem zarządu Polskiego Radia ds. przygotowania koncepcji zawartości programowej i emisji PR nadawanej w technologii cyfrowej DAB+. Łuszczewski mówi, że cyfryzacja w dłuższej perspektywie pozwoli na zwiększenie ilości stacji o zasięgu ogólnopolskim, a dzięki temu podniesie się konkurencyjność i atrakcyjność oferty programowej. – W wymiarze lokalnym pozwoli na obniżenie kosztów nadawania. Cyfryzacja jest także szansą na poszerzenie oferty programów obejmujących swym zasięgiem cały kraj. Pojawienie się nowych programów o zasięgu ogólnopolskim może spowodować zachwianie, ugruntowanych od wielu lat, pozycji liderów rynku, a co za tym idzie również dystrybucję budżetów reklamowych – zauważa Łuszczewski.
O cyfryzacji radia rozmawiamy z ekspertami polskiego rynku radiowego. Znaleźli się wśród nich: Rafał Tomasz Biegała, dyrektor ds. rynków lokalnych w grupie Eurozet, Mariusz Gołda, dyrektor marketingu Grupy RMF, Krzysztof Łuszczewski, dyrektor Programu 4 Polskiego Radia, będący zarazem pełnomocnikiem zarządu Polskiego Radia ds. przygotowania koncepcji zawartości programowej i emisji PR nadawanej w technologii cyfrowej DAB+, Paweł Mathia, główny inżynier Polskiego Radia, Wojciech Makowski z biura głównego inżyniera Polskiego Radia oraz Marcin Jedliński, dyrektor programowy Radia PLUS.
Rafał Tomasz Biegała, dyrektor ds. rynków lokalnych w grupie Eurozet
Nikt dzisiaj nie jest w stanie jednoznacznie wyrokować wpływu cyfryzacji na rynek radiowy. W przeciwieństwie do telewizji, nie wystarczy tutaj dokupienie pudełka – przystawki, które pozwoli słuchać radia w doskonałej jakości. Kanały radiowe w jakości HD są dzisiaj obecne na platformach satelitarnych i delikatnie mówiąc nie święcą wielkich triumfów. Przykłady z Unii Europejskiej pokazują, że po pierwszym zachwycie tą technologią słuchacze przestali kupować odbiorniki cyfrowe (Niemcy, Wielka Brytania) lub wręcz jak we Francji zawieszono na bliżej nieokreślony czas prace nad cyfryzacją radia. W Polsce potrzebujemy wielu konsultacji i uporządkowania legislacyjnego. Trzeba wziąć również pod uwagę, że większość rozgłośni komercyjnych jest świeżo po odnowieniu swoich koncesji.
Cztery największe, komercyjne grupy radiowe w Polsce – Agora, Eurozet, RMF FM i Time – zwróciły się do KRRiT o rozważne podejście do tematu cyfryzacji radia w Polsce. Wskazaliśmy na konieczność dodatkowych, bardzo szczegółowych, konsultacji w sferach biznesowej i technicznej w oparciu o doświadczenia innych państw. Poza tym pasmo częstotliwości zwalniane przez telewizje będzie w pełni dostępne dopiero w połowie 2015 roku, kiedy to skończy się okres ochronny dla telewizji. Uruchamianie częściowego multipleksu nie ma zasadności ekonomicznej dla nadawców ogólnopolskich.
W przypadku powstania multipleksów w proponowanym dzisiaj kształcie prawdziwy rynek lokalny przestanie istnieć. Wynikać to będzie z zasięgu multipleksu – stacje lokalne staną się stacjami regionalnymi, a w niektórych przypadkach ponadregionalnymi.
