Oglądalność „Korony królów” powyżej oczekiwań TVP. Jacek Kurski: to telenowela, a nie elaborat naukowy
- Jestem bardzo zadowolony z oglądalności „Korony królów”, spodziewałem się wyników zbliżonych do „Klanu”, a jest prawie dwa razy więcej. Wypełniamy lukę po latach emisji tureckich i niemieckich seriali historycznych. Telenowela musi uproszczać, bo historia jest skomplikowana, a wierność szczegółom może wywoływać niezrozumienie - tłumaczy w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Jacek Kurski, prezes Telewizji Polskiej.
Dołącz do dyskusji: Oglądalność „Korony królów” powyżej oczekiwań TVP. Jacek Kurski: to telenowela, a nie elaborat naukowy
Dialogi typu: "Nie licz na pogan, licz na Węgrów", "Po Wawelu będą się kręcić obcy, a to zawsze niebezpieczne", "Zawsze odmawiam pacierz za króla Władysława" (to akurat było zawezwaniem dwórki do seksu pozamałżeńskiego z Kazimierzem w przyszłych odcinkach).
Zjeżdża w stronę zwyczajnej telenoweli, tylko słabej. Nie podoba mi się ten kierunek. Pastisz filmu historycznego wprawiał mnie w dobry humor. Odcinek 5 mnie irytował.
ps. Olgierd (Algirdas) w każdym odcinku zdąża dojechać na Litwę ... i wrócić. I tak sobie obcy książę kręci się po ościennych państwach raz do przodu, raz do tyłu. Nikt mu nie daje podwodów. Nie ma przewodnika z dworu (w normalnych warunkach zwyczajów średniowiecznych byłoby to wielką obrazą, gdyby książę sąsiedniego kraju przejeżdżał nie dając o tym wieści - i odwrotnie: gdyby przejedżał, a nie dostał straży i podwodów).