SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Ugoda w procesie Jacek Kurski kontra tygodnik „NIE”. „Wyrażamy ubolewanie, ale nie przepraszamy”

Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Warszawie miał ruszyć proces z powództwa Jacka Kurskiego przeciwko spółce Urma, wydawcy „NIE”. Strony porozumiały się jednak na pierwszej rozprawie. Chodzi o publikację tygodnika o rzekomym romansie europosła.

Jacek Kurski, fot. papJacek Kurski, fot. pap

W styczniu 2013 roku Przemysław Ćwikliński, zastępca redaktora naczelnego poinformował Jacka Kurskiego drogą mailową o tym, że na łamach „NIE” pojawi się w najbliższym czasie artykuł o rzekomym romansie posła i jego asystentki. Dziennikarz zadał politykowi dodatkowe pytania związane z tą sprawą. Kurski i jego adwokat nie zgodzili się na publikację i zagrozili redakcji „uruchomieniem środków prawnych”.

Tygodnik „NIE” opublikował zatem inny tekst, pt. „Związki partnerskie posła Jacka Kurskiego”, w którym ujawnił korespondencję z europosłem i jego prawnikiem. Wskutek tej publikacji Sąd Okręgowy w Gdańsku - na wniosek europosła „Solidarnej Polski” - zakazał tygodnikowi pisania o rzekomym romansie. Zakaz obowiązywał przez sześć miesięcy.

We wtorek miał ruszyć proces o ochronę dóbr osobistych, jaki Jacek Kurski wytoczył spółce Urma, wydawcy tygodnika „NIE”. Obie strony sporu zdecydowały się na zawarcie ugody na pierwszej rozprawie. Zgodnie z postanowieniem, na łamach tygodnika ma się ukazać oświadczenie o ustalonej treści, która była we wtorek negocjowana przed sądem.

- W oświadczeniu nie pada słowo „przepraszam”. My dalej stoimy na stanowisku, że nie mamy za co pana europosła przepraszać - mówi Wirtualnemedia.pl Waldemar Kuchanny, zastępca redaktora naczelnego „NIE”. - Wyrażamy ubolewanie, jeżeli publikacja naruszyła jego dobra osobiste. Naszym celem było podjęcie kwestii o znaczeniu publicznym, a nie naruszanie dóbr osobistych Jacka Kurskiego - dodaje.

Urma zgodziła się na ugodę zaproponowaną przez sąd, ponieważ nie chciała uczestniczyć w dalszym przewodzie sądowym.

Przypomnijmy, że w lutym ub.r. wydawca „NIE” skierował do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, które mogło dotyczyć pism, jakie pełnomocnik Jacka Kurskiego wysyłał do drukarni i kolporterów. Prawnik miał żądać zaprzestania rozpowszechniania egzemplarzy tygodnika. Powoływał się przy tym na orzeczenie gdańskiego sądu i groził podjęciem kroków prawnych w przypadku odmowy.

- Z treści tego postanowienia wynika, że zakaz został skierowany wyłącznie do trzech osób, to jest Jerzego Urbana - redaktora naczelnego NIE, Przemysława Ćwiklińskiego - autora artykułu oraz spółki URMA sp. z o.o. - wydawcy gazety. Nie mógł zatem rodzić jakichkolwiek obowiązków w stosunku do innych osób, w tym adresatów opisanej wyżej korespondencji - napisano w dokumencie złożonym w prokuraturze.

Jacek Kurski nie chciał we wtorek komentować zawarcia ugody z tygodnikiem „NIE”.

Dołącz do dyskusji: Ugoda w procesie Jacek Kurski kontra tygodnik „NIE”. „Wyrażamy ubolewanie, ale nie przepraszamy”

4 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Ale
czyli jak szmaciarz ze szmaciarzem po sądach się ganiał
odpowiedź
User
SM
jeden ŚCIERWOJAD wart drugiego ŚCIERWOJADA !!!
odpowiedź
User
TV REPUBLIKA numer 1
Swój swojemu oka nie wykole !!!!
odpowiedź