PO chce zakończyć bojkot Telewizji Polskiej. „Wielu naszych zwolenników nie ma dostępu do TVN24 i Polsat News”
Platforma Obywatelska zamierza zakończyć trwający od połowy stycznia br. bojkot programów publicystycznych Telewizji Polskiej. Partia chce być szerzej obecna w TVP podczas kampanii przed wyborami parlamentarnymi.
Informację o planowanym zakończeniu bojkotu TVP przez Platformę Obywatelską podał Onet, powołując się na kilka źródeł w tej partii. - Formalna decyzja jeszcze nie zapadła, ale można się spodziewać, że przed wyborami tak się stanie - powiedział portalowi polityk z otoczenia Grzegorza Schetyny.
Tym ustaleniom nie zaprzeczył rzecznik partii Jan Grabiec. - Żadna decyzja nie zapadła, ale temat co jakiś czas pojawia się w rozmowach, np. w trakcie posiedzeń klubu parlamentarnego. Pewnie bliżej wyborów trzeba będzie to rozstrzygnąć - stwierdził.
Zaważyły wybory do PE i rozpad Koalicji Europejskiej
Na decyzję Platformy Obywatelskiej o powrocie do programów publicystycznych TVP wpłynęło kilka czynników. Tworzona przez partię wspólnie m.in. z SLD, PSL i Nowoczesną Koalicja Europejska przegrała wybory do Parlamentu Europejskiego z dużo większą stratą do Zjednoczonej Prawicy niż wskazywały na to sondaże. Niektórzy publicyści i politolodzy oceniali, że przyczyniła się do tego silna krytyka KE w telewizji publicznej.
Wskazują na to wyniki przeprowadzonego przez Towarzystwo Dziennikarskie monitoringu głównych wydań „Wiadomości” TVP przez ostatnie dwa tygodnie kampanii przed eurowyborami. Według tej analizy prawie wszystkie materiały o PiS w programie miały wydźwięk pozytywny, wszystkie o Koalicji Europejskiej - negatywny, a spośród polityków zdecydowanie najczęściej wypowiadał się Jarosław Kaczyński.
Dwa tygodnie temu posłanki klubu parlamentarnego Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska zapowiedziały, że złożą w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury i Państwowej Komisji Wyborczej oraz skargę do Krajowe Rady Radiofonii i Telewizji.
Jan Grabiec w rozmowie z Onetem przyznał, że coraz więcej opinii o potrzebie zakończenia bojkotu TVP pojawia się po wyborach europejskich. - Jest naprawdę wielu naszych zwolenników, którzy nie mają dostępu do TVN24, czy nawet Polsat News. Są skazani na TVP Info. Doceniają nasz gest moralnej uczciwości po śmierci Pawła Adamowicza, ale przekonują nas, że jest kampania i trzeba się bić - stwierdził rzecznik PO.
Ponadto w zeszłym tygodniu ostatecznie rozpadła się Koalicja Europejska. PSL ogłosiło, że tworzy Koalicję Polską, a SLD planuje wystartować w wyborach z Wiosną i Partią Razem. W tej sytuacji Platforma Obywatelska pójdzie do wyborów parlamentarnych wspólnie z dwoma niewielkimi partiami: Nowoczesną i Inicjatywą Polską Barbary Nowackiej.
Spośród trzech największych ugrupowań tworzących Koalicję Europejską jedynie PO bojkotuje Telewizję Polską. W konsekwencji do programów publicznego nadawcy częściej niż poprzednio zapraszani są politycy SLD i Razem, mimo że obie partie są nieobecne w parlamencie bieżącej kadencji (w obecnych sondażach SLD uzyskuje zazwyczaj poparcie w powyżej progu wyborczego).
Bojkot po materiałach po śmierci Adamowicza, Nowoczesna krytykuje TVP
Decyzję o bojkotowaniu programów publicystycznych Telewizji Polskiej władze Platformy Obywatelskiej podjęły w drugiej połowie stycznia br. Publiczny nadawca był wtedy ostro krytykowany za materiały po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Chodziło m.in. o wydanie „Wiadomości”, w którym jako przykłady mowy nienawiści podano jedynie wypowiedzi polityków PO i znanych osób wspierających opozycję.
