SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Na przełomie 2021/2022 inflacja zbliży się do 7 proc.

Kolejne miesiące przyniosą dalszy wzrost inflacji, która na przełomie lat 2021 i 2022 zbliży się do 7 proc., a średniorocznie wyniesie 4,8 proc. w 2021 r. i 4,9 proc. w 2022 r. - ocenili w piątek analitycy Credit Agricole. Dodali, że inflację będą podbijać m.in. ceny żywności, energii i paliw.

fot. Shutterstock.comfot. Shutterstock.com

W piątek Główny Urząd Statystyczny poinformował, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych we wrześniu 2021 r. wzrosły rdr o 5,9 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem zwiększyły się o 0,7 proc. Wcześniej w tzw. szybkim szacunku GUS podał, że we wrześniu ceny rdr wzrosły o 5,8 proc., a mdm wzrosły o 0,6 proc. W sierpniu inflacja wyniosła 5,5 proc. rdr.

W komentarzu do danych analitycy Credit Agricole podkreślili, że inflacja kształtuje się na najwyższym poziomie od czerwca 2001 r. i od sześciu miesięcy pozostaje powyżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego NBP.

Analitycy zauważyli, że w kierunku wzrostu inflacji oddziaływała wyższa dynamika cen w kategorii „żywność i napoje bezalkoholowe” (4,4 proc. rdr we wrześniu wobec 3,9 proc. w sierpniu), co wynikało przede wszystkim ze wzrostu dynamiki cen owoców i warzyw (efekt na ogół niesprzyjających warunków agrometeorologicznych w tym roku). Ponadto, do wzrostu inflacji przyczyniła się również wyższa dynamika cen nośników energii (7,3 proc. rdr we wrześniu wobec 6,6 proc. w sierpniu), będąca skutkiem wyższych cen gazu, energii cieplnej oraz opału oraz wyższa dynamika cen paliw (28,6 proc. rdr we wrześniu wobec 28,0 proc. w sierpniu), będąca konsekwencją wzrostu światowych cen ropy naftowej - wskazano w komentarzu.

Zdaniem analityków Credit Agricole na wzrost inflacji wpływ miała również wyższa inflacja bazowa, która zgodnie z szacunkami banku wzrosła we wrześniu do 4,3 proc. rdr wobec 3,9 proc. w sierpniu. Jak wskazano, jej wzrost odnotowano w kategoriach: „łączność” (efekt podwyżek cen usług telekomunikacyjnych), „inne wydatki na towary i usługi” (głównie ze względu na wyższe ceny artykułów do higieny osobistej i kosmetyków), „wyposażenie i prowadzenie gospodarstwa domowego” (m.in. ze względu na wyższe ceny mebli, artykułów dekoracyjnych, sprzętu oświetleniowego oraz urządzeń gospodarstwa domowego), „transport, z wyłączeniem paliw” (m.in. ze względu na wyższe ceny samochodów osobowych i usług transportowych), „restauracje i hotele”, „odzież i obuwie” (skutek wzrostu cen odzieży), „napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe” (efekt wyższych cen napojów alkoholowych) oraz „zdrowie” (m.in. ze względu na rosnące ceny wyrobów farmaceutycznych) - podano.

Analitycy zwrócili uwagę, że inflacja bazowa rośnie, mimo silnych efektów wysokiej bazy związanych z falą podwyżek covidowych w pierwszej fazie pandemii. "Podobnie jak w poprzednich miesiącach struktura danych o inflacji bazowej wskazuje, że częściowo wynika to z realizacji odłożonego popytu w zamrożonych w poprzednich miesiącach sektorach gospodarki, którego kumulacja ma proinflacyjny charakter. Wsparcie dla takiej oceny stanowi utrzymujący się wzrost inflacji w kategorii +restauracje i hotele+" - zaznaczyli ekonomiści.

W ich ocenie warto zauważyć, że do przyczyn wzrostu cen dołącza również efekt barier podażowych, który ze względu na mniejszą dostępność niektórych towarów podbija dynamikę cen m.in. w takich kategoriach jak "urządzenia gospodarstwa domowego", "meble, artykuły dekoracyjne, sprzęt oświetleniowy", "sprzęt wizualny, fotograficzny i informatyczny" czy też "samochody osobowe".

Jak przewidują analitycy, kolejne miesiące przyniosą dalszy wzrost inflacji, która na przełomie lat 2021 i 2022 zbliży się do 7 proc., a średniorocznie wyniesie 4,8 proc. w 2021 r. i 4,9 proc. w 2022 r. Ich zdaniem w najbliższych miesiącach w kierunku przyspieszenia wzrostu cen będą oddziaływać wyższe dynamiki cen w kategoriach „żywność i napoje bezalkoholowe”, „nośniki energii”, „paliwa” oraz wyższa inflacja bazowa. W prognozie nie uwzględniono zapowiadanego przez rząd podniesienia akcyzy na alkohol i papierosy w 2022 r.