Nie wszystkim przedsiębiorcom lokalnym będzie to na rękę. Nie stać ich po prostu na obsługę reporterską i reklamową obszarów wielkości nowego województwa. Swoje radia uruchamiali dla lokalnych, małych społeczności. W nich wyrastali i trudno doszukać się ekonomicznego uzasadnienia, by wychodzili daleko poza ten krąg (np. Kaszebe, Piekary, Fest). Z drugiej strony, gdybyśmy chcieli utrzymać obecne zasięgi techniczne, koniecznością stałoby się wybudowanie dodatkowych mniejszych multipleksów. To, oczywiście, niemały wydatek. Kto za to będzie chciał zapłacić? Podsumowując, nie zgadzam się z twierdzeniem, że cyfryzacja to niepowtarzalna szansa dla nadawców lokalnych.
W przeciwieństwie do rynku telewizyjnego, nic właściwie nie wiemy o cyfryzacji radia w Polsce. Chaotyczne i pośpieszne jej wprowadzanie postrzegam w kategoriach zagrożenia. Nikt dzisiaj nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, ile taka operacja będzie kosztowała zarówno po stronie nadawców, jak i radiosłuchaczy. Wielkie nakłady, jakie będą musieli ponieść nadawcy, mogą odbić się na jakości oferowanego programu. Nie sądzę również, by słuchacze byli zadowoleni z konieczności wymiany radioodbiorników. Koszt społeczny takiej wymiany może okazać się zbyt wielki*. Słuchacze o wiele chętniej zasiądą przy komputerach szukając rozrywki w internecie. Istnieje zatem groźba, że cyfryzacja to gra, w której przegranymi mogą okazać się zarówno słuchacze, jak i nadawcy.
*Liczba radioodbiorników w Polskich gospodarstwach domowych to wg badania zrealizowanego przez TNS OBOP średnio 3,3. Przy założeniu przeciętnej ceny urządzenia na poziomie 350 zł/szt (znacząco niższej niż w Wielkiej Brytanii) w dużym przybliżeniu, można mówić o kwocie przynajmniej 16 mld zł. Zakup tylko jednego odbiornika cyfrowego przez każde polskie gospodarstwo domowe to ok. 5 mld zł. (TNS OBOP 2011).
Mariusz Gołda, dyrektor marketingu Grupy RMF
Warto pokusić się o analizę procesu cyfryzacji w innych krajach. Przede wszystkim obserwujemy brak zainteresowania tym produktem ze strony słuchaczy i to powoduje, że w żadnym państwie nie udało się wdrożyć radia cyfrowego z pełnym sukcesem. W Wielkiej Brytanii, gdzie proces ten trwa ponad 20 lat w dalszym ciągu kupuje się znacznie więcej tradycyjnych odbiorników niż cyfrowych. Często jakość cyfrowego radia jest gorsza od tradycyjnego, ze względu na upychanie dodatkowych funkcjonalności, czy też zbyt większej ilości stacji. Francja i Niemcy zawieszają prace nad rozwojem cyfrowego radia.
Wykorzystywana tutaj technologia w odniesieniu do bezprzewodowego internetu, możliwości i korzyści jakie on daje, wydaje się być kompletnie przestarzała. Co więcej słuchanie radia przez internet stało się dawno temu faktem, do tego rośnie bardzo dynamicznie z roku na rok. Dzieje się to bez żadnego wsparcia Państwa, regulatorów rynku medialnego.
Rozpoczęcie procesu cyfryzacji radia będzie oznaczało ponoszenie ogromnych nakładów finansowych dla nadawców radiowych (widać to już dziś przy cyfryzacji telewizji). Następstwem tego będzie przesuwanie środków przeznaczonych na produkcje programu w kierunku opłat związanych z podwójnym systemem dystrybucji sygnału radiowego. Oznaczać to będzie redukcję takich elementów programu jak tzw. słowo, w szczególności informacje i publicystyka (najdroższe elementy programu). Z pewnością bardziej dotknie to mniejsze podmioty – np. stacje lokalne.
Nie obejdzie się przy cyfryzacji bez konieczności zaangażowania publicznych funduszy wzorem innych krajów. W obliczu kryzysu, malejących wpływów z abonamentu debatowanie na ten temat wydaje się być co najmniej niezasadne. Warto pamiętać też o kosztach społecznych – druga cyfryzacja w krótkim czasie oznaczałaby dla Polaków kolejną inwestycję w nowe odbiorniki radiowe (w gospodarstwach jest ich znacznie więcej niż telewizyjnych). Przy czym można przypuszczać, że program oferowanych stacji ograniczałby się niemal wyłącznie do muzyki.
