Mniej kanałów naziemnych za kilka lat? Powstała organizacja, która ma to zablokować
W Niemczech powstało stowarzyszenie, które ma wspólnie zapobiec przekazaniu części częstotliwości naziemnej telewizji cyfrowej na potrzeby operatorów komórkowych. Założycielami organizacji są m.in. nadawcy publiczni i producenci sprzętu audiowizualnego.
Członkami-założycielami Sojuszu na rzecz Częstotliwości Nadawczych i Kulturalnych są m.in. publiczni nadawcy ARD i ZDF, Deutschlandradio, producent sprzętu Sennheiser czy MediaBroadcast, operator radiowych i telewizyjnych sieci nadawczych. Do sojuszu nie dołączyli się nadawcy komercyjni, tacy jak RTL, czy ProSieben.Sat.1, którzy w Niemczech sceptycznie podchodzą do telewizji naziemnej. Skupiają się na nadawaniu drogą satelitarną lub poprzez sieci kablowe, a także obecności w płatnym pakiecie naziemnym Freenet TV.
Zobacz także: Emitel przygotowuje się na DVB-T2/HEVC. „Projekt na większą skalę niż wyłączenie analogu”
Decyzja za 2 lata
Zakres UHF od 470 do 694 MHz jest obecnie przeznaczony na nadawanie kanałów telewizyjnych. Po 2030 roku częstotliwości mogą trafić na potrzeby operatorów telekomunikacyjnych, którzy wykorzystają je do usług szerokopasmowego dostępu do internetu. Decyzje zapadną na konferencji WRC-23, która odbędzie się w 2030 roku i będą obowiązywać w całej Europie.
Sojusz niemieckich firm związanych z rynkiem telewizyjnym ma wpływać na decydentów politycznych za Odrą, aby nie przekazywać częstotliwości telekomom. Szczegółowe informacje zostaną przekazane na konferencji 1 grudnia. Jeśli pasmo przypadnie operatorom, to dla części kanałów w DVB-T2/HEVC może zabraknąć miejsca lub znacząco pogorszy się ich jakość. Zwolennicy przekazania częstotliwości zwracają jednak uwagę, że rośnie rola streamingu i telewizję będzie można oglądać właśnie przez internet.
„Sieci komórkowe potrzebują coraz większych zasobów pasma”
Temat cennego pasma poruszaliśmy już na Wirtualnemedia.pl. Jakie są szanse na to, że pasmo 600 MHz przypadnie operatorom komórkowym? - Naprawdę ciężko jest już dziś wypowiadać się co do tego, co zostanie ustalone w 2023 roku. Na pewno trwają rozmowy i analizy, bo sieci komórkowe obsługują coraz więcej ruchu, a w związku z tym potrzebują coraz większych zasobów pasma. Pasmo 600 MHz, które byłoby zapewne nazywane „trzecią dywidendą cyfrową" (pierwsza to 800 MHz, druga to 700 MHz), jest wyjątkowo cenne dla operatorów komórkowych ze względu na swoją charakterystykę propagacyjną, czyli bardzo dobre parametry związane z przenikaniem przez przeszkody oraz podatność na uginanie się wzdłuż krzywizny Ziemi zapewniające dalekie zasięgi. Szczególnie w Polsce, gdzie mamy stosunkowo niewielką gęstość zaludnienia poza ośrodkami miejskimi i w czasach zdalnej nauki oraz pracy ciężko jest w inny, ekonomicznie uzasadniony sposób dotrzeć na takich obszarach z dobrej jakości dostępem do internetu - mówił portalowi Wirtualnemedia.pl Witold Tomaszewski, rzecznik prasowy Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Zdaniem urzędnika piłka jest cały czas w grze, a dyskusje trwają m.in. na forum Unii Europejskiej. - W sprawozdaniu przedłożonym Komisji Pascal Lamy, przewodniczący grupy wysokiego szczebla ds. przyszłego stosowania zakresu ultrawysokiej częstotliwości (470–790 MHz), zalecił udostępnienie do 2020 r. (z tolerancją +/- dwa lata) zakresu częstotliwości pasma 700 MHz do celów bezprzewodowych usług szerokopasmowych. Takie uwolnienie pomogłoby w osiągnięciu celu, którym jest długoterminowa przewidywalność regulacyjna dla cyfrowej telewizji naziemnej poprzez udostępnienie zakresu częstotliwości poniżej pasma 700 MHz w okresie do roku 2030, choć wymagałoby to przeprowadzenia przeglądu do roku 2025. Z kolei Grupa ds. Polityki Widma Radiowego w swojej opinii na temat długoterminowej strategii przyszłego zastosowania zakresu ultrawysokiej częstotliwości w Unii Europejskiej z dnia 19 lutego 2015 r. zaleciła do roku 2030 utrzymanie dostępności zakresu poniżej pasma 700 MHz do celów świadczenia usług radiodyfuzyjnych. Podsumowując: z jakąkolwiek wiążącą odpowiedzią należy poczekać co najmniej do zakończenia WRC-23, a pewnie jeszcze dłużej - tłumaczył Tomaszewski.
