Finał WOŚP w TVN miał więcej widzów niż rok temu w TVP
Relacje z 25. finału WOŚP pokazywane na antenie TVN oglądało średnio 1,30 mln widzów, zdecydowanie więcej niż w poprzednich latach w TVP2. Wydarzenie było transmitowane też w TVN24 - 401 tys. i na TTV - 214 tys. - Miło, że widzowie doceniają nasze starania - mówi Wirtualnemedia.pl Bogdan Czaja, zastępca dyrektora programowego TVN.
Dołącz do dyskusji: Finał WOŚP w TVN miał więcej widzów niż rok temu w TVP
Na szczęście Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie przerywa trzyletni kabaret i wszystkie skecze z autobusami dokumentów, które miały wjechać do sądu. Dosłownie przed paroma godzinami zapadł trzeci wyrok WSA w Warszawie sygn. akt II SAB/Wa 557/16, a w nim jednoznaczne stanowisko sądu. Fundacja WOŚP ma udostępnić informacje dotyczące finansów własnych, spółki „Złoty Melon”, firmy prywatnej „Tabasco” oraz właściciela tej firmy Jacka Stachery, prywatnie partnera Aleksandry Owsiak, również zatrudnionej w „Tabasco”. Jest to trzeci wyrok WSA Warszawa, który bajki Jerzego O. o transparentności i pełnej kontroli WOŚP weryfikuje stanem faktycznym i konkretnymi przepisami prawa. W sumie wyroków jest już cztery, jeden dotyczył nie przekazania skargi do WSA, za co fundacja zapłaciła karę finansową. Czterokrotnie Jerzy O., jako prezes zarządu dopuścił się naruszenia prawa, łamiąc ustawę o dostępie do informacji publicznej i zrobił to, bo… nie ma wyjścia ujawnienie tych tajemnic, to koniec zabawy.
O tym, że z fundacji WOŚP i spółki „Złoty Melon” rocznie, w postaci rozmaitych „usług obcych” i innych kosztów administracyjny, wypływa kilkanaście milionów złotych, wiadomo z oficjalnych dokumentów. Wiadomo też do kogo te środki płyną, przecież pan Stachera i córka Jerzego O. chwalą się na stronie, swoimi realizacjami. Tak samo było z firmą Jerzego O. i Waltera Chełstowskiego „Ćwierć Mrówki” identycznie z firmą Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak „Mrówka Cała” i prawdopodobnie jeszcze dwie firmy Owsiaków wykonują „usługi obce” na rzecz WOŚP i „Złotego Melona”. Nadal nie wiadomo na co konkretnie idą te grube miliony, co za usługi i po jakich cenach wykonują rodzinne biznesy? Upublicznienia tej wiedzy Jerzy O. boi się jak ognia, dlatego zdecydował się skompromitować przed sądem i odmówić przekazania dokumentów, z tego samego powodu wydał dziesiątki tysięcy złotych na procesy ze mną, a wszystkie dotyczyły „kota”, nie istoty sprawy.
Około półtora roku poświeciłem na konsekwentne zadawanie pytań w trybie ustawy i zgłaszanie skarg do WSA, po odmowie lub bezczynności WOŚP. W końcu konkretne wyroki potwierdziły, że w kwestii transparentności WOŚP kpi i łamie prawo. WSA w Warszawie stwierdził jednoznacznie, że Jerzy O. i fundacja WOŚP dysponuje środkami publicznymi i jako Organizacja Pożytku Publicznego jest zobowiązana, podmiotowo oraz przedmiotowo, do udzielenia wszelkich informacji dotyczących finansów. WSA ustalił też, że „konkursy ofert” WOŚP na zakup sprzętu prowadzane są w taki sposób, który nie mieści się w żadnym standardzie zamówień publicznych. Mecenas Jerzego O. miał odwagę napisać w odpowiedzi na skargę, że nie sporządzono żadnego protokołu, a nagrania z „konkursu” się „zniszczyły”. Sąd na tej bezczelności nie zostawił suchej nitki, warto przy tym dodać, że tę skargę złożyła jedna z firm, której właściciel na własne oczy widział, jakie cuda się odbywają na tych imprezach.
Dwa główne biznesy Jerzego O. chronione z niesamowitą pieczołowitością to: „usługi obce” i „konkursy ofert”. Mnie już się nie uda nikogo przekonać do swoich racji, ludzie są potwornie zmęczeni tematem, ale dzień, w którym zobaczą konkretne dokumenty, będzie dniem po końcu świata. Ciągle obowiązuje slogan fanatyków WOŚP, dający Jerzemu O. prawo do zarabiania połowy z zebranej przez dzieci kasy. Istnieją takie grupy społeczne i mentalne, które w wyjmowaniu dzieciom pieniędzy ze skarbonek nie widzą nic złego, ale w moich stronach to nie domyślenia. W mojej wsi kto zabierze dziecku ze skarbonki jedną złotówkę, ma opinię ostatniego z najgorszych, ale to pewnie kwestia kultury i wychowania. Jerzy O. wielokrotnie powtarzał, że wrażliwości społecznej uczył się od ojca, a ten był szczególnie wrażliwy, jak każdy wysoki funkcjonariusz aparatu bezpieczeństwa. Wygłupy i łgarstwa się kończą panie Jerzy O. i chyba nie muszę tłumaczyć, bo prawnik solidnie kasuje, że brak wykonania wyroku to prokurator. Coraz bliżej końca świata!