W uchwale zarząd krajowy PO zwrócił się do członków partii o „całkowite powstrzymanie się od udziału w programach telewizji publicznej zarówno na szczeblu krajowym, jak i regionalnym - do czasu odwołania obecnego zarządu TVP oraz ustanowienia społecznej kontroli nad telewizją publiczną”. - Pod rządami PiS telewizja publiczna stała się narzędziem politycznej nagonki oraz partyjnej propagandy. Polityka obecnego zarządu TVP prowadzi do groźnych podziałów społecznych i godzi w poczucie bezpieczeństwa Polaków. Ta sytuacja wymaga naszej stanowczej reakcji - argumentowano.
Politycy PO już od maja ub.r. nie przychodzili do programów TVP Info prowadzonych przez Michała Rachonia. Nastąpiło to po tym, dziennikarz w „Woronicza 17” pytał o ustalenia Radia Szczecin, że w mieszkaniu należącym do posła Platformy Obywatelskiej Stanisława Gawłowskiego świadczone są usługi seksualne. Przedstawiciele PO, PSL i Nowoczesnej wyszli wtedy ze studia, a dzień później zaapelowali do władz Telewizji Polskiej, żeby odsunięto Michała Rachonia od prowadzenia „Woronicza 17”. W odpowiedzi dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski ocenił, że jest to „pierwsza tak brutalna, otwarcie przeprowadzona próba ingerencji politycznej w pracę dziennikarzy w Polsce”.
Natomiast w styczniu do bojkotu ogłoszonego przez PO nie przyłączyli się PSL, Nowoczesna i Wiosna. - Nie można rezygnować z udziału w programach na żywo, ponieważ, żeby wygrać wybory musimy dotrzeć do tych wyborców, dla których często jest to jedyna dostępna telewizja. Nie uważam, żeby bojkot TVP był skuteczny w wygrywaniu wyborów - stwierdziła szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. W podobnym tonie swoją postawę uzasadnili Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL i Robert Biedroń z Wiosny. PO w bojkocie poparł jedynie Ryszard Petru.
Politycy opozycji, goszcząc w ostatnim okresie w programach Telewizji Polskiej, wiele razy zarzucali publicznemu nadawcy propagandę na rzecz obozu rządzącego. Dwoje posłów Nowoczesnej skrytykowało za to Danutę Holecką w „Gościu Wiadomości”. - To jest amatorska publiczna telewizja informacyjna. Pani została szefową „Wiadomości”, ja bym panią natychmiast zwolnił - powiedział jej pod koniec kwietnia Krzysztof Mieszkowski. Natomiast Katarzyna Lubnauer na początku czerwca zarzuciła Telewizji Polskiej „manipulację w stylu Urbana i w stylu Goebbelsa” i skrytykowała pytania zadawane przez Holecką, pytając ją: „Nie jest pani wstyd, że pani kłamie?”.
Jeszcze na początku maja przedstawiciele Platformy Obywatelskiej zapewniali, że nie ma planów zakończenia bojkotu Telewizji Polskiej. - Nadal bojkotujemy TVP, nie będziemy brać udziału w programach produkowanych przez Telewizję Polską. Nie dotyczy to bezpłatnego czasu przeznaczonego na kampanię, kiedy programy są produkowane przez komitety wyborcze. Te, przy których nie mamy kontroli nad treścią, gdzie materiały są manipulowane - nie będziemy w nich uczestniczyć - tłumaczył Jan Grabiec portalowi Wirtualnemedia.pl. - Podtrzymujemy tę decyzję jako Platforma Obywatelska, nie wszystkie ugrupowania z Koalicji Europejskiej do bojkotu przystąpiły - zaznaczył.
Politycy PO niezmiennie przyjmują natomiast zaproszenia do programów Polskiego Radia.
Według danych Nielsen Audience Measurement w pierwszej połowie br. średnia widownia minutowa TVP Info wynosiła 226 597 widzów, co dawało 3,47 proc. udziału w rynku oglądalności.
Jeśli chodzi o programy informacyjne publicznego nadawcy, to w minionym półroczu główne wydanie „Wiadomości” miało przeciętnie 2,59 mln widzów, „Teleexpress” - 2,53 mln, a „Panorama” o godz. 18 - 1,47 mln. Od prawie dwóch lat wszystkie te programy oprócz TVP1 i TVP2 są też emitowane w TVP Info.
Dołącz do dyskusji: PO chce zakończyć bojkot Telewizji Polskiej. „Wielu naszych zwolenników nie ma dostępu do TVN24 i Polsat News”