Ziemkiewicz: liczy się słowo, jakość i dziennikarska marka
Gdy Rafał Ziemkiewicz wdaje się w polemikę na Twitterze, niemal na pewno będą kontrowersje, ale o to mu w gruncie rzeczy chodzi. Jak wtedy, gdy napisał, że rozumie, jeśli „ktoś głodzi psa, żeby mu się lepiej złościł na obcych”. Sens był głębszy i inny niż ten narzucający się w pierwszej chwili, ale Twitter zrozumiał to wprost. Ziemkiewicz jest wyrazisty, a oburzenie po jego wypowiedziach czasem prowadzi go na salę sądową, czasami na czołówki portali, ale niemal zawsze przydaje publicyście rozpoznawalności i popularności.
Dołącz do dyskusji: Ziemkiewicz: liczy się słowo, jakość i dziennikarska marka
Chyba dobrej książki nie czytałeś. Kłamię, na pewno nie czytałeś.
Dobiera tylko przykłady suflujące założoną tezę. Kontrprzykłady pomija. Nawet ich nie przytacza - nie wspominając o próbie ich falsyfikacji.
W Bochum ten błąd został nazwany "riserczem ziemkiewiczowskim"
Ot taki pisowski opis świata urojonego.