Po filmie Latkowskiego o pedofilii Wojewódzki zapowiada pozew, a szef TAI czeka na reakcję właściciela TVN
Po tym jak TVP1 w środę wieczorem pokazała film dokumentalny Sylwestra Latkowskiego „Nic się nie stało” o wątkach pedofilskich wokół trójmiejskiego lokalu Zatoka Sztuki, Kuba Wojewódzki zapowiedział pozwanie Latkowskiego i TVP. - W filmie „Nic się nie stało” jest pokazany celebryta z TVN który urządza castingi na „chłopców do łóżka”. „Rozmawiałem o nim z Edwardem Miszczakiem”. Kiedy oświadczenie szefów Discovery w tej sprawie? - spytał Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik zapowiedział, że w Prokuraturze Krajowej powstanie specjalny zespół śledczych do wyjaśnienia wątpliwości pokazanych w dokumencie.
W filmie „Nic się nie stało” opisano przede wszystkim ustalenia dotyczące podejrzeń wykorzystywania seksualnego kilkunastoletnich dziewczyn przez osoby związane z trójmiejskim. Zarzuty w tej sprawie usłyszeli Krystian W. (znany też jako Krystek) i były menedżer klubu Marcin Turczyński. Bardzo dosadnie o lokalu wypowiedział się prezydent Sopotu Jacek Karnowski, nazywając go „k…rwidołkiem” i miejscem, w którym „produkuje się prostytutki”.
W dokumencie i jego zwiastunie pojawiły się zdjęcia znanych osób, które bywały w Zatoce Sztuki, m.in. Andrzeja Chyry, Kuby Wojewódzkiego z ówczesną partnerką, Natalii Siwiec i Adama „Nergala” Darskiego. Niektóre z nich w mediach społecznościowych wyrażały poparcie dla dalszego funkcjonowania lokalu.
Tuż po filmie Sylwester Latkowski w rozmowie z Michałem Adamczykiem skrytykował działanie organów śledczych w tej sprawie i zaapelował do niektórych celebrytów, m.in. Borysa Szyca, żeby opowiedziały o wszystkim, co widzieli w Zatoce Sztuki.
- Mam tę samą prośbę do Majdana, do Wojewódzkiego, do tych dziewczyn, które tam mignęły: opowiedzcie o tym, co się działo w Roofie. W miejscu do którego jak wchodziły inne osoby, to nie chciały się pokazać nigdy - stwierdził
. @LatkowskiS o filmie #NicSięNieStało: Robiono atmosferę, żeby nie zajmować się tą sprawą, żeby odejść od niej. Doprowadzono do tego, że na ławie oskarżonych jest kozioł ofiarny#wieszwięcej pic.twitter.com/fptugoygfS
— portal tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) May 20, 2020
Latkowski wymienił też byłego piłkarza Jarosława Bieniuka, któremu wiosną ub.r. gdańska prokuratura postawiła zarzuty o udzielenie innej osobie środka psychoaktywnego, a modelka oskarżyła o przestępstwo przeciw wolności seksualnej.
Ponadto stwierdził, że gwiazda prywatnej stacji telewizyjnej (zaznaczył, że ta osoba pojawia się w „Nic się nie stało”) zamawia po kilku chłopców z gejowskiej agencji towarzyskiej i wybiera tego najmłodszego. Latkowski nie chciał podać nazwiska tej osoby, natomiast stwierdził, że rozmawiał o tym z szefem programowym TVN Edwardem Miszczakiem i prosił go, żeby ta gwiazda przynajmniej sprawdzała, czy zamawiani przez niego chłopcy są pełnoletni.
Reżyser zaznaczył, że rozmawiał z Miszczakiem przy okazji artykułów opublikowanych we "Wprost" na początku 2015 roku (Latkowski był wtedy redaktorem naczelnym pisma) o mobbingu i molestowaniu podwładnych w redakcji "Faktów" przez Kamila Durczoka. Po publikacjach TVN powołał komisję, która potwierdziła kilka takich przypadków, z Durczokiem szybko rozstano się za porozumieniem stron, a sąd pierwszej instancji oddalił jego pozew przeciw dziennikarzom i wydawcy "Wprost" w sprawie tych tekstów.