Czy nie lepiej myśleć o rozwijaniu szerokopasmowego dostępu do internetu? Tam radio jest już obecne. Tego oczekuje też społeczeństwo. Radio cyfrowe jak widać po doświadczeniach z innych krajów ma nikłe perspektywy. Po prostu słuchacze nie są nim zainteresowani.
Krzysztof Łuszczewski, dyrektor Programu 4 Polskiego Radia, będący zarazem pełnomocnikiem zarządu Polskiego Radia ds. przygotowania koncepcji zawartości programowej i emisji PR nadawanej w technologii cyfrowej DAB+
Cyfryzacja w dłuższej perspektywie pozwoli na zwiększenie ilości stacji o zasięgu ogólnopolskim, dzięki temu podniesie się konkurencyjność i atrakcyjność oferty programowej. W wymiarze lokalnym pozwoli na obniżenie kosztów nadawania. Cyfryzacja jest także szansą na poszerzenie oferty programów obejmujących swym zasięgiem cały kraj.
Pojawienie się nowych programów o zasięgu ogólnopolskim może spowodować zachwianie, ugruntowanych od wielu lat, pozycji liderów rynku, a co za tym idzie również dystrybucję budżetów reklamowych.
Paweł Mathia, główny inżynier Polskiego Radia oraz Wojciech Makowski z biura głównego inżyniera Polskiego Radia
Urząd Komunikacji Elektronicznej dysponuje zasobami częstotliwości, skoordynowanymi w ramach obowiązujących procedur międzynarodowych, umożliwiającymi uruchomienie kilku naziemnych cyfrowych multipleksów radiowych o zasięgu ogólnokrajowym. Każdy z tych multipleksów może zawierać 12 – 15 kanałów programowych oraz danych dodatkowych towarzyszących tym programom. Mając na uwadze fakt, że zasoby częstotliwości UKF w paśmie 87,5 – 108 MHz umożliwiają utworzenie 6 – 7 sieci nadawczych o zasięgu ogólnokrajowym (oraz kilku sieci rozproszonych o zasięgu ponadregionalnym) cyfryzacja emisji stwarza niepowtarzalną szansę zasadniczego poszerzenia oraz wzbogacenia oferty programowej adresowanej do wszystkich słuchaczy na terenie kraju. Należy jednak pamiętać, że – odmiennie niż w przypadku emisji naziemnej programów telewizyjnych – uruchomienie emisji cyfrowej programów radiowych nie będzie związane z wyłączeniem emisji analogowej w paśmie UKF. Wg wszelkich racjonalnych prognoz emisja analogowa w paśmie UKF będzie w Polsce prowadzona jeszcze przez co najmniej 10 – 15 lat. Konieczność ponoszenia przez nadawców kosztów simulcastu (równoległego nadawania programów radiowych w paśmie UKF oraz w multipleksach cyfrowych) będzie główną przeszkodą opóźniającą proces cyfryzacji emisji programów radiowych w Polsce. Podane przyczyny mogą rozciągnąć proces budowy ogólnopolskiej sieci naziemnej emisji cyfrowej w technologii DAB+ na okres wielu lat.
