Skala "inkluzywnych" zmian w książkach budzi coraz większy sprzeciw
Kolejne "inkluzywne" poprawki wprowadzane w książkach nieżyjących już autorów, których celem jest, by nie urażały wrażliwości współczesnego czytelnika, powodują coraz większe kontrowersje i spory, czy tego typu działania są uzasadnione, czy też są już cenzurą. Poprawiani są m.in. Roald Dahl, Ian Fleming czy Agatha Christie.
Dołącz do dyskusji: Skala "inkluzywnych" zmian w książkach budzi coraz większy sprzeciw
Jasne że dla wszystkich, ale to nie znaczy że każda produkt ma być taki sam. W imię promowania źle pojętej równości niszczymy różnorodność. Taki paradoks. Im coś jest bardziej dla wszystkich, tym jest coraz mniej wyraziste. Obecna popkultura staje się taką kaszką/kleikiem dla małych dzieci, niby zawiera wszystkie mikroelementy ale jak długo można to coś jeść?