Kuba Wojewódzki zapowiada pozwanie Latkowskiego i TVP
Z osób wspomnianych w filmie najszybciej na sugestie Sylwestra Latkowskiego zareagował Kuba Wojewódzki. W środę wieczorem na swoim fanpage’u facebookowym skierował do niego obszerny list.
- W sposób haniebny i kłamliwy starałeś się wmieszać zarówno mnie jak i bliską mi osobę w brutalną aferę kryminalną Zatoki Sztuki. Próba przekonania świata, że bywając tam stawałem się uczestnikiem tamtejszych patologii tudzież ich cichym wspólnikiem to absurd i zwykłe przestępstwo. Przez lata bywałem też w budynkach TVP1, co nie czyni ze mnie waszego wspólnika, kłamcy, lokaja władzy i aferzysty - stwierdził showman TVN.
- Dramat wielu dzieci molestowanych przez Krystiana W. bywalca i współtwórcy tego miejsca, a także samobójczą śmierć jednego z nich zamieniłeś na oręż politycznej i światopoglądowej nienawiści. To przeraża. Karykaturalne jest twoje głębokie przekonanie, że chronisz świat przed patologią pedofili. Z taką etyką, uczciwością, cwaniactwem i brakiem jakichkolwiek zasad jakie reprezentujesz to świat należy chronić przed tobą - skrytykował Latkowskiego.
- Naraziłeś na publiczny lincz zarówno mnie jak i tych których kocham. W imię bezlitosnej propagandy i odwetu. Dla mnie jesteś płatnym medialnym zabójcą – podkreślił Wojewódzki. - Twój mecenas Jacek Kurski nie ukrywał, że wasz film ma być odpowiedzią na kino Braci Sekielskich. Zaiste prawi z was chrześcijanie. Jeśli tak ratujecie Polski Kościół to jestem ciekaw jak ratować będziecie siebie - kpił.
Kuba Wojewódzki zapowiedział, że pozwie w tej sprawie Latkowskiego i Telewizję Polską. - Postaram się wyrwać z 2 miliardów złotych dotacji dla tak zwanej telewizji publicznej tyle ile się da. Dla tych, którzy potrafią wykorzystać te pieniądze w imię miłości i pomocy innym - zapowiedział.
Do reżysera filmu Nic się nie stało… Drogi Sylwestrze. Od lat obserwuje twoje mroczne zafascynowanie moją osobą. Już w...
Opublikowany przez Kuba Wojewódzki - Król TVN Środa, 20 maja 2020
Do oskarżeń odniósł się też na Facebooku b. piłkarz Radosław Majdan. Zaprzeczył jakimkolwiek kontaktom z właścicielami Zatoki Sztuki i osobami oskarżonymi powiązanymi z klubem. "Co więcej, nie byłem bywalcem tego miejsca. Pan Sylwester Latkowski w sposób kłamliwy i bez żadnych podstaw wplątał mnie w tak bulwersującą sprawę. Zakładam, że wymienienie mojego nazwiska w trakcie łączenia na żywo po emisji filmu wynikało z rozemocjonowania i stanowiło oczywistą pomyłkę" - napisał Majdan.
Dodał, że oczekuje sprostowania, a jeśli ono nie nastąpi, skieruje sprawę na drogę sądową.
Dyrektor TAI czeka na oświadczenie właściciela TVN
Sprawę przedstawioną w filmie skomentował też Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
- W filmie „Nic się nie stało” jest pokazany celebryta z TVN który urządza castingi na „chłopców do łóżka”. „Rozmawiałem o nim z Edwardem Miszczakiem”. Kiedy oświadczenie szefów Discovery (to od dwóch lat właściciel TVN - przyp.) w tej sprawie? - spytał na Twitterze.
Latkowski w @tvp1 w filmie „Nic się nie stało” jest pokazany celebryta z TVN który urządza castingi na „chłopców do łóżka”. „Rozmawiałem o nim z Edwardem Miszczakiem”. Kiedy oświadczenie szefów @Discovery w tej sprawie?