Santander: w październiku inflacja z łatwością przebije 6 proc.

W październiku inflacja z łatwością przebije 6 proc. i zakończy rok powyżej 6,5 proc., natomiast na początku 2022 r. może przekroczyć 7 proc. - ocenili w piątek analitycy Santandera. Ich zdaniem dalszy wzrost inflacji skłoni RPP do kolejnych podwyżek stóp, zapewne już w listopadzie.

W komentarzu do danych analitycy Santandera wskazali, że wyższa inflacja to głównie pochodna szybszego wzrostu cen dóbr, które przyśpieszyły do 5,6 proc. rdr z 5,1 proc. rdr w sierpniu.

Ceny usług rosły w tempie 6,6 proc. rdr (w sierpniu również 6,6 proc. rdr). Ekonomiści zwrócili uwagę, że ceny usług wzrosły o 0,8 proc. mdm, wyraźnie mocniej niż w poprzednich latach.

Jak zaznaczono w komentarzu, szybszy wzrost był widoczny w wielu kategoriach, przy czym największy wkład we wzrost wskaźnika CPI miały: żywność (wzrost o 4,4 proc. rdr wobec 3,9 proc. rdr w sierpniu), transport (usługi transportowe 5,0 proc. we wrześniu wobec 2,4 proc. rdr w sierpniu, ale to "głównie efekt złamania wzorca sezonowego"), użytkowanie mieszkania (7,2 proc. rdr wobec 6,9 proc. rdr w sierpniu, głównie przez wzrost cen opału, gazu, energii cieplnej) oraz komunikacja (usługi telekomunikacyjne 5,9 proc. rdr wobec 4,8 proc. rdr w sierpniu). "Szybciej rosły ceny m.in. pieczywa, przetworów mlecznych, jaj, tłuszczy roślinnych, owoców, warzyw" - zauważyli analitycy.

Według szacunków Santandera inflacja bazowa wzrosła do 4,2 proc. rdr z 3,9 proc. rdr w sierpniu. NBP opublikuje dane 18 października.

"Spodziewamy się, że inflacja z łatwością przebije 6 proc. w październiku i zakończy rok powyżej 6,5 proc. Przebicie 7,0 proc. na początku 2022 r. jest coraz bardziej prawdopodobne. Naszym zdaniem dalszy wzrost inflacji skłoni RPP do dalszych podwyżek stóp, najpewniej już na najbliższym posiedzeniu w listopadzie" - przewidują analitycy.

Bank Millennium: perspektywy inflacji pozostają niekorzystne

Perspektywy inflacji pozostają niekorzystne i już październikowy odczyt inflacji zapewne przekroczy kolejną psychologiczną granicę na poziomie 6 proc. - oceniają w piątkowym komentarzu analitycy z Banku Millennium.

Zdaniem ekspertów banku poza presją popytową w kierunku wyższej inflacji działać będą rosnące na rynkach międzynarodowych ceny ropy naftowej i gazu, których negatywny wpływ na inflację potęguje słaby złoty.

Analitycy wskazują, że w październiku inflację podbije dodatkowo zapowiedziana podwyżka cen gazu i trend ten będzie kontynuowany w przyszłym roku. W 2021 r. wzrosną także ceny wyrobów alkoholowych i tytoniowych w następstwie zapowiedzianej podwyżki akcyzy. Z tego powodu inflacja wzrośnie o ok. 0,2 pkt. proc.

Zdaniem analityków z Banku Millennium opublikowane dane utwierdzają oczekiwania, iż październikowa podwyżka stóp procentowych jest początkiem cyklu zacieśniania warunków monetarnych.

"Aktualny poziom stóp procentowych nadal oceniamy jako nieadekwatny do oczekiwanej ścieżki inflacji i PKB, szczególnie w kontekście wciąż ekspansywnej polityki fiskalnej. Pomimo podwyżki stóp procentowych w październiku, polityka pieniężna w Polsce pozostaje silnie akomodacyjna, a poziom stóp procentowych w Polsce jest najniższy spośród krajów Europy środkowo-Wschodniej" - zwracają uwagę.

Eksperci banku uważają, że na początku przyszłego roku proces podwyżek stóp procentowych będzie wznowiony.