Prezes Emitela: Będą silne głosy za utrzymaniem pasma na potrzeby telewizji
Dla rządów w całej Europie udostępnienie pasma 600 MHz oznaczać będzie miliardy euro od operatorów zainteresowanych tymi częstotliwościami. Jeśli dojdzie do przekazania częstotliwości, to w mniej korzystnej sytuacji mogą znaleźć się nadawcy i firmy ich obsługujące, takie jak Emitel. - W związku z rozwojem telekomunikacji bezprzewodowej, a w szczególności telefonii 5G, wzrasta zapotrzebowanie na pasmo częstotliwości. Dlatego podczas Światowej Konferencji Radiokomunikacyjnej podjęte zostaną działania mające na celu pozyskanie nowych zakresów częstotliwości. Jeżeli chodzi o pasmo 600 MHz to jest ono przeznaczone obecnie na emisję telewizji naziemnej i nie przewidujemy zmian co do alokacji tego zakresu co najmniej do roku 2030 - przekonywał w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Andrzej Kozłowski, prezes Emitela.
Menadżer zwraca jednak uwagę, że na wielu rynkach europejskich DVB-T jest wciąż bardzo popularną formą odbioru telewizji. - Pomimo rozwoju streaming'u i platform VoD, telewizja linearna pozostaje bardzo popularna i zapewne to się nie zmieni w dłuższym horyzoncie. Jeżeli chodzi o formy dystrybucji sygnału telewizyjnego to nadawanie naziemne pozostaje bardzo ważną platformą zarówno dla nadawców telewizyjnych, ale także rządów w większości krajów a także regulatorów rynku, którzy działają w interesie swoich obywateli, w tym wypadku widzów. W Europie są kraje takie jak np. Czechy, Hiszpania, Francja, Włochy czy Polska, w których telewizja naziemna jest znaczącym medium i w których popularność tej platformy nie tylko nie maleje, ale nawet wykazuje tendencję wzrostową - argumentował Kozłowski.
Zobacz także: Jaki telewizor kupić w związku ze zmianą formatu? Rady UOKiK
Hana Továrková, przewodnicząca Rady Czeskiego Urzędu Telekomunikacyjnego (CTU) podczas konferencji Digimedia 2021 zdradziła, że jest mało prawdopodobne, aby jej rząd bronił pasma 600 MHz, które jest obecnie wykorzystywane przez DVB-T2. Czechy prawdopodobnie będą za tym, żeby częstotliwości przekazać operatorom telefonii komórkowej. Zdaniem Továrkovej nieekonomiczne jest utrzymywanie równolegle sieci naziemnej telewizji oraz internetowych, do której w późniejszej przyszłości mogłyby się przenieść kanały telewizyjne. Taką koncepcję zakładają m.in. raporty EBU, czyli organizacji zrzeszającej europejskich nadawców publicznych.
- Republika Czeska jest pewnym „skansenem”, w którym przeważa bezpłatny odbiór naziemnej telewizji cyfrowej, podczas gdy w większości krajów europejskich udział telewizji naziemnej jest marginalny. W związku z tym CTO nie będzie nawet próbować bronić pasma 600 MHz dla transmisji telewizyjnych na Światowej Konferencji Radiokomunikacyjnej w 2023 roku. Wszystkie okoliczne kraje mają zupełnie inne podejście, więc nasze szanse byłyby zerowe - zauważyła Továrková. Jej zdaniem zgody na nadawanie dla niektórych multipleksów nie powinny być przedłużane na okres po 2030 roku.
Dołącz do dyskusji: Mniej kanałów naziemnych za kilka lat? Powstała organizacja, która ma to zablokować