Powstaje czarna lista patologii przetargowych. Czy winne są też agencje, które nie odmawiają udziału w wątpliwych przetargach?
Grupa ludzi pracujących w branży reklamowej założyła anonimowy projekt pod nazwą "Wyciśnięta cytryna", w ramach którego powstaje lista reklamodawców dopuszczających się w różnym stopniu nadużyć przy przetargach reklamowych. Znalazły się na niej m.in. Alior Bank, Bank Pekao SA, PKO BP, Orlen, Lorenz i kilka innych. - Inicjatywa zgłaszania firm, które w rozumieniu pomysłodawców, naciągają i wykorzystują agencje, a następnie publicznego ich napiętnowania jest z góry skazana na porażkę - ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl jeden z menedżerów agencji reklamowej. Inny dodaje: - Z pewnością pomogłoby gdybyśmy odmawiali udziału w wątpliwych przetargach. Do tego potrzeba odwagi, która nam się kurczy jak przychodzi, co do czego.
Dołącz do dyskusji: Powstaje czarna lista patologii przetargowych. Czy winne są też agencje, które nie odmawiają udziału w wątpliwych przetargach?
Przy okazji, je podziękowałbym już agencji, gdyby w piśmie napisała "Z goła". Pani Beato, wstyd. Proszę to poprawić!
Jako załącznik przesłano mi moją własną ofertę przetargową - jako wzór do wykonania zlecenia.
Generalnie rządzi kasa.
Agencje, nawet te nie mające etatów tylko umowy o dzieło, ledwie dopinają budżety, bo cała kasa idzie w wizerunek - trzeba mieć nowe auta, biura w dobrym punkcie, maki i ajfony.
Na ludzi z kręgosłupem brakuje.
Więc się chwyta co popadnie, byle zarobić. Byle w excelu było nad kreską. Ale wtedy wchodzi, cały na biało...
termin płatności, 180 dni.
I znów trzeba kombinować, żeby połatać wszystko zanim kasa od klienta spłynie. Więc się łapie co popadnie. żeby tylko nie utonąć.