"Zagubieni" - będą kolejne serie
Współtwórca serialu "Zagubieni" Damon Lindelof ujawnił kilka sekretów powstawania serialu i zapowiedział, że zagadek będzie coraz więcej.
Lindelof nie zdradził jednak szczegółów fabuły. - W trzeciej i czwartej serii, które na pewno powstaną, a być może i w następnych, pojawią się kolejne tajemnice. Nie wykluczone, że także na dużym ekranie - powiedział twórca serialu. - Myślę, że ten serial bardzo nadaje się do kina. Mógłby powstać z tego film, który byłby doskonałym sposobem na ładne spięcie wszystkich wątków - dodał. Lindelof zasugerował, że sprawy na wyspie mogą się wkrótce bardzo skomplikować. - Prawda jest taka, że pracujemy w takim samym środowisku jak "Z Archiwum X", a ten serial leciał przez 9 lat. Nie mogę zatem obiecać, że w "Zagubionych" wszystko nie będzie coraz mniej jasne! - stwierdził.
Cały czas nie wiadomo na przykład, co naprawdę oznacza ciąg liczb, który przewija się w serialu, a który zapewnił Hurleyowi wielomilionową wygraną na loterii. Lindelof ani myśli jednak ujawniać jego prawdziwego znaczenia. - Zależy o której liczbie mam mówić. Na przykład o 5 mogę referować przez całe godziny. Za 16 stoi zabawna historia. A 23 to moja ulubiona. Ale całości nie mogę nic powiedzieć - wyjaśnił. Lindelof uwielbia czytać w Internecie teorie fanów co do tego, o czym w rzeczywistości jest ten serial. Jedni twierdzą, że tak naprawdę wszyscy bohaterowie zginęli w katastrofie samolotu i śnią o przygodach, które im się przytrafiają. Według innych wyspa jest ich czyśćcem.
Przyszłość ekranowych postaci nie jest zatem znana, ale twórca rzucił nieco światła na ich przeszłość i tajniki produkcji. Potwierdził plotki o tym, że doktor Jack miał być uśmiercony w pierwszym odcinku. - W pierwszej wersji tego odcinka to Jack miał być pożarty przez potwora i wyrzucony na drzewo, a nie pilot samolotu, jak to się ostatecznie stało. Szef powiedział nam jednak, że to bardzo zły pomysł. A poza tym, kto chciałby grać takiego bohatera? - spytał retorycznie.
Lindelof zaskoczył jednak stwierdzeniem, że podczas gdy fabuła jest z góry planowana, on lubi przyglądać się rozwojowi bohaterów, nim ostatecznie zdecyduje, co się z nimi stanie. - Gdy aktor wejdzie już w postać, można zainspirować się tym, co robi z rolą. Tak było na przykład z Mr Eko, który miał być po prostu księdzem, ale z czasem dobudowaliśmy mu skomplikowaną przeszłość - ujawnił. - Podobnie było z Aną Lucią. Pierwotnie miała być dużo starsza i łagodniejsza, ale gdy obsadziliśmy Michelle Rodriguez, ona nadała jej rys okrucieństwa. Widzowie jej nie lubili, więc zamiast zmieniać ich opinie na jej temat, pozwoliliśmy jej zabić Shannon i poświęciliśmy resztę serii, by ją zrehabilitować - powiedział.
Dołącz do dyskusji: "Zagubieni" - będą kolejne serie