Jażdżyński: Chcemy podzielić się władzą i odpowiedzialnością
- Dwa standardy badań internetu spowodują wrażenie niespójności rynku w oczach reklamodawców – mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Tomasz Jażdżyński, prezes Interia.pl.
Robert Stępowski: W 2009 roku Interia.pl odczuła rzeczywisty kryzys gospodarczy i spadek przychodów?
Tomasz Jażdżyński, prezes Interia.pl: Kryzys i spowolnienie dynamiki wzrostów to bardzo relatywne stwierdzenie. Wszystko zależy do czego ten kryzys będziemy odnosić. Jeśli porównamy go do dwucyfrowych wzrostów, do których przyzwyczaiły nas ostatnie lata, to bez wątpienia o kryzysie możemy mówić. Mimo to, proszę zauważyć, że branża internetowa zakończyła miniony rok na plusie.
Aby zakończyć rok „na plusie” musieliście Państwo wdrożyć program oszczędnościowy?
Nie. Udało nam się zrealizować wszystkie projekty, które sobie zaplanowaliśmy. Oczywiście tych nowych serwisów pojawiło się mniej niż by mogło, ale plan został wykonany. Nie musieliśmy także zwalniać pracowników, choć i nie zatrudnialiśmy wielu nowych. Gdybyśmy mogli zatrudnić więcej osób, oczywiście efekty naszej pracy byłyby lepiej widoczne.
Jakie projekty w minionym roku zrealizowaliście?
Od 2008 roku w Interia.pl realizujemy program infrastrukturalno-restrukturyzacyjny. Na zewnątrz, czyli dla użytkownika, nie widać prowadzonych przez nas prac infrastrukturalnych. My jednak budujemy platformę, pozwalającą nam na tworzenie od zera wortali takich jak uruchomione w minionym roku: poboczem.pl, swiatseriali.pl, styl.pl oraz oddany na początku tego roku RMF24.pl. Są to projekty budowane dla innych marek należących do Bauer Media, natomiast tworzone i utrzymywane przez Interia.pl. Duża część treści prezentowanych w tych serwisach pochodzi od redakcji wchodzących w skład naszej grupy.
W minionym roku przebudowaliśmy także system pocztowy, nie oznacza to jednak, że zakończyliśmy już prace w tym obszarze. Do końca tego roku nasza poczta zostanie wzbogacona o kolejne funkcje. Mamy nadzieję, że niebawem Interia.pl znów będzie wyznaczać trendy w tym obszarze.
Jakie zmiany w samej stronie głównej?
Oczywiście tu także cały czas prowadzimy pewne prace mające na celu poprawienie wyglądu i funkcjonalności strony głównej. Uruchomiliśmy także nowoczesny technologicznie serwis wyniki.ineria.pl, gdzie na żywo prezentowane są wyniki rozgrywek 100 światowych lig piłkarskich.
Jakie plany na 2010 rok?
Oczywiście tych ujawniać nie mogę. Jak już mówiłem, w ramach grupy Bauer Media - do której należymy - zapadła decyzja, że kompetencje do wszelkich działań internetowych posiada Interia.pl. Na stworzonej przez nas platformie powstało już kilka wortali dla zewnętrznych marek. Teraz, po przeanalizowaniu portfolio tytułów wchodzących w skład naszej grupy, można domyśleć się, jakie projekty będziemy realizować w najbliższym czasie.
Kryzys już się skończył i wreszcie będziecie mogli stać się mniej ostrożni w planowaniu kolejnych, większych inwestycji?
Zawsze staram się planować bardzo ostrożnie wszelkie wydatki i tak też było podczas prac nad tegorocznym budżetem. Mogę powiedzieć, że pierwszy kwartał 2010 roku był dużo lepszy niż się tego spodziewaliśmy i na pewno nie miał żadnych symptomów kryzysowych. Jeśli ta tendencja się utrzyma – a to będzie można stwierdzić po zakończeniu drugiego kwartału br. - myślę, że będziemy korygować nasz budżet, ale do góry, planując nowe inwestycje.
