Rewolucja w TVP ma przynieść 15 mln zł oszczędności. “Nikogo się nie pozbywamy”
Telewizja Polska liczy, że przeniesienie 550 pracowników do firmy zewnętrznej przyniesie spółce 15 mln zł oszczędności. - Nikogo się nie pozbywamy, chcemy zmobilizować pracowników do kreatywności - zapewnia prezes TVP.
Prezes Telewizji Polskiej Juliusz Braun i szefowa biura zarządzania zasobami ludzkimi Ewa Ger wyjaśniali wczoraj decyzję zarządu Telewizji Polskiej o przeniesieniu 550 z 3480 pracowników etatowych TVP do firmy zewnętrznej.
- Dokonujemy outsourcingu tych funkcji, co do których, po długich analizach, doszliśmy do wniosku, że mogą być realizowane bez etatowego zatrudniania w TVP - podkreślał na konferencji Braun.
Zmiana ma dotyczyć ma około 400 dziennikarzy (w TVP pozostanie około 180 tzw. redaktorów-koordynatorów organizujących pracę redakcji), a także grafików, montażystów i operatorów. Firma, która wygra przetarg na przejęcie 550 pracowników TVP, przez pierwszy rok będzie dostawała od telewizji publicznej pieniądze na wszystkie świadczeniami dla tych osób. Warunki ich zatrudnienia pozostaną bowiem przez ten okres takie same, jakie są obecnie Telewizji Polskiej.
Jednak tak naprawdę proces jest alternatywą dla zwolnień grupowych i ma sprzyjać przechodzeniu pracowników na samozatrudnienie, w czym pomagać będzie właśnie wybrana firma zewnętrzna. W pierwszym roku od przeniesienia pracowników rozwiązanie to ma przynieść TVP oszczędności w wysokości od kilku do 15 mln zł. Obniżenie kosztów uzależnione jest od tego, ile osób i w jak szybkim czasie zdecyduje się zacząć prowadzić własną działalność gospodarczą, a TVP deklaruje, że 30 proc. zaoszczędzonych pieniędzy przeznaczy z powrotem na świadczenia dla tych pracowników.
- Przeprowadziliśmy estymacje dla sytuacji, w których 30 proc., 50 proc. i 75 proc. pracowników z możliwością zatrudnienia przez nową zewnętrzną spółkę decyduje się założyć własną działalność gospodarczą. W wariancie najbardziej optymistycznym te oszczędności mają sięgnąć 15 mln zł już po przekazaniu pracownikom jednej trzeciej uzyskanych w ten sposób oszczędności - tłumaczyła na konferencji Ewa Ger.
TVP liczy, że pracownicy sami założą np. spółkę pracownicza czy spółdzielnię, która przejmie ich zatrudnienie. Jak poinformowała Ger, jeżeli część pracowników nie zdecyduje się na założenie działalności gospodarczej, wówczas może być nadal zatrudniona w tej firmie zewnętrznej. Po roku warunki zatrudnienia ta firma ustali z konkretną osobą, a TVP będzie mogła nadal z nią współpracować.
Planom zarządu TVP sprzeciwia się Związek Zawodowy Pracowników Twórczych TVP Wizja, który skupia ponad 600 osób i pozostaje w sporze zbiorowym z zarządem TVP od 2009 roku. W poniedziałek zdecydował on o przeprowadzeniu dwugodzinnego strajku ostrzegawczego. Zdaniem Wizji, planowane zmiany są niezgodne z kodeksem pracy oraz ustawą o radiofonii i telewizji (więcej na ten temat).
Kierownictwo TVP uważa, że jednak, że plan nie jest sprzeczny z kodeksem pracy. - Sprawdziliśmy to dokładnie, są w tej sprawie orzeczenia m.in. Sądu Najwyższego - mówi Ewa Ger.
Z kolei związek NSZZ “Solidarność”, reprezentujący ponad 1000 pracowników Telewizji Polskiej, wystąpił do zarządu TVP z dodatkowymi pytaniami dotyczącymi zmian i czeka na odpowiedź. Sprawa będzie się zajmować w środę i czwartek na posiedzeniu komisji zakładowej związku.
Braun podczas konferencji prasowej zapewnił, że będzie starał się wyjaśnić wszystkie niejasności i przekonać do swojego planu związkowców. Podkreślał, że zmiana ta nie niesie zagrożenia dla realizacji misji, bo poszerzy zakres korzystania przez TVP z oferty twórców niezależnie od tego czy mają etat czy nie. Nie ma zagrożenia też dla niezależności dziennikarskiej, bo będzie ona zapisana w umowach.
- Mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu w polskich mediach publicznych, w mediach prywatnych zresztą też. W mediach publicznych działa się w sposób pro pracowniczy i ostrożny, w mediach prywatnych pracownicy z dnia na dzień mogą się dowiedzieć, że już tam nie pracują - opowiadał Braun.
Zmiany w zatrudnieniu części pracowników zbiegną ze zmianami struktury TVP, m.in. powołaniem od lipca br. dwóch strategicznych jednostek organizacyjnych: Telewizyjnej Agencji Informacyjnej oraz Agencji Produkcji Telewizyjnej i Filmowej. W związku z tym w spółce zmniejszy się liczba osób na stanowiskach wicedyrektorów, kierowników i zastępców kierowników. TVP nie podaje jeszcze o ile dokładnie. - Chodzi o kilkadziesiąt osób - informuje Ewa Ger.
Przed decyzją o przeniesieniu części pracowników do firmy zewnętrznej, TVP planowała na ten rok zwolnienie 259 osób zatrudnionych na etatach. W nowej sytuacja liczba ta się zmniejszy, ale jeszcze nie ustalono jak bardzo.
TVP szuka oszczędności w renegocjowaniu umów z producentami, planuje też renegocjować umowy z organizacjami zbiorowego zarządzania prawami. Nadawca prowadzi też sprzedaż niepotrzebnych nieruchomości. Jak podkreśla Braun, wpływy z tej sprzedaży są na razie bardzo małe.
- Udało nam się sprzedać nieruchomość wartą kilkaset tysięcy złotych. Natomiast wartość już ogłoszonych i przygotowanych przez nas przetargów opiewa na kilkadziesiąt milionów złotych, ale rynek nieruchomości jest teraz bardzo trudny i często nie akceptuje naszych wycen - tłumaczył prezes TVP.
Dołącz do dyskusji: Rewolucja w TVP ma przynieść 15 mln zł oszczędności. “Nikogo się nie pozbywamy”