Dziennikarze „Gazety Wyborczej” o zwolnieniach: depresja i smutek, to topienie swojego okrętu flagowego
Zwolniona z „Gazety Wyborczej” reporterka „Dużego Formatu” Iza Michalewicz oceniła, że chociaż „DF” jest niezależny politycznie, to obecny obóz rządzący „wykańcza media mu nieprzychylne”. - Kiedy patrzę, kogo zwolniono, jest mi źle - stwierdziła dziennikarka „GW” Małgorzata Kolińska-Dąbrowska. - Dobra zmiana dobrą zmianą, kłopoty finansowe też rozumiem, ale topienie własnego okrętu flagowego znajduje się poza moim obszarem rozumienia - napisała Anna Kiedrzynek.
Dołącz do dyskusji: Dziennikarze „Gazety Wyborczej” o zwolnieniach: depresja i smutek, to topienie swojego okrętu flagowego
Gdy tak przyjrzeć się temu z boku, naprawdę widać, jak bardzo powiązany to był układ. Układ zamknięty. Wszyscy, dosłownie wszyscy, którzy obecnie wyrażają się niepochlebnie o obecnym rządzie (jaki by nie był), bo nawet trudno nazwać to krytyką (krytyka wymaga jednak argumentów, a nie tylko słów), byli mocno powiązani biznesowo z ludźmi władzy PO. Przecież fakt, że Tuskowi udało się zamieść pod dywan KAŻDĄ aferę, z Amber Gold i rolą w tym wszystkim syna Tuska, to zasługa nie tylko samego Tuska, ale i przychylnych mu mediów, sowicie opłacanych z kasy państwowej i spółek SP (grzbiet z ogłoszeniami publicznymi w GW grubszy od grzbietu zasadniczego, reklamy na całą stronę od państwowych spółek itp.).
Przecież nawet Janda nie płacze teraz bez powodu... Skończyły się milionowe retransmisje (bo przecież nie nowe produkcje) jej marnych sztuk dla Teatru Telewizji (Boska! ponoć poszła za dwa miliony, choć wystarczyło wstawić kamery do Polonii), PGNiG nie będzie już pewnie "mecenasem" Och-Teatru, gdy skończy się umowa itp., itd.
Gdyby to wszystko uczciwie prześwietlić, pewnie cały rząd PO powinien odpowiadać za niegospodarność... A przede wszystkim trzeba w końcu ustalić, za co odpowiadający za autostrady pan Nowak dostał zegarek. I co wraz z nim...