W wychodzeniu z kryzysu znaczącym utrudnieniem będą duże obniżki cen, które nastąpiły w 2009 roku. Reklamodawcy w minionych 12-stu miesiącach otrzymali zbliżone do poprzedniego roku świadczenia, przy wyraźnie niższych nakładach. Trudno będzie teraz powrócić do poziomów cenowych sprzed kryzysu.
Interia.pl odpowie na projekt VOD.onet.pl?
W naszym kraju cały czas prowadzone są inwestycje w infrastrukturę. Szybsze łącza na pewno będą stymulować także wzrost znaczenia wideo w sieci. Podobnie jak 10 lat temu cała branża zastanawiała się, czy w internecie potrzebne są zdjęcia wysokiej rozdzielczości, tak dziś ich oglądanie nie stanowi żadnego problemu i wzbogacają one praktycznie wszystkie materiały tekstowe. Tak też niebawem będzie z wideo.
Nie chcę zdradzać szczegółowo naszych planów inwestycyjnych, ale mogę zaznaczyć, że aktualnie nie zamierzamy realizować tak dużych projektów wideo, jak zrobił to jeden z graczy.
Jak Pan, jako przedstawiciel jednego ze współwłaścicieli Polskiego Badania Internetu, podchodzi do pomysłu utworzenia drugiego, konkurencyjnego badania sieci w Polsce?
Po pierwsze uważam, że należy rozróżnić dwie rzeczy. Pierwsza dotyczy względów merytorycznych badania, druga zaś składu liczby właścicieli PBI.
Uważam, że kwestie metodologiczne można wspólnie szybko dopracować. Trochę inaczej wygląda sprawa z powiększeniem grona właścicieli Polskich Badań Internetu. Interia.pl, Onet.pl, Wp.pl, Agora i Presspublica to duże spółki, gdzie na podjęcie pewnych decyzji potrzebny jest czas.
Proces dochodzenia do wspólnego stanowiska trwał, ale dziś jesteśmy już gotowi do konkretnych rozmów o poszerzeniu grona współwłaścicieli PBI, o czy jakiś czas temu poinformowaliśmy. Powiem więcej, wręcz tego rozszerzenia oczekujemy, bo zapewni to łatwiejsze sfinansowanie rozwoju badania, które – wbrew pojawiającym się komentarzom – wymaga od PBI znaczących nakładów finansowych.
Konkurencja w tym wypadku nie będzie korzystna dla rynku?
Jestem przekonany, że nie. Dwa standardy badań spowodują wrażenie niespójności rynku w oczach reklamodawców. Pojawią się problemy - aczkolwiek w zdecydowanie większej skali - analogiczne do tych, z jakimi borykał się rynek telewizyjny ze swoimi dwoma, konkurencyjnymi badaniami.
Jaka jest teraz sytuacja na rynku?
Bardzo napięta. Staram się ważyć każde słowo, aby nie zaszkodzić prowadzonym przez PBI branżowym konsultacjom. Mam niestety wrażenie, że nie wszyscy chcą merytorycznie rozmawiać o poprawie funkcjonowania Megapanelu. Współwłaściciele PBI chcą podzielić się odpowiedzialnością za badanie rynku, zarówno na poziomie metodologicznym, jak i właścicielskim. Mam nadzieję, że pozostali gracze zrozumieją, iż przynajmniej częściowo te dwie sprawy są powiązane z sobą oraz ze znaczącymi nakładami finansowymi.
Uważa Pan, że do takiej sytuacji, jaką mamy teraz, mogliście się sami - jako właściciele - w pewien dołożyć?
Moim osobistym zdaniem, błędem był brak wystarczająco otwartej polityki informacyjnej PBI. Wszystkie działania PBI miały solidne podstawy merytoryczne i w trwających obecnie konsultacjach z powodzeniem są one rynkowi wyjaśniane. Takiego podejścia brakowało w ostatnich latach.
Co zrobicie jeśli jednak ten drugi panel powstanie?
Będziemy z bardzo dużą uwagą obserwować i analizować tę nową inicjatywę. Gdy zostaną zaprezentowane oficjalne wyniki jej prac, z pewnością podzielimy się z rynkiem swoimi wnioskami.
Dołącz do dyskusji: Jażdżyński: Chcemy podzielić się władzą i odpowiedzialnością