„Puls Biznesu” prezentuje swoją wersję afery podsłuchowej
Zaraz po zatrzymaniu Marka Falenty w związku z tzw. aferą podsłuchową „Puls Biznesu” udostępnił w całości artykuł stawiający tezę, że za podsłuchami stoi spółka SkładyWęgla.pl i mafia węglowa, z którą walkę rozpoczął Donald Tusk wspólnie z Bartłomiejem Sienkiewiczem.
We wtorek przed południem poinformowano, że zatrzymany przez ABW został Marek Falenta, główny akcjonariusz spółki SkładyWęgla.pl, od grudnia ub.r. kontrolujący 40 proc. jej udziałów. Przypomnijmy, że jako pierwszy w zeszły czwartek aresztowany w związku z podsłuchami polityków został Łukasz N., menedżer w jednej z restauracji, w której podsłuchiwano czołowych polityków (więcej na ten temat).
Kiedy w zeszłym tygodniu tygodnik „Wprost” opublikował nagrania dwóch pierwszych rozmów, okazało się, że dziennikarz śledczy Piotr Nisztor jedno z nich (rozmowy Bartłomieja Sienkiewicza i Marka Belki) wcześniej oferował „Pulsowi Biznesu”. Kierownictwo „PB” nie zdecydowało się jednak na publikację, nie dostrzegając w treści podsłuchanej rozmowy niczego naruszającego prawo.
>>> Afera podsłuchowa pomaga stacjom informacyjnym. TVP Info mocno do góry
We wtorek po godz. 13 w serwisie internetowym „Pulsu Biznesu” pojawił się tekst „Nasza historia ze źródłem ‘taśm’ w tle” napisany przez redaktora naczelnego dziennika Tomasza Siemienca i jego zastępcę Grzegorza Nawackiego.
- Poniżej prezentujemy materiał, efekt naszego dziennikarskiego śledztwa, który napisaliśmy w nocy z 18 na 19 czerwca. Wczoraj opublikowaliśmy w „Pulsie Biznesu” obszerny fragment tej historii - informują na początku tekstu. - Nie podaliśmy, że osobą, która może stać za ujawnianiem „taśm” jest Marek F., znany biznesmen zatrzymany we wtorek przez ABW. Nie mieliśmy na to dowodów i cały czas nie mamy. Nie wiemy czy ma je ABW. Podaliśmy jednak, że - naszym zdaniem - sprawa „taśm” może mieć związek z mafią węglową - dodają.
>>> Dziennikarze wykpili teorie „GW” i „W Sieci” o źródłach „Wprost”, informatorem biznesmen
Główne tezy dziennikarzy? Łukasz N., cieszący się sporym zaufaniem polityków w kwestii organizowania posiłków w restauracji, nagrywał ich rozmowy wspólnie ze swoim bratem i partnerem. Działał na zlecenie rosyjskich służb - za wysokie wynagrodzenie albo wskutek szantażu (N. w przeszłości handlował narkotykami).
Dlaczego nagrania wypłynęły teraz? W Polsce coraz większy udział w rynku ma importowany z Rosji węgiel, o wiele tańszy od krajowego, na czym zarabiają m.in. SkładyWęgla.pl, a tracą państwowe firmy takie jak Kompania Węglowa czy Jastrzębska Spółka Węglowa. Na początku maja Donald Tusk zapowiedział „ochronę dla polskiego węgla”, m.in. poprzez kontrolę uczciwości dystrybucji węgla importowanego, a miesiąc później stwierdził, że państwowe firmy węglowe stworzą własną sieć dystrybucji. 4 czerwca Centralne Biuro Śledcze zatrzymało 10 osób związanych ze spółką SkładyWęgla.pl, którym zarzucono m.in. wyłudzanie podatku VAT i pranie brudnych pieniędzy na kwotę 85 mln zł. Odpowiedzią firmy było przekazanie dziennikarzom nagrania rozmowy Sienkiewicza i Belki, które miało doprowadzić do szeregu dymisji w MSW i czasowego zdestabilizowania działania polskich służb.
>>> Dlaczego solidarność dziennikarska z "Wprost" prysła tak szybko (opinie)
- Według naszych ustaleń przy okazji wejścia do sektora węglowego Marek Falenta nawiązał relacje z Rosjanami. Niektóre źródła wręcz twierdzą, że jest tylko oficjalną przykrywką, a w praktyce spółką rządzi zorganizowana grupa przestępcza z Rosji - piszą dziennikarze „Pulsu Biznesu”.
W rozmowie z Polskim Radiem Piotr Nisztor potwierdził, że kontaktował się ostatnio z Markiem Falentą, ponieważ przygotowywał materiał na temat SkładówWęgla.pl i zatrzymań pracowników tej firmy. Nie odpowiedział jednak na pytanie, czy to Falenta jest źródłem nagrań, zasłaniając się tajemnicą dziennikarską.
W poniedziałek „Puls Biznesu” opublikował wywiad z Markiem Falentą dotyczący kłopotów spółki SkładyWęgla.pl. Na pytanie o to, czy to rosyjska mafia węglowa może stać za wyciekiem nagrań rozmów polityków do mediów, Falenta odpowiedział: „O to należy pytać rosyjskie służby - robiących politykę, a nie rodzimych inwestorów - robiących biznes”.
Dołącz do dyskusji: „Puls Biznesu” prezentuje swoją wersję afery podsłuchowej