— Jarek Olechowski (@OlechowskiJarek) May 20, 2020
W ub.r. Telewizja Polska osiągnęła wzrost przychodów o 16,7 proc. do 2,56 mld zł oraz 89 mln zł zysku netto. Na koniec roku nadawca miał 2 790 etatowych pracowników zarabiających średnio 9 572 zł. Wynagrodzenie zarządu wyniosło 2,18 mln zł, prawie trzy razy więcej niż rok wcześniej - na nagrody dla pracowników zostanie przeznaczone 18 mln zł.
Minister sprawiedliwości powoła zespół prokuratorów po emisji filmu w TVP
Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik zapowiedział po emisji w TVP filmu S. Latkowskiego o aferze pedofilskiej "Nic się nie stało", że w Prokuraturze Krajowej powstanie specjalny zespół śledczych do wyjaśnienia wątpliwości pokazanych w dokumencie.
W środę wieczorem TVP wyemitowała film Sylwestra Latkowskiego "Nic się nie stało", w którym opisano kulisy działania Krystiana W., ps. Krystek określanego przez media "łowcą nastolatek". Latkowski przywołał zeznania nastolatek, które opisywały gwałty i molestowanie.
Śledztwo w sprawie "Krystka" ruszyło 2015 roku, gdy 14-letnia Anaid z Gdańska rzuciła się pod pociąg po tym, jak wyznała swojej koleżance, że została zgwałcona.
W wyniku śledztwa okazało się, że "Krystek" wielokrotnie zaczepiał nieletnie dziewczyny, a niektóre wielokrotnie gwałcił. Wyszło też na jaw, że "Krystek" działał bezkarnie przez wiele lat na terenie Trójmiasta, Pucka, Wejherowa i Władysławowa. Latkowski opisał kulisy działania mężczyzny, dramat dziewcząt oraz młodych kobiet.
W filmie Latkowskiego wypowiada się m.in. matka Anaid, która wspominała o swojej bezsilności w starciu z organami ścigania.
Obecnie przed Sądem Rejonowym w Wejherowie toczy się proces "Krystka" i czterech innych mężczyzn, którzy są oskarżeni o kilkadziesiąt przestępstw seksualnych, w tym czyny pedofilskie.
Już po emisji dokumentu na antenie TVP odbyła się debata m.in. z udziałem wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika.
"W filmie jest nawet wskazane, że te sprawy ruszyły od momentu, kiedy zmieniły się zasady funkcjonowania prokuratury, kiedy prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości jednocześnie został Zbigniew Ziobro" - podkreślał Wójcik.
"To był ten moment, kiedy powiedzieliśmy zero tolerancji dla pedofilii. (...) W ministerstwie sprawiedliwości powstały w ostatnich czterech latach takie akty prawne, które mają chronić przed tego typu sprawami. Proszę pamiętać, że to właśnie tutaj powstała ustawa dotycząca rejestru pedofilów" - dodał minister.
Minister Wójcik powiedział, że w czasie emisji tego filmu zadzwonił do niego minister sprawiedliwości prokurator generalny Zbigniew Ziobro, informując o tym, że polecił powstanie zespołu w Prokuraturze Krajowej, który jeszcze raz przeanalizuje różne wątki, które się pojawiają w filmie.
"Taki zespół powstanie w Prokuraturze Krajowej, który przeanalizuje to, co znalazło się w filmie, jak również to co mówił pan po filmie" - powiedział minister Wójcik.
Minister podkreślał, że od 2016 r. nie ma mowy o żadnych umorzeniach w tej sprawie.
"Za tej władzy rozpoczęliśmy walkę z pedofilią i w tej konkretnej sprawie zostały postawione zarzuty, skierowane akty oskarżenia i trwają sprawy. Natomiast jeśli gdziekolwiek było jakieś zaniechanie, to obiecuję, że nikt niczego zamiatać pod dywan nie będzie - obiecał minister Wójcik na antenie TVP.
Dołącz do dyskusji: Po filmie Latkowskiego o pedofilii Wojewódzki zapowiada pozew, a szef TAI czeka na reakcję właściciela TVN