W przypadku nadawcy publicznego radiofonia cyfrowa oznacza możliwość dotarcia do wszystkich mieszkańców Polski z czterema programami, zdefiniowanymi ustawowo. W paśmie UKF nie jest to możliwe ze względu brak wolnych częstotliwości. Polskie Radio dysponuje obecnie dwiema sieciami UKF o zasięgu obejmującym ok. 95% powierzchni kraju (Program 1 oraz Program 3), jedną niepełną siecią o zasięgu odbioru ok. 75% (Program 2) oraz siecią rozproszoną, obejmującą niektóre aglomeracje miejskie (Program 4) o zasięgu odbioru ok. 30%. W ramach multipleksu cyfrowego DAB+ wszystkie ustawowe programy Polskiego Radia mogą uzyskać pełny ogólnokrajowy zasięg odbioru. W sytuacji, gdy UKE dokonało dla potrzeb radiofonii publicznej rezerwacji jednego multipleksu DAB+ o pełnym ogólnokrajowym pokryciu, Polskie Radio może w tym multipleksie uruchomić (np.) 5 dodatkowych kanałów tematycznych, poszerzając swoją ofertę programowa dostępną analogowo w paśmie UKF. Inne oczywiste bonusy to jakość transmisji wyższa w multipleksie DAB+ niż w paśmie UKF oraz innych obecnie dostępnych kanałach rozpowszechniania (satelita, kabel, internet), a także możliwość prezentacji wybranych audycji muzycznych w systemie dookólnym surround. Odrębną kwestią jest bogata możliwość transmisji informacji dodatkowych powiązanych z programami (obrazy statyczne, EPG, dodatkowe informacje tekstowe dotyczące utworów, wykonawców itp.).
W przypadku rozgłośni regionalnych Polskiego Radia, dla których przewidywane są dwa kanały programowe w każdym multipleksie obejmującym swoim zasięgiem obszar działania danej rozgłośni, radiofonia cyfrowa stwarza szanse podobne jak dla Polskiego Radia. Pojawi się bowiem możliwość rozpowszechniania w tym multipleksie, poza ustawowym programem rozgłośni, dodatkowego kanału poszerzającego skalę działalności programowej danej rozgłośni oraz bonusy związane z podniesieniem jakości transmisji, a także emisja danych dodatkowych powiązanych z programami.
Jak wynika z wcześniejszych uwag radiofonia cyfrowa jest zarówno szansą, jak i zagrożeniem – w warunkach niestabilnej sytuacji finansowej spółek radiofonii publicznej, wynikającej z faktu, że głównym źródłem ich zasilania jest abonament. Radiofonia cyfrowa to przecież dodatkowe koszty tworzenia nowych kanałów tematycznych, dodatkowych treści związanych z programami, a przede wszystkim dodatkowe koszty rozpowszechniania programów. Jest kwestia otwartą czy i jak da się to pogodzić z realnymi możliwościami finansowymi spółek.
Marcin Jedliński, dyrektor programowy Radia PLUS
Logicznie rozumując, dla rozgłośni lokalnych cyfryzacja to teoretycznie szansa rozwoju, a jednocześnie potencjalne zagrożenie dla większych nadawców. Tyle teoria. Polski rynek radiowy jest już na tyle ukształtowany, że nie przewiduję na nim rewolucji. Nie upatruję w cyfryzacji jakiegoś przełomu. Dlaczego? Obecnie zarówno lokalnych rozgłośni radiowych, jak i zwykłych obywateli nie stać jeszcze na cyfryzację. Dodatkowo za dużo mamy znaków zapytania. Warto wspomnieć, że niepewna jest technologia, która się zdewaluowała, a zawężenie multipleksów do stricte lokalnych wiąże się z budowaniem nowych. To byłby kolosalny, dodatkowy koszt. Można rzec, że wszelkie dobrodziejstwa wynikające z cyfryzacji daje nam już internet. Nie odważyłbym się jednak powiedzieć, że wraz z nim dotarliśmy już do szczytu możliwości technicznych człowieka.
Dołącz do dyskusji: Cyfryzacja radia zbyt ryzykowna i niepotrzebna?
Nawet do telefonu komórkowego??
Wstyd pisać takie banialuki w fachowym portalu.
I później nie ma co się dziwić, że oszuści wciskają ludziom kit twierdząc, że za rok trzeba będzie kupić antenę satelitarną i jedną z platform cyfrowych aby oglądać tv.
Wstyd pisać takie banialuki w fachowym portalu.
I później nie ma co się dziwić, że oszuści wciskają ludziom kit twierdząc, że za rok trzeba będzie kupić antenę satelitarną i jedną z platform cyfrowych aby oglądać tv.