"W średnim okresie kierunek zmian stóp procentowych jednoznacznie skierowany jest w górę i w przyszłym roku stopa referencyjna wróci w naszej ocenie do poziomu sprzed wybuchu kryzysu, tj. 1,50 proc. Czynnikiem, który może spowolnić tempo dostosowania polityki pieniężnej, jest ewentualny rozwój pandemii, który doprowadzi co ponownego wprowadzenia lockdownów, choć w tym momencie jest to scenariusz alternatywny" - czytamy w komentarzu.

ING: inflacja na koniec roku ok. 7 proc.

Poziom inflacji, o którym mówi RPP, zostanie przebity już w październiku, a pod koniec roku wyniesie ok. 7 proc. rdr - uważają ekonomiści banku ING. W ich ocenie 40 pb podwyżki jest niewystarczające, a realne są podwyżki stóp do poziomu około 2 proc. na przełomie 2022-2023.

"Rewizja w górę do 5,9 proc. rdr, 6 proc. na koniec roku o którym mówi RPP zostanie przebite już w październiku, koniec roku około 7 proc. rdr, w 2022 CPI średnio wyniesie 4,8 proc. rdr vs 4,8 proc. rdr w 2021" - wskazali w komentarzu ekonomiści ING.

Wyjaśnili, że rosnącą inflację napędzają wysokie wzrosty cen paliw (+28,6 proc. rdr), żywności (+4,4 proc.) i energii (7,3 proc.). "Większość z nich może jeszcze przyspieszyć, choćby z tytułu październikowej podwyżki cen gazu czy wysokich cen ropy na rynkach światowych" - dodali.

Według ING przyczyną korekty jest wyższy wzrost cen komponentów bazowych inflacji. Jak wskazują, może to niepokoić, gdyż rośnie prawdopodobieństwo wysokiej inflacji w kolejnych kwartałach. "Na koniec roku wyniesie około 7 proc. rdr" - szacują.

W ocenie ekspertów ING listopadowa projekcja NBP powinna pokazać ścieżkę wzrostu PKB na poziomie ok. 5 proc. rdr w horyzoncie 2023, tj. powyżej wzrostu potencjalnego. "Presja popytowa będzie więc narastać. Widzimy też ryzyko wyższej niż w lipcu ścieżki inflacji w całym horyzoncie projekcji (już lipcowa była na granicy 3,5 proc.). To czynniki, które, obok spodziewanego przebicia przez inflację CPI 6 proc. już w październiku, mogą w listopadzie skłonić większość w RPP do kolejnej podwyżki, naszym zdaniem o ok. 25pb." - wskazali.

Dodali, że rynek wycenia kolejne podwyżki w tym roku na ok. 50 pb. Brak reakcji RPP może przynieść rozczarowanie i przecenę złotego, może nawet w okolice 4.80. Jak zauważyli, nie pomaga tu narastający konflikt z Komisją Europejską. "Słabszy złoty tylko dołożyłby się do presji inflacyjnej w kraju. W kontekście ograniczeń podażowych dla eksporterów trudno bowiem oczekiwać, że silnie przyspieszyłby eksport. Obecnie skutkiem słabego złotego byłby raczej import wysokiej inflacji z zagranicy" - zaznaczyli.

Zdaniem ekonomistów mamy obecnie do czynienia z kumulacja szoków, które spowodują, że podwyższona inflacja za granicą utrzyma się dłużej. Wskazali przy tym na szok pandemiczny (ograniczenia podaży z powodu zakłóceń w łańcuchach dostaw, które utrzymają się do przyszłego roku, mocny popyt wynikający z szybkiego odbicia gospodarki po COVID i bardzo silnej stymulacji fiskalno-monetarnej) i szok gazowy.

Przypomnieli, że banki centralne Czech i Węgier podniosły stopy o 100-125 pb i w ciągu sześciu miesięcy dodadzą kolejne około 100 pb. "Banki centralne krajów rozwiniętych mówią, że wysoka inflacja zostanie z nami dłużej, jeżeli nie zacieśnimy teraz, wysokie oczekiwania spowodują utrwalenie wysokiej inflacji, wówczas będzie z nią trudniej walczyć" - wskazali.

Jak ocenili, NBP wydaje się zbyt spokojnie podchodzić do wzrostu oczekiwań inflacyjnych. "Przekonanie o niskiej inflacji w Polsce może być znacznie niższe niż w krajach rozwiniętych. Dodatkowo jesteśmy gospodarką, która już przed pandemia wygenerowała wysoką inflację (w lutym 2020 r. było 4,7 proc. rdr). Dlatego uważamy, że 40 pb podwyżki jest zdecydowanie niewystarczające, podwyżki stóp do poziomu około 2 proc. na przełomie 2022-2023 roku w Polsce są bardzo realne" - podkreślili.

Dołącz do dyskusji: Na przełomie 2021/2022 inflacja zbliży się do 7 proc.

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl